{42}

1.1K 60 7
                                    

Obudziłam się już u siebie w łóżku, przykryta kołdrą w dość porządny sposób. Opiekuńczy. Widocznie coś mnie ominęło.

Na stoliku leżała czerwona róża i dwa czekoladowe cukierki. Mała karteczka, która była oparta o lampkę wygłaszała te słowa "zasnęłaś, więc zjedz cukierki, dodadzą Ci energii. Wpadnę wieczorem". Jungkook podpisał się jako "Twój chłopak" i narysował też w rogu uśmiechniętą, zmotywowaną minkę.

Miałam ochotę oprawić ten liścik i czytać od czasu do czasu dla poprawy humoru.

Już podczas wstawiania zjadłam jednego cukierka. Był naprawdę dobry, o dziwo nie smakował jak plastik.

W moim telefonie trochę się działo. WooJi pisała, tata dzwonił. To drugie bardziej mnie zaniepokoiło, więc natychmiast oddzwoniłam.
- Jesteś w domu? - nawet nie czekał, aż się przywitam.
- Tak, coś się stało? - mruknęłam niepewnie.
- Przyjadę za kwadrans, musimy coś omówić.

O nie, kolejna osoba, która chce o czymś rozmawiać i to COŚ zdaje się być bardzo ważne.
- Czekam - rozłączyłam się i rozejrzałam.

Poprawiłam kwiaty w wazonie, schowałam rubin w bezpieczne miejsce i nastawiłam wodę na kawę, bo sądziłam, a wręcz byłam prawie pewna, że tata będzie szczęśliwy, jeśli dostanie ją na dzień dobry.

~

Otworzyłam drzwi i pokazałam ręką, żeby wszedł do środka.
- Mama jest w spa, więc jestem sam. Nie będzie Cię to niepokoić? - wytłumaczył się szybko.

Nie? Nie będzie? O matko, nie będzie.
- Nie, jest w porządku - pokręciłam głową, zamykając drzwi - Kawa już czeka.
- Dziękuję - usiadł powoli na kanapie, wcześniej zdejmując buty.
- Więc o co chodzi? - usiadłam na swoim miejscu.

Spojrzał na mnie znad kubka, jakbym sama miała dobrze wiedzieć.
- Skakać z radości nie będziesz - obejrzał się na sufit - Do rzeczy: Jungkook.

Boże, znowu. Co oni wszyscy od niego chcą?
- Co z nim... ponownie?
- W końcu jesteście razem, czy nie? Jaka jest oficjalna wersja?
- Jesteśmy parą, tak sądzę... chociaż brzmi to bardzo płytko - mruknęłam, spoglądając na własne kolana.
- To takie przelotne z nudów, czy na poważnie?

Z nudów? Czegoś takiego jeszcze nie słyszałam.
- Sama nie wiem... sam w życiu miałeś trzy dziewczyny i narzeczoną - wskazałam na niego palcem.
- To nieco inna sytuacja. Jungkook nie poleci na pieniądze, bo sam je ma, mam rację? - uniósł jedną brew.
- Jest dla mnie bardzo ważny. Uczymy siebie na wzajem różnych rzeczy... pewnie się spodziewasz, że trudno u niego z ludźmi z wiadomego powodu.

Pokiwał głową, jakby spodziewał się, że to powiem.
- Wydaje pieniądze na głupoty? Szanuje kobiety? Przeklina? Pali? Może pije? Gdzie mieszka, ile zarabia, jaką szkołę skończył? MÓWIŁEM, ŻE NIE CHCĘ ZIĘCIA PONIŻEJ 175CM, POWIEDZ ŻE TAK NIE JEST!
- Ma 179cm! - zdążyłam wyłapać tylko to.
- Wyższy ode mnie? - to chyba spodobało i nie spodobało mu się jednocześnie.
- A ile masz?... - wypadło mi to z głowy.
- 178cm - kto by się spodziewał.

Uśmiechnęłam się pod nosem, bo myślałam, że ta rozmowa będzie bardziej stresująca.
- Może jeszcze urośnie, nie jest taki stary...
- Ile ma lat? Bo jest starszy, prawda? O ile?
- Dwa lata różnicy - nadal nie mogłam zrozumieć skąd takie pytania.
- Ujdzie w tłumie, dobrze, że nie rówieśnik. Związki między rówieśnikami rzadko kiedy mają szanse...
- Przecież jesteście z mamą razem prawie od 25 lat...
- Rzadko, nie nigdy - zagroził palcem - Twoja mama zawsze będzie dla mnie tą jedyną, nawet, jeśli znowu zapomni o naszej rocznicy.

To dopiero była wtopa. Tata na 20 rocznicę przygotował tygodniową wycieczkę na Hawaje, a ona zapomniała, że w ogóle jest jakiś wyjątkowy dzień. A ten co roku ma coś niesamowitego... innego.
- Muszę go przeszkolić, więc dzwoń po niego - założył ręce z pewnością siebie.
- Tato, to też jest praca... nie ma wolnego całe życie. To nie tak, że co jakiś czas sobie pośpiewa...

Niestety nie.
- To kiedy? Muszę jak najszybciej ustawić go do pionu! - wstał z przejęciem.
- ...dzisiaj wieczorem przyjedzie - mruknęłam zdziwiona jego zaangażowaniem.
- No i jego szczęście.

~

Wcześniej pod pretekstem łazienki przekazałam Jungkookowi SMSem, żeby nie wpadł pijany i że czeka go szkolenie teścia. Odpisał mi po chwili "lubi mnie, ja lubię jego, dam radę". Zobaczymy.

No i wreszcie dzwonek. Mój tata natychmiast wstał, a ja zaczęłam się modlić, żeby nie zdarzyło się nic beznadziejnego.

Otworzyłam delikatnie drzwi.
- Czy tylko ja jestem dzisiaj taki senny? - Jungkook w ramach przywitania tylko pomachał ręką.

Wpuściłam go do środka bez odpowiedzi.
- O, dzień dobry... nie spodziewałem się Pana - mój bohater mnie nie wkopał.
- Nic Ci nie zrobię, jak się rozstaniecie, ludzie czasem się mylą, ALE jak zrobisz Yirin krzywdę - tata otworzył maksymalnie oczy, rozpoczynając swoje groźby.
- Ani jednego, ani drugiego nie chcę - Jungkook wzruszył ramionami, jakby przygotował się psychicznie na taką sytuację.

Poczułam się jak piąte koło u wozu. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Jungkook miał przyjść do mnie, nie spodziewałam się lekcji.
- Sprawdzimy, czy to nie był blef. Od tego zależy, czy Cię zaakceptuję - tata pokazał najpierw na mnie, potem na niego - Ile masz wzrostu?
- Metr siedemdziesiąt dziewięć - powiedział to z lekkim uśmiechem - Tutaj działa zasada, że prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 180cm?
- Prawdziwego mężczyzny nie definiuje wzrost, ale to, jak traktuje innych ludzi i to, co ma w głowie - zrobiło się poważnie.

Cofnęłam się kawałek w stronę schodów.
- To może pójdę na górę i się zdrzemnę, a wy sobie pogadacie?... - pokazałam tam ręką - Chyba nie powinnam słuchać niektórych rzeczy.

Jungkook spojrzał na swojego teścia, jakby chciał zdać się na niego.
- Idź, idź. Pamiętaj, żeby spać na prawej stronie, bo inaczej niezdrowo uciskasz serce.
- Wiem, dziękuję - odpowiedziałam szybciej, bo wiedziałam, że tata chętnie opowiedziałby o tym coś więcej.

No i poszłam. Zastnawiałam się co naprawdę tata powie Jungkookowi. Zdradzi mu moje sekrety, czy wyjaśni działanie innego gatunku; kobiet. Czego nie robić, żebym się nie obraziła jak dziecko i tak dalej?

W końcu trochę o mnie wie, znamy się 21 lat.

Już miałam zasypiać, ale otworzyłam szybko oczy, jako reakcję na swoją myśl.

A co, jeśli się razem męsko narąbią? Jungkooka może jeszcze, ale taty raczej nie pozbieram. Niedobrze, BARDZO niedobrze.

 Niedobrze, BARDZO niedobrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeszcze jedna Tae-orka

Rubin |♡| Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz