Dwanaście

711 76 33
                                    

Impreza rozkręcała się w najlepsze, a Naruto już zacierał ręce, by rozpakować swoje prezenty. Nie mógł się ich doczekać, raz po raz zerkając na stos paczek. Jedna z nich interesowała go szczególnie, no bo co takiego mógł mu kupić Uchiha? Paczka była dość spora, w porównaniu z prezentem Naruko to wręcz duża.

Jednak zanim przyszedł czas na prezenty, trzeba było przynieść z kuchni tort, czym zajęły się koleżanki Naruko. Ktoś zgasił światło, goście zaczęli wołać, by on i siostra zdmuchnęli świeczki, więc spełnili ich życzenie przy akompaniamencie lekko fałszowanego „sto lat". Naruto miał jedno marzenie, więc dmuchając na igrające w ciemnościach płomyki osiemnastu świeczek zerknął na Sasuke.

Czarnuszek patrzył na niego z uśmiechem.

Zapadła ciemność.

Wokół rozbrzmiały gwizdy i brawa, na moment zagłuszające muzykę. Naruto poczuł szybki uścisk siostry, a potem ktoś znów zapalił światła i dziewczyny wraz z solenizantką zabrały się za krojenie tortu i podawanie go gościom.

Naruto odebrał od dziewczyn dwa kawałki tortu na jednorazowych, tekturowych talerzykach i kładąc je na kolanach, ruszył ku siedzącemu w kącie Czarnuszkowi. Uchiha uniósł brew na jego widok.

- Tort? – zapytał zdziwiony, gdy Naruto podał mu jedną porcję. – Nie przepadam...

- To tort urodzinowy, skwaszony dupku – zaśmiał się Uzumaki, dziabiąc swój kawałek widelcem. – Chociaż spróbuj!

Sasuke zaśmiał się, widząc jego łakomstwo, ale wziął do ręki widelec i skosztował tortu. Smak ciasta był dobry, czekoladowo-śmietankowy, z kremem kawowym i kawałkami czekolady. Wszyscy dookoła się nim zajadali i nawet ktoś taki jak Sasuke musiał przyznać, że smak ciasta do najgorszych nie należał, co oczywiście odbiło się na jego twarzy. Naruto powoli już rozpoznawał reakcje Czarnuszka. Uczył się ich.

- Dobre, nie? Ja wybierałem! – pochwalił się Uzumaki, jedząc łapczywie. Sasuke skrzywił się.

- To już wiem, czemu mi nie smakuje.

- Draniu!

Sasuke zaśmiał się głośno, a potem nabrał spory kawałek tortu na swój widelec i wsunął go sobie do ust. Naruto przyglądał się temu uważnie, nie mogąc powstrzymać cichego sapnięcia, gdy Sasuke oblizał sztuciec.

- No smakuje mi – powiedział Uchiha, wywracając oczami. – Jest dobry, okej?

- To dobrze, bo właśnie o to mi chodziło, żeby nie było czuć tej trutki na szczury...

- Zabawne.

Skończyli tort, śmiejąc się i wydurniając. Naruto czekał na taki moment imprezy, by móc trochę pobyć z Czarnuszkiem i porozmawiać z nim, choćby o głupotach. Gdyby w dniu poznania Uchihy ktoś mu powiedział, że będzie lubił tego nadętego zarozumialca, postukałby się w głowę i wysłał tę osobę do szpitala dla umysłowo chorych. Jednak przy głębszym poznaniu arogancki „paniczyk" Sasuke zyskiwał na wartości. Może i był trochę zarozumiały, ale kto nie był? Uchiha miał ze sobą jakiś problem, jednak Naruto jeszcze go nie rozgryzł. Przynajmniej nie do końca.

- Czas na prezenty! – wydarł się nagle ktoś z zebranych, a Naruto drgnął i czym prędzej się obrócił, zerkając w stronę Naruko. Siostra przytaknęła, na widok czego Naruto wyszczerzył się najszerzej jak umiał. Sasuke za jego plecami zachichotał.

- Jak dziecko – powiedział.

- Och, zamknij się, Uchiha, mam urodziny! – parsknął Naruto, wznosząc ręce do góry. – Tak, prezenty, prezenty! – wydarł się ku uciesze gości.

Mój najlepszy przyjaciel | NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz