Jeden

1.1K 88 90
                                    

- A więc to jej brat bliźniak – mruknął niezadowolony Sasuke. – Kurwa mać, skąd mogłem wiedzieć, że to jej brat?! Cholera!

- Nooo – westchnął inteligentnie Suigetsu.

Siedzieli w jego pokoju, przed komputerem i oglądali zdjęcia Uzumakiego Naruto na jego koncie na jednym z portali społecznościowych. Naruko zablokowała Sasuke na wszelkie możliwe sposoby, nie widział jej zdjęć, nie miał pojęcia, kogo ma w znajomych, również nic nie wiedział o członkach jej rodziny. Tak więc weszli na jej konto przez konto Suigetsu i tym sposobem odnaleźli brata dziewczyny.

Naruko nie miała żadnych zdjęć, ale za to jej brat miał ich wiele, z nią, z rodzicami, z drużyną koszykówki na wózkach inwalidzkich, w szkole z niepełnosprawnymi znajomymi. Musiał być wesołą i pogodną osobą, w przeciwieństwie do siostry, która, zdaniem Sasuke, najprawdopodobniej sypiała w trumnie. W każdym razie jej brat bliźniak nie miał kolczyków w dziwnych miejscach, ubierał się w ładne, jasne ubrania, nie farbował włosów i wyglądało na to, że jest nawet sympatyczny, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie, sądząc po szerokim uśmiechu, jaki gościł na jego twarzy na każdym ze zdjęć. Sasuke nie do końca wierzył tym białym zębom jak z reklamy pasty, gdyż nie mógł wyobrazić sobie szczęśliwego kaleki. Gdyby on był inwalidą, pewnie by sobie strzelił w głowę. Chłopak musiał dobrze udawać, a więc idealnie nadawał się do tego, co zaplanował sobie Sasuke.

- Ładnie mu wygarnąłeś – powiedział Suigetsu, a Sasuke warknął.

- No dzięki za pocieszenie! – zawołał, lekko zły. – Naruko tylko jeszcze bardziej się na mnie wkurzyła!

- Odpuść ją sobie – rzekł Sui, wkładając sobie do ust widelec z kawałkiem ciasta. Jego mam przyniosła im wcześniej po kubku herbaty i talerzyk ciasta z wiśniami. Sasuke uwielbiał wypieki pani Hozuki, smakowały zupełnie inaczej, niż ciasta z cukierni, które zwykle jadał w domu. Jego mama w ogóle nie piekła, nie miała czasu. W jego domu nikt nigdy nie miał na nic czasu i Sasuke zawsze podziwiał panią Hozuki, że tak bardzo interesowała się domem i swoimi synami. Nawet ojciec Suigetsu, który przecież ciężko pracował na całą rodzinę, zawsze wieczorami był tu i z nimi wszystkimi rozmawiał, jakby to było normalne.

- Chyba sobie żarty stroisz! – zawołał Sasuke, nakładając sobie na swój talerzyk drugi kawałek ciasta. – Żebym się wystawił na pośmiewisko przy wszystkich chłopakach?!

- I tak się wystawiasz, biegając za nią z wywalonym jęzorem – powiedział Suigetsu, a Sasuke prychnął. Wiedział, że jego koledzy zakładają się, czy mu się uda, czy się nie uda. Chciał im za wszelką cenę udowodnić, że zdobędzie dziewczynę, że nie ma takiej, która na niego nie poleci. Musiał tylko znaleźć sposób na Naruko, musiał przekonać ją, ile zyska, gdy z nim będzie.

- Każdy to odszczeka, kiedy ją przelecę – powiedział, celując w kolegę swoim widelcem. – Ty również.

- Życzę ci powodzenia – westchnął zrezygnowany Suigetsu, najwyraźniej nie chcąc wdać się w dyskusję. Sasuke znów spojrzał na profil Uzumakiego Naruto, czytają jego dane.

- Chodzi do tej szkoły w pełni przystosowanej dla niepełnosprawnych, tej zaraz za miastem – powiedział, patrząc na niebieskie oczy brata Naruko. Chłopak miał je inne niż siostra, jak błękit oczu Naruko dorównywał niebu, tak oczy Naruto biły je na głowę swoim intensywnym kolorem. Sasuke zaczął się zastanawiać, czy przypadkiem nie są to soczewki, bo wydawało mu się, że niemożna mieć tak niebieskich oczu. Tacy podobni, on i Naruko, a jednak tak różni.

- No i co z tego? – zapytał Suigetsu, wzruszając ramionami. Uchiha wzniósł oczy do nieba.

- To, że mam pewien plan – rzekł. – Nowy plan, jak zdobyć Naruko.

Mój najlepszy przyjaciel | NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz