🍯 | Wspólna misja | Ezarel

205 23 4
                                    

Ezarel przez długi czas podróży na przemian się z ciebie śmiał i dawał pouczenia. Wszystko przez to, że nie wiedziałaś, że masz jechać na tę misję... Ale to naprawdę nie była twoja wina! Znaczy... To była całkowicie twoja wina. Ale nie możesz się do tego przyznać! Nie przy nim! Nie dość, że byłaś strasznie zmęczona, bo musiałaś się spakować w dziesięć minut to jeszcze Ez wystawił cię do pełnienia pierwszej warty. I jeszcze mówi, żebyś była mu wdzięczna, bo na ciebie czekali!

Droga do miejsca, w którym mieliście wykonać misję nie była zbyt daleko, więc szybko dotarliście na miejsce. I bardzo dobrze! W końcu mogłaś naprawdę odpocząć. Wasze zadanie nie było trudne. Znaleźć jakieś składniki alchemiczne. Bułeczka z masełkiem!

No chyba jednak nie do końca. Elf z jakiegoś powodu uczepił się właśnie ciebie. Stał tuż za tobą i pochylał się przez twoje ramię.

– Źle. Musisz obciąć tuż przy ziemi.

– No i właśnie to robię.

– Nie. Jest za wysoko.

Cudem zdusiłaś w sobie chęć przywalenia mu. I tak całe dnie narzekał ci nad uchem. Wieczorem chciałaś się zrelaksować i wyjść na dach pooglądać samotnie gwiazdy, ale on też musiał tam być. Dlaczego musisz mieć takiego pecha?! Już chciałaś się wycofać, ale usłyszałaś jego głos.

– Nie musisz uciekać. Teraz nic ci nie zrobię.

Można mu ufać? Co jeśli zrzuci cię z dachu? Ale jeśli odmówisz też może być źle. W końcu postanowiłaś wejść na dach i usiąść obok niego.

– Słyszałeś mnie?

– Ciężko byłoby nie słyszeć. Głośno chodzisz, więc usłyszałem twoje kroki już na schodach.

– Nieprawda!

– I strasznie krzyczysz. Nawet, gdy mówisz normalnie to brzmi jakbyś się wydzierała. Dlatego jesteś ciągle sama. Nikt nie daje rady z tobą wytrzymać.

– To nie-...! – Może faktycznie krzyczysz? Przybrałaś dużo cichszy ton głosu. – To nieprawda. Nie jestem cały czas sama.

– Ach, tak? Dlaczego nigdy nie widziałem cię z kimś na stołówce?

– … Powtarzam wtedy swoją wiedzę z alchemii. Nie lubię jak mi ktoś przeszkadza, więc siadam sama.

– Nawet dzieci się ciebie boją. Nie raz miałem skargi na "straszną panią". Jej opis pasował do ciebie.

– To nie moja wina. To zawsze się dzieje po naszych lekcjach. Jestem wtedy wkurzona. Zresztą ty też jesteś zawsze sam.

– Nieprawda. I w przeciwieństwie do ciebie mam przyjaciół. Nevrę i Valkyona. Często z nimi jem. Wychodzimy na drinki. I w ogóle. Ty masz kogoś takiego?

– Nie… Ale dopiero co dołączyłam do straży. Potrzebuję więcej czasu.

– Minęły już dwa miesiące. Albo więcej.

Na to już nic nie odpowiedziałaś, a między wami zapanowała cisza. On to wie jak zepsuć człowiekowi humor. Ale nie mogłaś już tego zmienić. Musiałaś to zaakceptować. Przez jakiś czas ta cisza ci przeszkadzała. W końcu jednak pomogła ci się zrelaksować i odpocząć. A fakt, że elf jest tuż obok ciebie nie był taki denerwujący. Do środka wróciliście dopiero nad ranem, gdy słońce pojawiało się na horyzoncie. Tego dnia tak bardzo cię nie pilnował, a następnego zaczęliście wracać do Kwatery Głównej.

꧁༺࿅ིཽ• –– •🍯• –– •࿅ིཽ༻꧂
Hej!

Tak trochę depreszyn w mediach, ale mi pasowało. To tak trochę nasza bohaterka, gdy dowiedziała się, że jedzie na misję z Ezem

W najbliższym czasie raczej nie spodziewajcie się rozdziałów. Zajmę się najpierw dwoma shotami.

~ Papita

Eldarya The Originals | Scenariusze ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz