Rozdział 9 - wesołe miasteczko

109 7 0
                                    

Perspektywa Syriusza 

Na szczęście Harry dobrze to przyjęło. A dzisiaj mieliśmy go poinformować że za tydzień pójdzie do mugolskiej szkole. Dora śmiała się że najwyżej się nie będzie do nas odżywał. A Andromeda że zmieni nam kolor włosów. A ja uznałem że będzie znakomicie. Co śmieszyło mojego chłopaka. Gdy młody pojawił się w jadalni to poinformowaliśmy go że chcemy z nim porozmawiać. Na co ten że ma nadzieje że to Remus będzie mówił, ponieważ ja niby się nie na daję na poważne rozmowy. Gdy to usłyszałem to się załamałem a ci się zaczęli z tego śmiać. 


Rozmowa

- To o czym chcieliście ze mną porozmawiać

- od pierwszego września pójdziesz do szkoły

- dobrze a ktoś z moich znajomych też idzie

- Tak, Ginny i Ronald

- Wolałbym tylko Ginny

- nie marudź

- dobrze, A Syriusz też

- po co ja

- może w końcu czegoś się nauczysz

- dla niego jest już za późno

- czy to jest dzień dobijania Syriusza

- tak

- dobrze wiedzieć

- to nie masz żadnych przeciwwskazań

- aleś skąd 

- cieszę się 

- ja też 

koniec rozmowy


Perspektywa Remusa

Po skończonej rozmowie udaliśmy się do wesołego miasteczka. Chociaż nie wiedziałem czy to dobry pomysł. Na miejscu okazało się że miałem rację, ponieważ mój chłopak zamiast zachować się jak dorosły był gorszy od Harry'ego. Na co młody Potter że zapomniałem wziąć dla Łapy smycz. A ja nie mogłem ze śmiechu. Po jakimś czasie dołączyli do na Dora i Andromeda. Ta druga od razu dała wykład swojemu kuzynkowi. Co śmieszyło młodzież. A Black był cały czerwony. 


Perspektywa Harry'ego

Poinformowałem Dorę że idę do szkoły. I że zmienię w ten dzień Syriuszowi kolor włosów. I że chciałem żeby ten ze mną chodził do szkoły aby się czegoś nauczył. A ta się z tego śmiała. I oznajmiła że jakoś średnio go tam widzi. Na co ja że Remus też mi tak powiedział. Po rozmowie. Zaczęliśmy dalszą rozmowę. Czas nam tak szybko mijał że nie zauważyliśmy nawet kiedy nadszedł czas powrotu. A cioteczka Andromeda z Dorą musiały wrócić do swojej posiadłości. A ja z opiekunami do siebie. Wtedy też zapytałem się im czy mają smycz dla Syriusza. Na co te zaczęły się śmiać. A mój ojciec chrzestny mordował mnie wzrokiem i gdy wróciliśmy do domu to gonił mnie po całej posiadłości. A że byłem szybki to nie wiedząc czemu znalazłem się na dachu. I musieli mnie ściągać. Okazało się że po raz kolejny użyłem dziecięcej magii. I z uśmiechem poszedłem poszedłem spać

Harry Potter - dzieciństwo (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz