{21}

1.5K 84 42
                                    

Zajęłam się swoim dniem. Czułam się spokojniejsza, ale po głowie latały mi zdarzenia z wczoraj. Zastanawiałam się czy nie żartował. Nie mogłam przestać wyobrażać sobie następnego razu, kiedy go zobaczę. Wydawało się to bardzo odległe.

Około godziny czternastej ktoś zapukał do drzwi. Nie wiem jak ślepym trzeba być, żeby nie zauważyć dzwonka. No, chyba że ta osoba preferuje pukanie.

Zeszłam z misia z delikatnym uśmiechem na ustach. Miałam... po prostu dobry humor.

Otworzyłam drzwi dość szeroko z przyzwyczajenia, że przychodzą do mnie tylko zaufane osoby, ale widząc kto się zjawił, natychmiast się za nimi schowałam.
- Możemy chwilę porozmawiać? - zaczął bardzo grzecznie.
- Nie nachodź mnie, proszę - wydusiłam ledwo, gubiąc cały dobry humor.

Nastała chwila ciszy, w której RaeEun zrobił zawiedzioną minę. Jakby miał nadzieję, że rzucę mu się na szyję.
- Chciałem tylko z Tobą porozmawiać, nie musisz wpuszczać mnie do środka - był wyjątkowo cierpliwy.
- Mów, jeśli musisz - schowałam się jeszcze bardziej.
- Przepraszam za wszystko, co ci zrobiłem. Odsiadka pomogła mi zrozumieć, jaki był ze mnie potwór. Już nigdy nie podniosę na nikogo ręki, tym bardziej na Ciebie - mówił to z wielkim przekonaniem.

Kompletnie nie wiedziałam co robić. Tulipany w jego ręce wisiały żałośnie, przez co poczułam napływ wszystkich negatywnych emocji.
- Nie masz pojęcia przez co przechodzę - odważyłam się to powiedzieć - Ledwo funkcjonuję, cały czas towarzyszy mi strach i mam z tyłu głowy, że każdy facet chce zrobić mi krzywdę.
- Żałuję tego wszystkiego, przysięgam.

Nie wiedziałam co mam robić. Czułam się osaczona.
- Liczysz, że Ci wybaczę?
- Na początku liczyłem, że usłyszę, że wciąż coś do mnie czujesz - odpowiedział w zupełnie inny sposób.

Zamknęłam drzwi i natychmiast przekręciłam zamek dwa razy.

Skąd wiedział gdzie mieszkam? Celowo się przeniosłam, żeby nie wiedział i mnie nie nachodził. Nienawidzę tego świata.

Odsunęłam się po drzwiach i owinęłam ręce wokół własnych kolan.
- Jungkook, potrzebuję Cię... - szepnęłam do siebie - Bardzo Cię potrzebuję...

RaeEun zapukał ponownie.
- Mam spóźniony prezent na twoje urodziny.
- Niczego nie chcę - powiedziałam to tak, żeby usłyszał.
- Nadal Cię kocham, Yirin.

Wstałam i wbiegłam na górę, chcąc odciąć się od tych sztucznych słów. Przez tą krótką frazę poczułam, jak znowu oddalam się od Jungkooka. W uczucia RaeEuna nie wierzyłam ani trochę, przez co te Jungkooka jakoś dziwnie wyblakły.

Schowałam się pod kołdrą i zaczęłam aktywnie myśleć nad tym wszystkim. Właściwie, to nic to nie dało.

~

Kiedy zasnęłam i obudziłam się w nocy, mój telefon pękał w szwach od wiadomości. 70% WooJi, 30% Jungkook.

Obojgu odpisałam, że nie jestem w stanie rozmawiać i odezwę się, jak pozbieram się psychicznie.

I tak poszłam spać dalej.

Nastał kolejny dzień, a ja nadal nie miałam na nic siły. Nawet nie wyszłam z pokoju, tylko myślałam co robić. Przerażało mnie to, że pisał do mnie obcy numer. Obcy numer, który i tak pamiętałam. RaeEun się produkował, jak to nie przeprasza i tęskni.

W końcu się zebrałam. Zrobiłam sobie zimny prysznic, po tym wzięłam gorącą kąpiel, umyłam zęby, uczesałam włosy, przebrałam się i poczułam trochę lepiej.

W końcu zdecydowałam się naładować telefon i odpisać ludziom, którzy się o mnie martwili. Zamiast tego zobaczyłam ich za oknem, które pokazywało podjazd.

Rubin |♡| Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz