Dwadzieścia cztery

880 76 56
                                    

Cześć!

Kolejny rozdział planuję wstawić już w grudniu, a w międzyczasie sobie jakiegoś shota albo "Kurczaczka" napiszemy :-)

Teraz zapraszam do czytania, a na dole znajdziecie jeszcze małe ogłoszonko ode mnie:

*

            Naruto siedział przy biurku, odrabiając pracę domową. Odruchowo zerknął za okno, bo dostrzegł tam jakiś ruch i ku swojej radości dostrzegł auto Czarnuszka, parkujące przy krawężniku obok ich furtki. Na jego usta wpełzł szeroki uśmiech, który jednak natychmiast zgasł, kiedy drzwi samochodu od strony pasażera otworzyły się i z wnętrza auta wyskoczyła... Naruko!

Naruto odłożył długopis i czym prędzej podjechał do okna, ale zobaczył tylko tyle, że Sasuke odjechał, a siostra szybkim krokiem ruszyła w stronę domu. Poczuł... poczuł się dziwnie. Dlaczego Naruko przyjechała z Czarnuszkiem, przecież zawsze go unikała? Nigdy nie pozwalała mu się podwieźć, nawet jego nazywała kiedyś „tanią blacharą" i oskarżyła o wożenie dupy autem Sasuke. A dziś... dziś sama z nim przyjechała!

Zawrócił wózek i wyjechał z pokoju, bo normalnie nie mógł wytrzymać w niepewności. Naruko właśnie wchodziła po schodach, wiec splótł ręce na torsie i spojrzał na nią.

- Od kiedy to Sasuke podwozi cię po szkole? – zapytał, na co siostra podniosła głowę i spojrzała na niego.

- O, braciszku! – zawołała teatralnie. – Miło cię widzieć!

- Przyjechałaś z Czarnuszkiem? – zapytał raz jeszcze. Naruko parsknęła śmiechem i oparła się o ścianę obok drzwi do swojego pokoju. Również splotła ręce na piersi i odwzajemniła spojrzenie.

- Jesteś zazdrosny! – stwierdziła siostra, na co on prychnął.

- Zgłupiałaś?! Po prostu zastanawia mnie, co tak nagle zmieniłaś zdanie?! – zawołał na swoją obronę. Naruko zaśmiała się.

- Nie histeryzuj, Sasuke tylko mnie podrzucił pod dom – odpowiedziała Naruko, wywracając oczami jak to miała w zwyczaju. – W ogóle co, podglądałeś przez okno?

- Przez przypadek zobaczyłem! – wykrzyknął. – I czy to nie ty zawsze śmiałaś się z tego, że mnie podwozi?!

- Och, rany, ty naprawdę jesteś zazdrosny! – zawołała Naruko, chichocząc. – Wyluzuj!

- Wkurzasz mnie – odparł Naruto, mierząc siostrę spojrzeniem. – Do tej pory nie chciałaś go nawet znać, a teraz nagle...

- Twoja zazdrość jest słodka, braciszku – przerwała mu Naruko, puszczając mu buziaka, a potem z rozmachem otworzyła drzwi swojego pokoju. – To pa, cudownie się rozmawiało! – zagruchała i uciekła, zatrzaskując za sobą drzwi.

Naruto zaklął. Czuł złość, jaką ciężko było mu wytłumaczyć, może nawet zazdrość, jak twierdziła Naruko; sam nie był w stanie tego stwierdzić. Do tej pory siostra i Czarnuszek nie spędzali razem czasu, ona go nie lubiła, unikała go jak ognia, robiła wszystko, by trzymać się od Sasuke z daleka. A teraz on podrzucał ją po szkole do domu! Dlaczego?!

Naruto zaklął jeszcze raz, a potem podjechał do windy i zjechał na dół. Tam w kuchni dorwał się do lodówki, skąd wziął sobie jedno piwo. Rodzice zawsze jakieś mieli, postanowił więc podprowadzić butelkę. Nim zdążył ją otworzyć, w kuchni, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, pojawiła się mama.

- Och, piwko! – zawołała uradowana. – Mamusia też się napije!

Naruto wywrócił oczami, ale sięgnął do lodówki po drugą butelkę i podał ją matce. Kushina wyciągnęła z szuflady otwieracz, a potem skinęła na niego palcem.

Mój najlepszy przyjaciel | NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz