Kryptonim UNCLE - Thor

1.8K 120 208
                                    

Jedziemy!

Może i nie jest to shot związany z Dniem Matki, ale... xD 

Nikt nie zgadł, że pierwszym wujkiem będzie Thor ;P Sporo z was obstawiało Bucky'ego - spokojnie, shot z nim też się oczywiście pojawi! Kimże bym była, gdybym takiego shota/shotów nie napisała?

Co kupiliście swoim mamom? Ja dwie książki :D (i sobie dwie przy okazji ;P) 

Nie przedłużam, bo domyślam się, że chcecie przeczytać shota ;P Także miłego czytania!

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


                                               "Kiedy Thor odbiera Petera ze szkoły" 


Peter miał naprawdę dobry dzień. Dostał 100% z testu z matematyki, rano Bucky dał mu dwie swoje słynne babeczki jako deser po lunchu, rozmawiał z MJ sam na sam przez okrągłe 3 minuty, a na dodatek miał dziś pokazać Thorowi „Gwiezdne wojny"!

Perfekcyjnie.

A przynajmniej byłoby perfekcyjnie, gdyby nie jeden, maleńki szczegół – Flash Thompson. W ciągu dnia nawet go ani razu nie popchnął, nie nazwał „Penisem", ani nawet nie posłał mu żadnego morderczego spojrzenia.

Niestety spokój chłopca nie mógł trwać wiecznie. Akurat gdy wychodził z Nedem z budynku liceum, Eugene przypomniał o swojej irytującej osobie.

- Ej, Penis! – krzyknął.

Peter oczywiście go zignorował, jak to ma w zwyczaju robić od dłuższego już czasu. Wciąż rozmawiał z Nedem o najnowszym zestawie Lego Star Wars – obaj bardzo chcą go zdobyć, a efekt końcowy klockowej budowli powiększy ich kolekcję.

- Ej, mówię do ciebie! – Flash szarpnął go za ramię, zmuszając, by obrócił się w jego stronę.

- Czego znowu chcesz? – jęknął Parker. A miał taki dobry dzień!

- Daj nam spokój – wtrącił Leeds.

Już mieli zamiar wznowić swój chód, gdy Flash stanął przed nimi, zagradzając im drogę.

- Gdzie ci się tak spieszy, Penis? Pan Stark na pewno na ciebie poczeka. – Złośliwie się uśmiechnął, a kilku jego kolegów stojących parę metrów dalej, zaśmiało się.

Peter miał ochotę przewrócić oczami. Był już zmęczony próbami przekonania Thompsona, że jego „staż" jest realny. Flash nie zamierzał mu uwierzyć i nazywał go kłamcą, a od jakiegoś czasu często zadawał mu pytanie „Jak tam twój hojny tatuś, Parker?". Młody bohater już kilkukrotnie miał ochotę zabrać go do Wieży, by na własne oczy zobaczył, że jest stażystą pana Starka. Prawdy oczywiście nie mógł mu powiedzieć, ale utrzeć mu nosa – czemu nie? Czasem za to nachodziła go pokusa obezwładnienia tego idioty jednym z ruchów, które pokazał mu Bucky na ich treningu. Och, naprawdę z chęcią patrzyłby na wyraz twarzy Flasha! Wiedział jednak, że nie mógł tego zrobić. Do końca szkoły chciał grać rolę potulnego, nieśmiałego kujona, który nikomu nie rzuca się w oczy.

- Daj nam spokój – powtórzył Ned, brzmiąc na naprawdę zirytowanego i zmęczonego.

Jak długo można znosić takie dogryzki? Nauczyli się je ignorować, ale to nie znaczy, że słuchanie ich praktycznie codziennie, było miłe.

Infinity Shots (Marvel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz