Perspektywa Harry'ego
Przez trzy dni nie mogłem się doczekać wyjścia na Pokątną aby w końcu zrobić zakupy do Hogwartu. Gdy tam dotarliśmy to udaliśmy się od razu do Banku Gringotta aby wypłacić tam pieniądze na zakupy. Gdy wyszli z Banku to spotkaliśmy rodzinę Weasley którzy właśnie przybyli na Pokątną. Dlatego też wszyscy razem udaliśmy się na zakupy. Na początek udaliśmy się do Olivandera po różdżki. Jako pierwsza swoją różdżkę wybierała Ginny. Jak się na końcu okazało to dopiero trzecia różdżka pasowała do rdzenia Ginny i była to cisowa 10 cali i z włókna serca bystroducha. Po niej przyszła kolej na Rona okazało się że jego różdżka to Wierzba czternaście cali i z włosa z ogona jednorożca. Gdy Ron odszedł od kasy to przyszła kolej na mnie. Jak się miało niestety okazać to niestety żadna różdżka mnie nie chciała. Dopiero ostatnio podjęła że na nią zasłużyłem. Co mnie ucieszyło. Ale co się dziwić. Ale szybko to się zmieniło kiedy Olivander ogłosił pełen słowa które wyryły mi się w głowie. A brzmiały one tak:
Pamiętam każdą różdżkę, a ta jedyna ma siostrę bliźniaczkę która zrobiła ci ten niestety znak.
Gdy to usłyszałem to od razu zbladłem, ponieważ nie wiedziałem o co chodzi. Ale zauważyłem że moi opiekunowie wiedzą. A ja z nich je wyciągnę.
Perspektywa Remusa
Gdy to usłyszałem to wiedziałem że będziemy musieli o tym niestety poinformować Albusa. Po wyjściu z Olivandera udaliśmy się w dwie różne strony, ponieważ Weasley udali się ze swoim pociechami do księgarni Esy i Floresy, a my do Madame Malkin. Ale przed rozdzieleniem się zostało podjęte że wszyscy spotykamy się w lodziarni i udamy się na obiad do Nory. Gdy weszliśmy do sklepu to okazało się że w środku jest Draco Malfoy. Który nie był zbyt miły. I próbował przekonać młodego aby się z nim zaprzyjaźnił, ponieważ jest lepszy od Weasley'ów. Ale ten odrzucił taką przyjaźń. A ja z łapą byłem z nikogo. Gdy wyszliśmy to ten oznajmił że dziwi się że Syriusz oraz Tonks są z nim spokrewnieni. I najwyraźniej bardziej wdał się w ojca.
Gdy to wypowiedział to ja wraz z Syriuszem zaczęliśmy się z tego śmiać i oznajmiliśmy mu, że użył prawie takich sam słów jak jego rodzice. Po uspokojeniu się udaliśmy się na dalsze zakupy, a później do lodziarni gdzie musieli niestety jeszcze trochę poczekać na Weasley'ów. W tym czasie gdy czekaliśmy na resztę dołączyli do nas Andromeda wraz Dora. A mój narzeczony opowiedział im że spotkaliśmy młodego Malfoy'a. Gdy skończył to Andromeda wraz z córką zaczęła się śmiać. Gdy się uspokoiły to pojawiła się cała rodzina Weasley'ów. Po przywitaniu się wszyscy zjedliśmy deser i udaliśmy się do posiadłości Weasley'ów na obiad. Czas w Norze minął wszystkim przyjemnie ale trzeba było niestety wrócić do siebie.
Perspektywa Syriusza
Gdy wróciliśmy to Harry zaniósł wszystko do swojego pokoju. Ja nie mogę uwierzyć że ten już za tydzień jedzie do szkoły. Gdy wrócił. To było widać że coś go trapi. Po chwili dowiedzieliśmy się co to jest. I oznajmiłem mu że gdyby jego rodzice żyli to byliby z niego dumni. Niezależnie od tego w jakim znajdzie się w domu. Po kolacji. Od razu poszliśmy spać.
CZYTASZ
Harry Potter - dzieciństwo (Zakończona)
FanfictionOpowieść przed książką Harry Potter: a co gdyby który jest poprawiane