Zapraszam na nowy rozdział, mam nadzieję, że nie wyda Wam się nudny :-)
*
Naruto zamknął drzwi za Czarnuszkiem, odwrócił się, ale zamiast pojechać do kuchni, gdzie Naruko i mama wciąż siedziały i plotkowały, wjechał windą na górę i pojechał do swojego pokoju. Tam po prostu uwalił się na łóżku, przykrył oczy łokciem i odetchnął głęboko.
Zupełnie, ale to zupełnie nie ogarniał, o co chodziło Czarnuszkowi! Przez pierwsze kilka dni po ich kłótni w listopadzie Sasuke faktycznie był nieco ostrożny w stosunku do niego, jednak później to się zmieniło. I to nie tyle, że wrócili do poprzedniej relacji, co ich relacja... zmieniła się. Naruto był przekonany, że Sasuke będzie trzymał dystans, a tymczasem było zupełnie odwrotnie. Co Sasuke chciał tym pokazać? Że się nim nie brzydzi? Że orientacja Naruto nie ma dla niego znaczenia? Co to wszystko oznaczało?
Rozległo się pukanie do drzwi, nie zareagował, ale siostra i tak władowała mu się do pokoju bez pozwolenia.
- No dobra, gadaj natychmiast! - zawołała, ledwo przekroczyła próg. Zamknęła za sobą drzwi i zaraz usiadła na łóżku obok niego. Odsłonił oczy i spojrzał na nią, a potem postukał się palcem w czoło.
- Nie ma co gadać, nic nie było! - powiedział. Naruko spojrzała na niego sceptycznie.
- Jak to nic nie było?! - oburzyła się. - Sasuke sam powiedział, że byliście na randce!
Naruto westchnął. Tak właśnie myślał, że Naruko i mama zaraz wezmą słowa Czarnuszka na serio, dlatego się zdenerwował. Uchiha palnął głupim tekstem, aby się z niego ponabijać, bo Naruto faktycznie był beznadziejnym przegrywem, jeśli chodziło o randki. Z nikim nigdy się nie umawiał, nigdy się nawet nie całował. Miał piętnaście lat, kiedy trafił na wózek, a wtedy nie interesował się chłopakami. Miał w głowie koszykówkę, granie w gry na konsoli i filmiki o kotach na YouTube. Nie w głowie mu były randki, a później, po wypadku... Kto by go chciał, takiego... uszkodzonego?
- Hej, no powiedz coś! - zawołała Naruko, dźgając go w ramię. Spojrzał na siostrę ponuro.
- Co mam ci powiedzieć? - zapytał. - Nic nie było!
- No ale Sasuke...!
- Ale Sasuke! Ale Sasuke! - wkurzył się. - Co Sasuke?! Jaja sobie ze mnie robił i tyle, a ty się nabrałaś!
Naruko patrzyła się na niego przez chwilę, a potem położyła się obok niego na łóżku. Oboje spojrzeli w sufit i przez chwilę milczeli. Obecność siostry zawsze pozwalała mu się uspokoić, ale dziś... dziś nie był sobą...
- To co właściwie było? - dociekała Naruko. Miał ochotę zwalić ją z tego łóżka, ale wiedział, że to nic nie da. Naruko przyszła wyciągnąć z niego prawdę, bo myślała, że będą pikantne szczegóły. A takich nie było i nigdy nie będzie. Był beznadziejnie zakochany bez wzajemności i już się z tym pogodził.
- Czułem się jak kretyn - wyznał jednak, chcąc wyrzucić z siebie to, co go najbardziej dręczyło. Naruko, choć darli koty jako rodzeństwo, była jego najlepszą przyjaciółką. Kochał ją i ufał jej, wiedział, że zawsze stanie po jego stronie. - Jak ostatni, skończony kretyn!
- Dlaczego? - zapytała cicho siostra. Dalej patrzyła w sufit, ale i tak nie mógł znieść faktu, że mówi takie rzeczy drugiej osobie, nawet jeśli była to jego bliźniaczka, która znała go najlepiej na świecie. Znów przykrył oczy łokciem. Wstydził się swoich głupich, żałosnych uczuć.
- Bo... Nie wiem, po tych zakupach pojechaliśmy do centrum, Sasuke nie chciał mi powiedzieć, gdzie jedziemy. A potem okazało się, że na czekoladę pitną, do takiej jednej kawiarni...
CZYTASZ
Mój najlepszy przyjaciel | NaruSasu
FanfictionZAKOŃCZONE. Sasuke Uchiha może mieć każdą dziewczynę ze szkoły, ale zakłada się, że do studniówki zdobędzie akurat tę jedyną, która go nienawidzi - Uzumaki Naruko. Nie wie jednak, że ma ona brata. Brata, który w życiu Sasuke sporo namiesza.