Szesnaście

788 77 33
                                    

Czarnuszek zatrzasnął za sobą drzwi, a Naruto czym prędzej obrócił się i pojechał do kuchni, wściekły jak jasna cholera. Złość buzowała mu w żyłach, cały się trząsł, z trudem nad sobą panował. Musiał nakłamać Sasuke, jakoś odkręcić słowa matki, która przecież mówiąc o teściowej, nie mówiła tego w kontekście Naruko. Mama miała na myśli Naruto, bo od początku myślała, że on i Sasuke mają coś do siebie. Tyle że kobieta się myliła, bardzo się myliła!

- Jesteście z siebie zadowoleni?! – wykrzyknął, ledwo przejechał przez próg i zatrzymał się przy stole. Jego rodzina wciąż siedziała na swoich miejscach, kończyli jeść. Mama spojrzała na niego zdziwiona. – Sasuke nie jest gejem, możecie się uspokoić i powstrzymać te głupie teksty?! – ryknął. – Jest hetero, do cholery, hetero i nie stanie się nagle gejem, tylko dlatego, że się uparliście, aby mi znaleźć chłopaka! Jak jeszcze mam wam to wytłumaczyć?!

- Kochanie... - zaczęła mama, ale Naruto nie dał jej skończyć.

- Nie, mamo! Po prostu przestańcie się wreszcie wtrącać, dlaczego mi to wszystko utrudniacie?! Przecież taki facet jak on nawet na mnie nie spojrzy, co do was nie dociera, do cholery?!

- Naru...

- Jesteś gejem?

Naruto zamarł, słysząc za plecami ten głos. Jego oddech przyspieszył, a serce zabiło jak szalone, jakby miał dostać zawału. Jego bliscy jednocześnie spojrzeli za niego, gdzieś ponad jego głowę, na wejście do kuchni, a Naruto zacisnął powieki, modląc się, żeby to nie była prawa.

Nie, nie teraz, tylko nie to!

- Jesteś gejem? – usłyszał ponownie. Głos był stanowczy, więc otworzył oczy i ostrożnie obrócił się w stronę wejścia do kuchni.

Sasuke stał w progu, patrzył wprost na niego, miał na sobie swój płaszcz i buty. Naruto nie miał pojęcia, dlaczego Sasuke zawrócił, dlaczego zrobił to akurat teraz, kiedy Naruto chciał zatrzymać zapał swojej rodziny, a szczególnie swojej matki. I wyglądało na to, że Sasuke wszystko słyszał. Przez chwilę on i Czarnuszek patrzyli na siebie, oczy Uchihy były wściekłe, patrzył na niego jak na kłamcę, jak na oszusta, jakby Uzumaki wyrządził mu jakąś przykrość.

Naruto wziął głęboki oddech, a potem powoli skinął głową, stawiając wszystko na jedną kartę. I tak nie było co zaprzeczać.

- Dzięki, że mi powiedziałeś – prychnął Sasuke, ruszając w jego stronę. – Zapomniałem telefonu – wyjaśnił swoją obecność, mijając go. Zabrał telefon ze stołu, obrócił się i czym prędzej wyszedł, nawet się nie oglądając i nie żegnając. Sekundę później trzasnęły frontowe drzwi.

W kuchni zapadła cisza, nikt się nie odzywał. Naruto siedział jak sparaliżowany, przetwarzając w głowie wszystko, co się stało. Nie tak miało to wyglądać, w najgorszych koszmarach nie śnił, że Sasuke dowie się w taki sposób, po prostu podsłuchując jego rozmowę z rodziną. Ostatnio Naruto myślał o tym, by powiedzieć Sasuke o swojej orientacji, ale chciał jakoś go do tego przygotować, jakoś wybadać teren, przygotować grunt... Dowiedzieć się, jakie Sasuke ma właściwie zdanie na temat osób homoseksualnych, bo nigdy o tym nie rozmawiali tak naprawdę, poza głupimi docinkami. Teraz już nie musiał pytać, Sasuke doskonale pokazał swoim zachowaniem, co o nim teraz myśli.

Wszystko się spieprzyło!

- Mam nadzieję, że teraz jesteście zadowoleni – powiedział głośno do swojej rodziny i czym prędzej wyjechał z kuchni.

Gdy dotarł do pokoju, zatrzasnął za sobą drzwi, ukrył twarz w dłoniach i klnąc na czym świat stoi, po prostu się rozpłakał.

Jego rodzina znała go lepiej, niż przypuszczał, bo nikt do niego nie przyszedł. W końcu po wypadku przeżyli z nim piekło i milion awantur, więc doskonale wiedzieli, że Naruto, teraz, w tej chwili, byłby zdolny jedynie się na nich wydzierać.

Mój najlepszy przyjaciel | NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz