Ja usiadłam na fotelu z kolejną herbatą, a on z kawą na kanapie. Wszystko na swoim miejscu.
- Nadal wyglądasz na zmęczonego... - wydusiłam po chwili.
- Nie mogłem spać - odpowiedział cicho, biorąc łyka kawy.Pewnie zdążyła już trochę wystygnąć.
- Myślisz, że się zmienił? - zadał to pytanie z bardzo naciąganym spokojem w głosie.
- Sama już nie wiem. Wydaje się być inny... ale i tak mu nie ufam - napiłam się herbaty.
- Zrozumiałaś, co do Ciebie powiedziałem?
- A-Ale kiedy?
- W twoje urodziny - wyglądał na trochę zniecierpliwionego.O matko, co mówić, co mówić. Chyba zrozumiałam, ale co, jeśli nie miał na myśli tego, co myślę, że miał na myśli? To będzie niesamowicie niezręczne.
- Może inaczej: czy ty to w ogóle pamiętasz?
- Nigdy niczego nie zapominam po alkoholu - ostrzegłam go - WooJi zawsze podziwiała we mnie moją mocną głowę~
- Omijasz temat? - przerwał mi.Ajajaj, mam przerąbane.
- Będzie kiepsko, jeśli odebrałam to inaczej, niż chciałeś, żebym to odebrała - spojrzałam w bok z lekkim niepokojem.
- Przecież Cię pocałowałem. Tak łamie się granicę między byciem znajomymi lub przyjaciółmi - powiedział bardzo bezpośrednio.ALE TO NIE BYŁ PEŁNOPRAWNY POCAŁUNEK. W CZOŁO TO JA MOGĘ POCAŁOWAĆ NAWET WOOJI.
Nie mogłam nic powiedzieć. Myślałam, że zostanę sama do końca życia przez swoją fobię, ale Jungkook pomógł mi ją przezwyciężyć, przynajmniej jeśli chodzi o niego.
- Lepiej powiedz od razu, jeśli wolisz, żebym nie okazywał zauroczenia - był wręcz okrutnie szczery, a ja nie mogłam nic powiedzieć - Zrozumiem to.
- Czasem rozumiesz aż za dużo... - udało mi się to wydusić.Dmuchnęłam raz na herbatę z nerwami, od razu po tym odkładając kubek na podstawkę.
- W porządku, zostawmy ten temat - nagle zostawił wszystko w tyle, przywracając swojej osobie ogólną energię - Wiesz, jestem osobą, która bardzo łatwo zaczyna się martwić. Nie mogę spać, jeść ani się skupić. Następnym razem powiedz, jeśli będę mógł Ci się jakoś przydać.
- Gdybym wiedziała, powiedziałabym Ci wszystko dużo wcześniej...
- Nie musisz wiedzieć wszystkiego. Są rzeczy, których nawet nie powinnaś.Rozumiem... chociaż tyle jestem w stanie zrozumieć. On nadal unika mówienia o sobie, jakby myślał, że już dawno go prześwietliłam. Trochę mnie to smuci. Google mi Cię nie zastąpi, Jungkook.
- Powiedz mi co Cię dręczy... bo wyraźnie coś to robi. Ale tak naprawdę. Naprawdę, co Cię dręczy? - podniosłam na niego wzrok, licząc, że się otworzy.Spojrzał na mnie i zaczął się gapić bez żadnych słów. Po prostu napił się jeszcze raz, patrząc na mnie ze skupieniem.
- Niedługo będziemy mieli comeback. A comeback oznacza niezliczoną ilość godzin spędzonych na pracy - odłożył kawę - Wolałbym spędzić je z Tobą.Nie wiem dlaczego, ale pomyślałam wtedy, że jestem od niego młodsza o dwa lata. Nie wiedziałam co to niby zmienia, ale w każdym razie, właśnie to latało mi po głowie.
To dziwne... tak nagle nie bać się jego dotyku. Może powinnam dać JEMU spróbować wcześniej i nie martwić się tym wszystkim.
Przeszłam na kanapę i usiadłam obok niego. Spojrzał na chwilę w bok, nie mając pojęcia co się dzieje.
- Przytul się - machnęłam rękami w swoją stronę, patrząc na niego z powagą - To musi pomóc.Owinął delikatnie ręce wokół mnie. Odetchnął głęboko, a ja zrozumiałam, że na 90% zamknął oczy.
- Lepiej? - zapytałam cicho.
- Znacznie lepiej - szepnął delikatnie.Zdawało się, że nigdy mi nie powie. Przynajmniej mogłam sprawić, że poczuje się lepiej. Chociaż odrobinę, bo coś wyraźnie sprawiało, że trudno było mu funkcjonować normalnie.
Jesteśmy tymi przyjaciółmi czy nie?
W tamtym momencie wpadła WooJi. Nie oderwał się ode mnie, udając, że nic się nie stało. Wręcz przeciwnie, wcisnął się jeszcze mocniej, jednocześnie prosząc, żebym się nie oddalała.
- Dobra, przytulajcie się, a ja mówię - rzuciła szybko, jakby przywykła do takich widoków - Mam trochę znajomych z TYCH kręgów. Kręgów przy i poza nią. Dowiedziałam się, że zwolnili go za dobre sprawowanie, chociaż moja dobra wtyka nie jest pewna, czy to nie jest tylko przepustka - usiadła na fotelu i założyła nogę na nogę.
- To niewiele wyjaśnia - odezwałam się cicho.
- Więzienny psychiatra uważa, że nastąpił jakiś pieprzony cud - uniosła ręce i spojrzała w sufit - Że wszystkiego żałuje, że zrobił się z niego czuły i uwaga: DELIKATNY, WYROZUMIAŁY człowiek. Kurwa, lepszy z niego aktor, niż myślałam...W tamtym momencie pojęłam, że szanowny pan Jeon najnormalniej w świecie zasnął. Znowu. Nie mógł spać, ale jak można odpływać tak szybko?
- W każdym razie, zdaje się, że nie będziesz miała z nim łatwo i się nie podda - odetchnęła.Odsunęłam się kawałek i ułożyłam go bezpiecznie na kanapie.
- Słabo wygląda ten Jungoo... wiesz co, on jest chyba trochę przewrażliwiony, jeśli o Ciebie chodzi - WooJi zaczęła szeptać.
- W jakim sensie?
- Do Ciebie może nie, ale do mnie dzwonił wiele razy, żeby pytać, czy już coś wiem - po tym zdaniu zasłoniła usta ręką, jakby zdradziła wielki sekret.
- Jak wiele...?
- Licz w dziesiątkach.No pięknie. Jest z nim gorzej, niż myślałam. RaeEun robił podobnie. Tylko, że on był potwornie zazdrosny, po prostu nie do zniesienia.
Jungkook obudził się osobiście, siadając bardzo szybko.
- Wrócę do domu - pokazał ręką na drzwi - Zobaczymy się jutro, dobrze?Spojrzał po nas.
- Dzięki WooJi - po tych słowach wyszedł.Kawa, która została w niewielkich ilościach przestała być potrzebna. Co ja mam z nią zrobić?
- Dziwnie się zachowuje. Nie podejrzewasz go o coś? - WooJi się odpaliła.
- O co na przykład?
- Sama nie wiem... lata w tą i z powrotem, jak już jest, to nie ma czasu. To dla mnie podejrzane - oparła się na ręce - Coś kręci, na sto procent.
- Oho, jest wysłannikiem RaeEuna, na to twoje sto procent. Lepiej; to mój zaginiony brat - wywróciłam oczami - Tylko nie zaczynaj z kosmitami, wiem, że w nich wierzysz.
- Życie pozaziemskie istnieje! Nie wmówisz mi, że jest inaczej - założyła ręce z oburzeniem.Nie mam zamiaru, kochana.
- Namiko już wyjechała?
- Pora na Francję, ale coś ich zatrzymało - przechyliła głowę - Właśnie, Shun zdaje się być w nią ślepo zapatrzony, zwróciłaś uwagę? To słodkie.
- Lepiej powiedz jak tam ten twój konkubent - uśmiechnęłam się lekko.
- Jest w porządku. Ale wiesz, że jestem podejrzliwa. Zapytał czy chcę poznać jego rodziców... czy to nie za wcześnie? Może jeszcze zmusi mnie do ślubu?! - zaczęła się martwić.
- Masz pełne prawo odmówić - wzruszyłam ramionami.Prawda?
I'm 12 and this is deep
Nie no to jest naprawdę fajna riposta
Nie serio to ma sens aaaale nie mam dwunastu lat
Chyba
CZYTASZ
Rubin |♡| Jeon Jungkook
Fiksi PenggemarŻaden mężczyzna nie powinien mnie już nigdy dotknąć. No, ale pojawił się taki, któremu bardzo na tym zależało. Zrodziło się z tego coś na wzór zakładu, w zastaw otrzymałam rubin. Raz pijany, raz trzeźwy, raz smutny, raz wesoły, a jednak zawsze cel b...