Ezarel... I wspólna noc. No... Tego się nie spodziewałaś. Ale kazał ci do siebie przyjść dziś wieczorem, więc... Nie, nie, nie, nie! Nie wyobrażaj sobie za dużo, T.I.! On na pewno chce cię do czegoś wykorzystać! W końcu... To Ezarel. Jakie są inne opcje?
Mimo swojego wielkiego przekonania co do niecnych celów elfa i tak trochę się stresowałaś. Tak naprawdę nie mogłaś wiedzieć o co chciał cię poprosić. Chociaż brzmiało to dość dwuznacznie...
"– T.I., jesteś wolna, prawda? Możesz w takim razie przyjść dziś do mnie w takim razie?
– No... Dobrze. Ale co ma do rzeczy to czy jestem wolna?
– Nie bądź głupia. To oczywista. Zajętych tym razem nie będę tykać. Bądź wieczorem. Zaraz po kolacji.
– Zaraz! Wieczorem?! Dlaczego tak późno?
Elf uniósł brew.
– Za dnia mam swoje obowiązki. Nevra też do takich rzeczy bierze strażników dopiero wieczorami, bo wcześniej jest zbyt zajęty."
I jeszcze wspomnienie o tym wampirze... Chociaż to cię zaskoczyło. "Strażników", a nie " strażniczki". Zwykłe przejęzyczenie czy może Nevra nie jest zainteresowany jedynie kobietami? Tego drugiego byś się nie spodziewała. Albo po prostu chodzi o coś innego niż... No... TO. T.I.! Idiotko, przestań sobie wmawiać takie rzeczy! Masz wybujałą wyobraźnie i tyle!
W końcu nadeszła odpowiednia godzina. Wyszłaś ze stołówki i poszłaś do pokoju swojego szefa. Zapukałaś, a po chwili, która zdawała się trwać wiecznie, Ez otworzył ci drzwi.
– W końcu jesteś. strasznie długo jesz. Jeszcze chwila i znalazł bym kogoś innego.
Jakim cudem mówi ci teraz jeszcze coś takiego?! Skoro ma inne opcje to niech sobie do nich idzie! Zresztą, jeśli twoje pierwsze myśli się sprawdzą to i tak będzie musiał szukać sobie kogoś innego. Tak łatwo ci między nogi nie wejdzie! Znaczy... W ogóle tego nie zrobi. Nie pozwolisz na to. Za to jak cię traktował? I jeszcze teraz uważa cię za pannę lekkich obyczajów, która na jego jedno słowo zdejmie z siebie ubrania? Ha! To się jeszcze przekona!
– Wiem o czym myślisz. I wiedz, że ja ni-
– Wiesz? O, to cudownie. Będziemy mogli się od razu zabrać do pracy. – Wyszedł z pokoju i ruszył w kierunku Sali Drzwi.
Chwila... Co?
– Ezarel, ale... Gdzie idziesz?
– No jak to gdzie? Do laboratorium. A gdzie indziej wykonamy eliksiry do następnej misji?
Eliksiry... Chodziło o eliksiry... Chciał cię wykorzystać, żeby mieć mniej pracy. Przecież to było oczywiste. W takim razie, gdy wspominał o Nevrze pewnie miał na myśli jakieś dodatkowe treningi, misje czy inne zadania.
Cała czerwona poszłaś za nim. Na miejscu zajęliście się robieniem eliksirów. Zeszło wam z tym dobre kilka godzin. Koło północy pozwolił ci usiąść, bo dopóki gotowała się jedna z mikstur mógł sobie sam poradzić. Podczas swojego odpoczynku usnęłaś. Gdy się obudziłaś ciągle byłaś w laboratorium, ale ktoś przykrył cię kocem. A Ezarel siedział oparty o ścianę tuż obok ciebie i także spał. Wyglądał wyjątkowo słodko i niewinnie. Szkoda, że częściej go tak nie widzisz.
꧁༺࿅ིཽ• –– •🍯• –– •࿅ིཽ༻꧂
Hejka!
To chyba było oczywiste zagranie, ale i tak mam nadzieję, że nikt nie poczuł się zbyt zawiedziony. Ostatnio było bardziej ponuro.
~ Papita
CZYTASZ
Eldarya The Originals | Scenariusze ZAWIESZONE
De TodoKolejna książka z Eldzi na moim profilu... No cóż, w tym temacie, jeśli chodzi o tworzenie najlepiej się odnajduję. Więc łapcie! Tym razem są to scenariusze. Jeden rozdział = jedna postać. Łatwo znaleźć swoich ulubieńców. Rozdział będą się pojawiać...