Chat 51

205 16 4
                                    

Użytkownik Tony Stark dodał/a do chatu Peter Parker, Natasha Romanoff, Clint Barton, Steve Rogers, Wanda Maximoff, Pietro Maximoff, Sam Willson, Scott Lang, Bruce Baner, Bucky Barnes, Clint Smith

Clint: Przepraszam bardzo, ale kto to do chuja jest? Ja tu jestem jedynym i niepowtarzalnym Clintem

Użytkownik Clint Smith ustawił nick użytkownika Clinta Bartona jako Debil

Debil: Co to do chuja ma być?

Clint: Trzeba nas jakoś rozróżniać

Debil: No to weź ty sobie ustaw jakiś nick, a nie mi, który był tu pierwszy

Bruce: Tony, kto to jest?

Tony: Eee to jest Clint, uratował ludzi czy coś i Peter chciał go tu zabrać

Pietro: Od kiedy to zabierasz ludzi z ulicy?

Tony: Wiesz nie licząc, w sumie ciebie i Wandy, pare dziewczyn Petera, to nie zabieram

Pietro: Ja i Wanda to nie ludzie z ulicy, my was zaatakowaliśmy a potem wam pomogliśmy, potem sobie na niby umarłem, żeby magicznie z martwych wstać i zwiedzać świat, potem przyjechać do siostry na dwa tygodnie ale zostać tu już ponad rok, wiec jak coś to Wanda jest z ulicy

Wanda: Odwołaj to bo sam zaraz wylądujesz z hukiem na ulicy

Pietro: Widzicie? Przemoc w rodzinie, jesteście moimi świadkami, zgłoszę to do plokulatury

Wanda: Źle napisałeś ostatnie słowo

Pietro: Bo tak chciałem, przecież ja wiem jak to się pisze

Wanda; No wiec jak to się pisze?

Pietro: Nie powiem ci bo ty pewnie nie wiesz, a ja nie chce żebyś wiedziała jak to się pisze

Wanda: Po prostu nie wiesz jak to się pisze

Pietro: Przestań, bo powiem mamie

Wanda: Debilu nasza mama nie żyje

Pietro: A, no tak. No i po co mi przypomniałaś teraz mi smutno

Wanda: Debil

Pietro: Czarownica

Wanda: Dziwak

Pietro: Nic nie znaczysz

Wanda: Dobra, odchodzę

Pietro: Nieee czekaj, ja nie chciałem

Steve; Czy ja nie powinienem tego przerwać?

Natasha: Nie, w żadnym razie, fajnie się to słucha

Bucky: Stark

Tony: Czego?

Bucky: Peter gdzieś wyszedł z tym Clintem

Tony: Japierdole, no kurwa mać

Sam: uspokój się

Tony: Ja jestem kurwa spokojny i to w chuj spokojny, nie wiem, może wy jesteście w chuj zestresowani bo wasze dziecko woli typa z ulicy niż was

Scott: Peter to nie twoje dziecko

Bucky: Debilu, no i po co to mówiłeś

Tony: Jak ktoś by mnie szukał będę płakać w łazience pod prysznicem, jedząc dżem i śpiewając Another love

Scott: A jak będę musiał do łazienki?

Bruce; Mamy w domu więcej niż jedną łazienkę

Scott: No tak

***
Rozdział nie jest jakiś mega długi, ale pierwszy raz od dawna fajnie mi się go pisało

Miłego weekendu wszystkim☀️

See you soon🌝

Marvel Chat vol.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz