Rozdział 23 - obiad u Krumów

60 6 2
                                    

Perspektywa Harry'ego

Gdy się obudziłem to przypomniałem sobie że dzisiaj jemy obiad u Krumów. Ale co się dziwić. Jak byłem na prawdę zmęczony. Niestety okazało się że moi opiekunowie już nie śpią. I nie mogę Syriuszowi zrobić kawał. Co śmieszyło Remusa, ponieważ widział moją załamaną minę z tego powodu. Ale co się dziwić. To nie moja wina przecież. Po skończonym posiłku wujkowie uznali że spędzimy czas w Lunaparku. Przynajmniej nie będę musiał patrzeć jak się całują kiedy myślą że jestem w swoim pokoju.


Perspektywa Syriusza

Po dotarciu na miejsce. Gdy Remus był zajęty płacenie. To ja z Harrym zacząłem się bawić w Lunaparku. Gdy mój narzeczony mnie ujrzał to aż się załamał. A ja nie mogłem ze śmiechu. Dobrze wiedziałem że tak się stanie. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie gdy w końcu musieliśmy zakończyć zabawę to Remi poinformował nas że wkrótce znowu się tu udamy. Co mnie bardziej ucieszyło. Niż mojego chrześniaka. Po dotarciu do posiadłości przebraliśmy się i udaliśmy się od Krumów.


Perspektywa Diega

Wczoraj wyjaśniłem dzieciom kim były osoby z które spotkaliśmy. Na szczęście dobrze zareagowali. Ale co się dziwić. Jak z listów od kuzynka wiem że dużo osób różnie reaguje. Na takie informację. Po jakimś czasie mój kuzyn wraz z Blackiem i młodym Potterem pojawili się w mojej posiadłości. Wtedy też się z nimi przywitałem i razem udaliśmy się do jadalni gdzie mieliśmy zjeść obiad. Po którym młodzież udała się na dwór aby polatać. Muszę przyznać że Wiktorowi rośnie godny przeciwnik. A reszta się ze mną zgodziła. 


Perspektywa Wiktora

Po jakimś czasie gdy wraz z braćmi wylądowałem. To mój starszy brat. Od razu pogratulował Potterowi że jak za kilka lat się ze mną spotka w jakiejś przeciwnej drużynie tona pewno mnie pokona. A ja nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przeczucia że może mieć rację Ale nie pokazałem tego po sobie. Żeby dać mu satysfakcję. Ale co się dziwić. 


Perspektywa Harry'ego

Gdy wróciliśmy do domu. To moje opiekunowie wypytywali mnie czy jeszcze kiedyś będę chciał odwiedzić Krumów. Na co ja że tak. I udaliśmy się do jadalni aby zjeść kolację. Tam zapytałem się Syriusza czy nie powinien jeść jak piesek. Na co ten mordował mnie wzrokiem. A ja nie mogłem ze śmiechu. Po skończonym posiłku udałem się do swojego tymczasowego pokoju spać. Aby odpocząć, ponieważ nie wiem co ci na jutro zaplanowali. Ale na pewno będzie ciekawie. Jak zawsze. 

Harry Potter - dzieciństwo (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz