Dwa

880 86 64
                                    

Uzumaki Naruto obserwował w lusterku, jak jego mama wyciąga z bagażnika jego wózek inwalidzki. Ostrożnie położył dłonie na kolanach, palcami przesuwając po materiale dżinsów. Na kolanach nie czuł swojego własnego dotyku, nie czuł nic od pasa w dół.

Mama wróciła z jego wózkiem i otworzyła mu drzwi auta. Przesiadł się na swoją „furę" i razem z nią ruszył w stronę domu.

- Jak tam trening? – zapytała mama.

- Jak trening – odparł, wzruszając ramionami. – Z naszej drużyny to jak z pustego, i Salomon nie da rady...

Mama zaśmiała się głośno i otworzyła przed nim drzwi. Naruto wjechał do środka, a potem pochylił się i ściągnął trampki z bezwładnych stóp.

- Naruko, jesteśmy! – zawołała mama, rzucając torebkę na szafkę pod wieszakami i ściągając ze stóp swoje wygodne botki na małym obcasie.

- Witajcie! – odkrzyknęła Naruko gdzieś z góry.

- Naruto, obiad? – zapytała mama, idąc w stronę kuchni. Skinął głową.

- Tak, tak, ale za chwilę... Najpierw jadę do Naru, mam z nią do pogadania... Zaraz będę...

Mama skinęła mu głową, a on przejechał przez korytarz i dotarł do podnośnika, którym mógł dotrzeć na piętro. Odkąd stracił władzę w nogach ich dom przeszedł wiele remontów, by mógł się po nim swobodnie poruszać na wózku. Z początku było ciężko, lecz teraz mógł już dotrzeć wszędzie tam, gdzie chciał.

Wjechał na małą platformę, nacisnął guzik, a winda ruszyła ku górze. Potem wyjechał na piętrze i w kilka sekund dotarł do drzwi pokoju siostry. Zapukał.

- Wlazł! – wydarła się Naruko. Pchnął drzwi jej pokoju i wjechał do środka. Naruko siedziała przy biurku i malowała paznokcie na czarno, a cały pokój śmierdział lakierem.

- Zamykaj drzwi, zamykaj drzwi! – wydarła się natychmiast, a on wzniósł oczy do nieba i zamknął je, wedle jej życzenia. Potem podjechał do siostry i zerknął na nią, a ona poderwała się z fotela i zadarła do góry koszulkę, pokazując mu pępek, w którym tkwił srebrny kolczyk.

- Szaaał – powiedział krytycznie, gdy wypięła język, żeby zobaczył, że ten w pępku jest identycznego kształtu, jak ten w języku. – Mama widziała?

- Dlatego masz zamykać drzwi, łosiu! – zawołała Naruko.

Naruto tylko wywrócił oczami, a potem rozejrzał się po pokoju siostry. Czuł się w nim dziwnie, nie lubił ciemnych kolorów, a w pokoju Naruko dominowała czerń i ciemny fiolet, przełamany przez kilka śnieżnobiałych akcentów. Siostra uwielbiała kolor fioletowy, między innymi dlatego zrobiła sobie we włosach fioletowe pasemko. Mama na początku była niezadowolona z tych wszystkich „dziwactw", podobnie tata, lecz zdążyli się już do tego przyzwyczaić. Naruko nie pozwalała sobie niczego wytłumaczyć, chciała tak wyglądać i już, i była gotowa przekłuwać się i malować w tajemnicy, więc mama przymykała oko na co-nieco.

- Poznałem dziś ciekawego kolesia – odezwał się, biorąc do ręki zegarek, stojący na biurku. Ozdoba była czarna, z białą tarczą i fosforyzującymi, fioletowymi wskazówkami oraz cyferkami. – Czekaj, czekaj... jak mu było? Sus... Ses... Sas... Ach, tak, Sasuke! Uchiha Sasuke!

Naruko spojrzała na niego.

- Jeny, z kim ty się zadajesz? – zdumiała się z obrzydzeniem.

- No co ty! – obruszył się. – To taki świetny facet, gorrrrrący towar – jęknął, rozkładając się na jej biurku. Spojrzała na niego jak na nienormalnego.

Mój najlepszy przyjaciel | NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz