{29}

1.3K 69 25
                                    

Po wcześniejszym posiłku w naprawdę przyjemnej knajpce, padła decyzja o pokazaniu mi mieszkania.

Weszliśmy do dużego apartamentowca. Winda poleciała aż na ósme piętro, a Jungkook wydawał się nie być zbyt zadowolony z faktu, że będzie musiał się tam znaleźć.
- Przynajmniej nie będę musiał przepraszać za bałagan - a jednak coś powiedział.

Otworzył drzwi i wpuścił mnie przodem.
- Tutaj żyję, jak już muszę - pokazał ręką obszar wokół.

Nie mogłam się już dziwić, że nie znosił tego miejsca. Było szare i smutne, wyglądało jakby nikt tam nigdy nie mieszkał. Zrobiło mi się go żal. Gdybym wcześniej to zobaczyła, pozwoliłabym mu nocować u siebie. To miejsce było okropne.
- Musisz to sprzedać - nawet przeszły mnie ciarki.
- Wiem, ale jakoś nie mam do tego głowy. Zostało jeszcze szukanie nowego mieszkania - wywrócił oczami - Jak naprawdę chcę odpocząć, idę do hotelu, dwie ulice stąd.

Coś beznadziejnego.
- Mamy dwa pokoje gościnne, rodzice na pewno się zgodzą~
- Nie, poradzę sobie. Dziękuję - odepchnął moją propozycję praktycznie od razu.

Widocznie miał swój ukryty powód, a ja nie miałam zamiaru drążyć tematu. Wyglądał, jakby naprawdę tego nie chciał.
- W każdym razie... - przebudził się szybko - ...zabierzmy sie stąd, proszę.

W tym miejscu chyba wydarzyło się coś niedobrego i za punkt honoru wzięłam sobie to, że wyciągnę z Jungkooka informację; co. Tylko kiedy?

Opuściliśmy mieszkanie, a dalsza wycieczka obejmowała budynek Big Hitu. Oprócz BTS, pod skrzydłami wytwórnia miała jeszcze TXT. Dwa zespoły, a tak ogromny sukces.

Jungkook po wizycie w miejscu, który powinien nazywać domem, po prostu zamilkł. Miał dziwną huśtawkę nastrojów, która bardzo mi się udzielała.

Stanie w korku pierwszy raz wydało się dla mnie być czymś pozytywnym.
- Jungkook - zaczepiłam go jego imieniem.

Obejrzał się na mnie ze skupieniem, puszczając kierownicę.
- Co i kiedy tam się zdarzyło? - sformułowałam to w prosty sposób.
- Gdzie? - udał głupiego.

Wiedział, że zauważyłam. Dodatkowo okazałam to milczeniem.
- Nie muszę mówić, prawda? - zapytał szybko.

Było gorzej, niż sądziłam. Zwykle ludzie potrzebują wyrzucić z siebie złe emocje. A to było coś tak złego, że nie chciał się tym podzielić. Zostało mu duszenie tego w sobie?
- Wiesz, że nie - spojrzałam na samochód po lewej.

Do szyby przykleiła się mała dziewczynka, która która zaczęła do mnie machać. Na oko 8 lat.
- Przepraszam. Kiedyś Ci powiem, ale teraz nie dam rady - wykazał się szczerością.
- W porządku, doskonale rozumiem.

Naprawdę to rozumiem, Jungkook. Uwierz mi na słowo.

~

Wszystko się wyrównało, kiedy przekroczyliśmy próg wielkiego budynku. Po przestronnym holu chodziło sporo osób.
- No, tutaj toczy się moje życie - pokazał ręką wokół - Mogę pokazać Ci naszą salę.
- Pokaż, co możesz - wzruszyłam ramionami.

Po drodze do windy wiele osób się z nim witało. Widocznie znają się chociaż z widzenia, jest ten plus.
- Tutaj są sale, w których zwykle przebywają Trainee - pokazał cały korytarz - Nie ma tam nic ciekawego, pomieszczenia z lustrami.
- Skoro TY tam nie przebywasz, to rzeczywiście nie bardzo mnie powinno mnie to interesować - powiedziałam spokojnie.
- Tylko ja Cię interesuję? - widocznie go tym pocieszyłam.
- Oboje moich oczu na Ciebie, Jungkook - użyłam głębokiego tekstu.
- To dobrze... zapraszam dalej.

Kolejna jazda windą.
- Tutaj znajdują się nasze legendarne studia - pokazał ręką na BARDZO ważny korytarz - Genius Lab, między innymi.
- Więc twoje też tutaj jest?
- Chcesz zobaczyć? - uśmiechnął się lekko.

Pokiwałam głową z zaciekawieniem.
- Tylko nie rozgaduj, każdy z nas zajmuje się tworzeniem projektów, które w przyszłości mogą robić za oficjalne piosenki - podszedł do drzwi, które wyglądały na istnie pancerne.

Wpisał naprawdę długi kod i zaczekał moment, aż drzwi się odblokują.
- A oto i moje miejsce pracy - pokazał ręką na nieduże pomieszczenie.

Półki z książkami, figurkami kolekcjonerskimi, wielkie biurko z trzema monitorami i naprawdę porządnym keyboardem u boku. Nie obeszło się też bez kanapy, na której leżała gruba poduszka i koc.
- Czy ty~
- Tak, tutaj też czasem śpię - odpowiedział wcześniej, niż zapytałam.

Skoro nadal nie wymienił mieszkania, to znaczy, że to COŚ, cokolwiek to było, zdarzyło się stosunkowo niedawno. Nie zauważyłam tego?
- Młody - usłyszałam zza nas jakiś głos.

Odwróciłam się szybko. Zdecydowanie szybciej, niż Jungkook.

Pan Min Suga stał za drzwiami, trzymając rękę na framudze, jakby przyglądał się nam od dłużej chwili.
- Co ty tu robisz o tej porze?
- Oprowadzam Yirin - Jungkook pokazał na mnie ręką.

Popatrzył na mnie chwilę.
- Pewnie to wiesz, ale jestem Min Yoongi - wystawił rękę w moją stronę.

Jungkook widząc mój krok w tył, natychmiast odepchnął dłoń rapera, wykazując się szybką reakcją. Zupełnie jakby był to odruch.
- Bez dotykania - rzucił krótko.
- Ocho, jest z Tobą gorzej, niż sądziłem - obejrzał się na niego, okazując zdziwienie - Ta zazdrość jest niesamowita.
- To nie zazdrość, tylko troska - w końcu się odezwałam - Reaguję strachem na kontakt fizyczny z mężczyznami.

Skrzywił się lekko, jakby nie uwierzył w moje słowa.
- Miałeś iść po nuty, gdzie ty się tyle włóczysz? - kolejny głos, ale ten natychmiast rozpoznałam.

Boże, chcę jego autograf, ale nie wypada. Boże, podpisz mi się na koszulce, Hoseok.
- O, siemasz Jungkook. To Yirin, prawda? Miło Cię zobaczyć w porządniejszym świetle - przywitał się dość zadowolony.

Boże, trzymajcie mnie, to J-Hope. Z krwi i kości. Prawdziwy.
- Wszystko dobrze? - Jungkook zmartwił się moim brakiem reakcji.

Zakryłam swoją twarz rękami.
- Przepraszam, jest okej. Tylko... - rozchyliłam palce, żeby spojrzeć na Pana Nadzieję.
- ...tylko co? - Yoongi chyba się zaciekawił.

Jak ja mam to niby ująć w słowa?! ONI PATRZĄ I WIDZĄ, JAK PATRZĘ NA HOSEOKA. JAK TO WYGLĄDA?! JAKBYM~
- Aaaee... j-ja po prostu cieszę się, ż-że mogę zobaczyć Cię na żywo - pokazałam ręką na Hobiego.

NIE! To brzmi zdecydowanie gorzej, niż sądziłam! Co ja zrobiłam, co Jungkook sobie o mnie pomyśli?!
- Jungkook, twoja dziewczyna biasuje mnie, nie ciebie - zaczepił go z uśmiechem.

AAAA, JEGO GŁOS NA ŻYWO! PRAWDZIWY HOSEOK! Uspokój się, to też człowiek, ogarnij się.
- Yirin nie jest moją dziewczyną - rzucił mu tym w twarz.

Dwójka raperów obejrzała się na mnie.
- Ale będzie - pstryknął palcami, jakby zrobił wszystkim świetny dowcip.
- Ale będzie?
- Ale będziesz? - Hoseok powtórzył to po Yoongim.

Ale będę?

Ale będzie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ale będzie?

Rubin |♡| Jeon Jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz