Czy też zauważyłiście że body positive trochę przesadza? Chodzi mi o to że normalizuje zbyt przesadzone sylwetki. Nie chodzi mi o zwykłą otyłość tylko o to że nakręcją osoby chore (otyłość czy anemia to choroby) by dalej robiły to co robią bo wszystko jest niby dobrze. A nie jest bo takie pokazywanie problemu jako coś pozytywnego może spowodować śmierć. Zamiast nakręcać osoby chore (nie mówię tu o lekkich przypadkach) by bardziej brneły w swoje niezdrowe nawyki, to powinni je wspierać oczywiście ale też namawiać by zaczęły zbać o zdrowie. Bez darcia się na nich czy wyżywania ale zwykłe namawianie i wspieranie, bo dzięki temu będą zdrowsze oraz pożyją dłużej. I nawet jeśli są bardzo oporne to mogą spróbować nie tak rewelacyjnych ale też nie najgorszych innych metod np. Że nie muszą ćwiczyć ale dieta ma być zdrowa, że jedzą co chcą ALE tylko do określonej luczby kalorii, starać się regularnie i często jeść chociaż trochę zdrowe rzeczy itp. Bo takie zamiatanie sprawy pod dywan miłymi słowami jest szkodliwe, bo gdy osoba widzi że ludzie pochwalają ją za coś chce w to dalej brnąć a jest to niebezpieczne. W obu przypadkach czy chodzi o otyłość czy wychudzenie jest to złe bo wspierać można ale trzeba też napisać w grzeczny sposób by osoba skupiła się bardziej na zdrowiu. Inaczej bez zwracania grzecznie jej uwagi lub sugerowania ona zaczyna przyjmować że to co robi jest dobre i że dzięki temu inni ją lubią.
Jak to ktoś powiedział "body positive nie chroni przed zawałem" ani przed żadną chorobą. Sama akcja jest fajna by pomóc innym siebie akceptować ale nie popadajmy w skrajności że osoby które nie mogą się aż poruszac przez otyłość lub mdleją często przez nie dożywienie, nie powinny się leczyć ani zbać o zdrowie.
Powinni po prostu również zachęcać osoby o zadbanie o zdrowie poza miłymi słowami.