Sasuke otworzył oczy i pierwszą rzeczą, jaką ujrzał, była śpiąca twarz Naruto. Zdziwiło go to lekko, ale tylko na chwilę, bo potem przypomniał sobie całą sytuację z wczoraj i uśmiechnął się lekko. Najpierw pokłócił się z Naruto, by później się z nim pogodzić i przypieczętować to flaszką. Na koniec najwyraźniej zasnęli w jednym łóżku.
Uchiha uśmiechnął się do siebie, kładąc głowę na poduszce i patrząc na Uzumakiego. Naruto spał spokojnie, cicho pochrapując, jego usta wyrzucały ciepły, trochę cuchnąc alkoholem oddech. Jedną rękę przerzuconą miał przez talię Sasuke, ale chłopakowi to nie przeszkadzało, nie w tej chwili. Nie wypili całej tej flaszki, o nie, skończyli chyba gdzieś w połowie, może nawet nie. Przeszukał wzrokiem rozluźnioną twarz kumpla, patrząc na jego pokryte już delikatnym zarostem policzki, roztrzepane, złote kosmyki, szerokie wargi...
Naruto był przystojny.
Westchnął, zastanawiając się, dlaczego nie może tak dobrze się dogadywać z Naruko? Przecież w końcu ona i leżący obok niego chłopak byli rodzeństwem, byli bliźniakami! Z drugiej jednak strony chyba nie chciałby zamienić ubiegłego wieczora z Naruto na randkę z jego siostrą. Naprawdę go polubił. Bardzo.
Nagle Uzumaki poruszył się. Sasuke, nie mając zielonego pojęcia dlaczego, wstrzymał oddech i gapił na budzącego się chłopaka. Naruto zatrzepotał powiekami, a potem one uchylił się na dobre, a niebieskie oczy spojrzały wprost na Sasuke.
- Czarnuszek? – zdziwił się Naruto zaspanym głosem.
- No... - odparł Sasuke szeptem. – Wstajemy?
- Kategoryczne nie – odpowiedział Uzumaki, po czym przyciągnął go do siebie jednym szarpnięciem i zanurzył twarz w jego szyi. – Dobranoc...
Sasuke zamarł po raz kolejny, znów na chwilę zapominając, jak się oddycha. Jego serce załomotało jak szalone, by po sekundzie się uspokoić.
- Naruto? – zapytał w końcu przyciszonym głosem, ale odpowiedziało mu jedynie chrapnięcie. Nie mając pojęcia, co się właściwie stało, usiłował wyplątać się z silnego uścisku przyjaciela, lecz w tym momencie szczęknął zamek od drzwi, a te uchyliły się z cichym skrzypnięciem. Sasuke po raz trzeci w ciągu ostatnich kilku minut zamarł ze wstrzymanym oddechem, wlepiając oczy w wejście do pokoju. Jego spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem mamy Naruto.
- Oj – szepnęła kobieta, a na jej twarz wpełzł szeroki i nieco diabelski uśmiech. Sasuke poczuł, że czerwienieje. Co się, do jasnej cholery, działo dookoła niego? – Śpicie jeszcze? Jak już wstaniecie, to zejdźcie na śniadanie – wyszeptała Kushina, puściła mu oczko i wyszła na palcach, cicho zamykając za sobą drzwi. Sasuke palnął czołem w poduszkę. Dłonie Naruto spoczywały na jego plecach, otoczony był jego ramionami. Czuł się dziwnie, ale nie nieprzyjemnie. Było mu ciepło, wręcz gorąco, ale podejrzewał, że to ze wstydu. I zastanawiał się, jak mama Naruto się tu dostała, skoro drzwi były zamknięte? Miała drugi klucz?
Piętnaście minut później miał już dość leżenia, tak więc bez litości palnął chrapiącego w najlepsze Uzumakiego w ramię.
- Naruto! – warknął.
- Oj, jeszcze pięć minut, Czarnuszku... - wymamrotał Naruto, obejmując go ciaśniej.
- Nie ma pięć minut, wstawaj! Twoja mama tu była!
- Co?
- Mama twoja. Była. Tu – powtórzył cierpliwie. Naruto ziewnął szeroko, a Sasuke skrzywił się na odór wódki, jaki od niego bił. Podejrzewał, że sam cuchnął podobnie.
Uzumaki w końcu go uwolnił i przeciągnął się, a Sasuke, w poczuciu nagłej przyzwoitości, odsunął się na bezpieczną odległość. Naruto zawiesił na nim ponury wzrok.
CZYTASZ
Mój najlepszy przyjaciel | NaruSasu
أدب الهواةZAKOŃCZONE. Sasuke Uchiha może mieć każdą dziewczynę ze szkoły, ale zakłada się, że do studniówki zdobędzie akurat tę jedyną, która go nienawidzi - Uzumaki Naruko. Nie wie jednak, że ma ona brata. Brata, który w życiu Sasuke sporo namiesza.