26.To nie może być prawda

147 3 0
                                    

Pov.Marcin
Dowiedziałem się,że Lexy Lexy w szpitalu.Szybko do niej pojechałem.Nie zwracałem uwagi na żadne znaki ani przepisy.Chciałem być jak najszybciej w szpitalu.W pewnym momencie policja zaczęła mnie ścigać.Musiałem trochę pokrążyć po okolicy aby ich zgubić.Potem prosto pojechałem pod szpital.Po 10 minutach byłem na miejscu.
Na miejscu
Wbiegłem do środka i jak najszybciej podszedłem do recepcji.

R-(recepcja)-dzień dobry,w czym pomóc

M-przywieźli przed chwilą dziewczynę

R- dokładniej?

M-brunetka,ciemniejszej karnacji,średniego wzrostu..

R-...nie ma nikogo takiego

Sprawdzała jeszcze coś gdy zapytała

R-poproszę imię i nazwisko osoby

M-Lexy Chaplin

R-Aaa no tak jest

M-a w której sali?

R-sala operacyjna,proszę iść prosto potem w prawo i na sam koniec.

M-dobrze

Bałem się.Gdy powiedziała w sali operacyjnej myślałem,że się przesłyszałem.Szybko pobiegłem do podanej sali.Operacja trwała już 7 godzin.Od lekarza dowiedziałem się,że nie wiadomo czy przeżyje.Mało szans jej dają.

2 godziny później

Lekarz wychodzi z sali.Od razu do niego podbiegłem.

M-co z Lexy?

L-(lekarz)-a kim pan jest dla pacjentki?

M-chłopakiem-bez zastanowienia odpowiedziałem.Oczywiście skłamałem.
Bałem się,że się nie udało moje rozmyślenia przerwał głos lekarza.

L-przykro mi ale..

M-nie to nie może być prawda!!-przerwałem mu,krzyczałem.Łzy leciały mi strumieniami.
Szybko wybiegłem ze szpitala i pojechałem do najbliższego klubu.Podszedłem do baru.

M-poprosze coś mocnego.

B-Jasne

"Ten Jedyny" FunfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz