Nie mogłam spać. Przewracałam się z boku na bok, nie mogąc zrozumieć dlaczego nocka w szpitalu niby była tak konieczna. Minus osiem do dorosłości, bo zdecydowało moje otoczenie.
Każde tyknięcie zegara sprawiało, że dostawałam coraz to większego szału. W dodatku był naprawdę duży, a wskazówki malutkie, przez co nie mogłam się połapać, która godzina jest dokładnie.
Usłyszałam otwierające się drzwi. Osoba w kapturze zaczęła skradać się w stronę mojego stolika, z jakimś małym pudełkiem w ręce.
- Kochanie, co ty robisz?... - zapytałam cicho, kiedy poznałam styl kroków.
- Śpij dalej, jeszcze mnie usłyszą - szepnął,
Jungkook, odkładając pakunek na stolik.
- Co to? - usiadłam powoli.
- Cii!...Zatkał moje usta ręką i obejrzał wokół, jakby w pomieszczeniu byli inni ludzie.
- Jak mnie złapią, będę miał przerąbane - zaczął szeptać mi bezpośrednio do ucha, bardzo, bardzo cicho - Zobaczymy się rano.Zabrał rękę i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Dostałam w prezencie szybkiego całusa. Po tym wybiegł, robiąc spory raban, jakby zapomniał, że ma być cicho.
Zapaliłam lampkę i wzięłam do ręki pudełko. Otworzyłam je powoli, zaglądając do środka z ostrożnością.
Wyciągnęłam kolejne pudełko w pudełku. Wzięłam do ręki telefon, jaki się tam znajdował i obejrzałam go wokół. Czarny telewizor, nic szczególnego.
Włączyłam go.
Tapetą okazał się być Jungkook, który pozował z Jungkookiem 2.0, mając na ustach szeroki uśmiech.
Czekało na mnie również jakieś powiadomienie.
- "Nie krzyw się, bo ci tak zostanie" - uśmiechnęłam się, czytając wiadomość od kontaktu "Mój Jungkook".Chyba naprawdę chciał czuć, że do kogoś należy. Szczęśliwie; akurat do mnie. Jesteś moim Jungkookiem, którego nie mogę nawet obronić... ty musisz bronić mnie.
Położyłam telefon obok siebie i patrząc na tapetę, poczułam relaksujące zmęczenie.
~
Założyłam drugiego buta, cały czas patrząc na obrączkę. Poranne słońce odbijało się w niej wyjątkowo mocno.
- Nie narób mi wstydu - usłyszałam Jungkooka, ale zdecydowanie nie mówił do kogoś obcego.Wejrzał do środka.
- Cześć - uśmiechnął się dziwnie - Mam dla Ciebie nagrodę pocieszenia.
- Nagrodę?...
- Jesteś beznadziejny, z drogi - obok niego przepchał się Hoseok.Zaczęłam się wewnętrznie topić na jego widok, bo powstrzymywanie się i bluzagnie na siebie w środku w ogóle nie pomagało.
- Cześć, dziewczyno Jungkooka - pomachał do mnie - Ponieważ zdecydowanie od niego wolisz mnie, przyszedłem Cię odwiedzić.Rzuciłam spojrzeniem w Jungkooka, który o dziwo nie wykazywał żadnych negatywnych emocji.
- Dziękuję, to miłe... ale właśnie wychodzę - uśmiechnęłam się żałośnie.
- Wiem, wiem, maknae bardzo bolą ręce - skrzywił się lekko - Więc posłużę za szofera.
- Yirin, mogłaś chociaż zaprzeczyć - Jungkook zaśmiał się żałośnie, załamując ramiona.
- Jestem twoją przyszywaną żoną, to oczywiste, że wolę Ciebie! - założyłam ręce z oburzeniem - Och... i dziękuję za telefon. Śliczne wyposażenie.
- Zaglądałaś do galerii? - zapytał szybko.Pokręciłam głową.
- Zrób to potem - uśmiechnął się dziwacznie, spoglądając na Hoseoka - Lecimy?
- Mówiłem, że woli Ciebie, a Ty się martwisz... wkopałeś mnie w poczucie winy na dobre dwadzieścia minut - powiedział szybko, obracając kluczyki w ręce.
- Lubisz mnie upokorzać - Jungkook westchnął, podchodząc do mnie.
CZYTASZ
Rubin |♡| Jeon Jungkook
FanficŻaden mężczyzna nie powinien mnie już nigdy dotknąć. No, ale pojawił się taki, któremu bardzo na tym zależało. Zrodziło się z tego coś na wzór zakładu, w zastaw otrzymałam rubin. Raz pijany, raz trzeźwy, raz smutny, raz wesoły, a jednak zawsze cel b...