Dwadzieścia jeden

957 88 93
                                    

Ten rozdział jest o tym, jak Sasuke próbował zamordować Naruto. Dwa razy.

Zapraszam:

*

Wysiedli z samochodu. Śnieg sypał z nieba wielkimi płatami, pokrywając ziemię białym puchem. Sasuke złapał za rączki wózka Naruto i popchnął go w stronę wejścia do lokalu.

- Co to za miejsce? – zapytał Naruto, oglądając się na niego. Opuścili centrum handlowe jakieś pół godziny temu, ale Sasuke nie chciał jeszcze jechać do domu, miał dla Uzumakiego niespodziankę, dlatego udali się do centrum.

- Spodoba ci się, byłem tu kiedyś na randce – odparł Sasuke. Naruto spojrzał najpierw na niego, a potem na drzwi, w kierunku których zmierzali. Przez wielkie witryny widać było świąteczne dekoracje i gości kawiarni. Uzumaki nie skomentował jego wyboru, więc Sasuke, zadowolony, otworzył przed nimi wejście.

Mały dzwoneczek nad drzwiami obwieścił ich przybycie. Sasuke rozejrzał się po kawiarni i z ulgą stwierdził, że nic się tu nie zmieniło odkąd był tu ostatni raz, przybyły tylko świąteczne dekoracje.

Był tu kiedyś z jedną z dziewczyn, ale bardziej od laski zapamiętał smak gorącej czekolady. Wtedy kawiarnia tonęła w świetle, teraz jednak główne oświetlenie było wyłączone, a wszędzie paliły się złote lampki choinkowe, stoliki przyozdabiał ostrokrzew, zaś w rogu stała żywa choinka, ubrana na kolorowo i migocząca od lampeczek. Pachniało piernikiem i czekoladą, aż ślinka napływała do ust.

Naruto zerknął na niego.

- Co tu robimy?

- Będziemy pić najlepszą w mieście czekoladę – wyjaśnił Sasuke. Naruto rozejrzał się po uroczo udekorowanym lokalu i nie powiedział ani słowa, tylko pozwolił popchnąć się w stronę jednego ze stolików.

Usiedli w przyjemnym kącie, przy małym, okrągłym stoliku. Naruto powiódł wzrokiem po dekoracjach, jednocześnie ściągając kurtkę i czapkę. Sasuke zabrał od niego rzeczy i odwiesił je na wieszak niedaleko.

- Tu się zamawia przy ladzie – powiedział, gdy wrócił do stolika. Sięgnął po jedno z dwóch menu, leżących na stoliku i otworzył je. – Zobacz, mają chyba największy wybór gorących czekolad w mieście.

- Hmm... - zastanowił się Naruto, otwierając drugie menu.

- Ja chyba wybiorę czekoladę miętową – powiedział Sasuke. Już kiedyś miał ochotę na ten rodzaj czekolady, jednak zawahał się i ostatecznie wybrał inną. – Pamiętam, że mleczna była przepyszna.

- Ta z pomarańczą wygląda dobrze... Albo ta piernikowa... - westchnął Naruto. – Ciężko się zdecydować.

- Możesz wziąć dwie – zażartował Sasuke. Naruto uśmiechnął się do niego.

- Nie wierzę, że to mówię, ale jedna będzie wystarczająco słodka. Zdecydowałem! Biorę tę z pomarańczą!

- Okej.

Sasuke wstał od stolika i poszedł do lady, gdzie pani w czarnej bluzce z logo kawiarni przecierała filiżanki. Gdy go spostrzegła, odłożyła ścierkę i zbliżyła się do lady. Uśmiechnęła się miło.

- Dzień dobry, co podać? – zapytała.

- Poproszę jedną czekoladę miętową i jedną czekoladę pomarańczową – powiedział, wyciągając portfel.

- Jakieś ciastko do tego?

- Nie, na razie tylko dwie czekolady.

Kasjerka uśmiechnęła się do niego raz jeszcze i wymieniła cenę, a on zapłacił. Wrócił do stolika, gdzie Naruto dalej rozglądał się po sali.

Mój najlepszy przyjaciel | NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz