Epilog

79 3 0
                                    

„Te prometeré,

Voy a amarte para siempre,

Ten confianza

No te voy a fallar"

********************************************************

Wrzesień

Dwie kreski, cholerne dwie kreski.

- Boże, to nie może być prawda – szepnęłam do siebie siedząc w łazience. Za drzwiami czekała na mnie Dominika.

- Ania już? Dawaj no, niecierpliwię się – przekręciłam klucz w drzwiach, tym samym dając znać Dominice, że może wejść, od razu to zrobiła. Kiedy weszła, siedziałam na wannie i płakałam, już wiedziała, jakie mam wiadomości. – Będę ciocią? – machnęłam tylko głową na tak i jeszcze bardziej się rozpłakałam. – Hej spokojnie, poradzimy sobie. Nie zostawimy Cię z tym samej, masz nas tylu, pomożemy Ci.

- Jak, Dominika, jak? Ja mieszkam tutaj, a wy tam, to tak daleko, nie przeprowadzę się teraz, nie ma mowy

- Przecież Filip chciał się przeprowadzić? Ja i Arek też rozmawialiśmy o wyprowadzce

- Nie chcę, żeby ktokolwiek poświęcał się, tylko po to, żeby mi pomóc. Poradzę sobie, poza tym dziecko ma ojca, prawda? – Kuzynka spojrzała na mnie z niezrozumieniem

- Masz zamiar mu powiedzieć?

- Oczywiście, że tak. Dobrze wiesz, że nienawidzę tajemnic i oszukiwania. Musi wiedzieć, ale nic to między nami nie zmieni. Powiem mu, ale nie będę mieć z nim kontaktu w trakcie ciąży. Informacje będzie dostawał najwyżej przez pośredników. On musi się teraz zająć Weroniką, niedługo rozwiązanie

- Okay, to Twoja decyzja. Rozumiem, że nie lubisz oszukiwania, ale po tym wszystkim, Ty wciąż chcesz być fair wobec niego, podziwiam Cię

- Ma prawo wiedzieć

- Dobrze, będę Cię wspierać w każdej decyzji. Ale Tobą też powinien się w takim razie zająć

- Jak powiedziałaś, ja mam was, Weronika nie ma za wielu przyjaciół, ma tylko jego. Poza tym, nie chcę mieć z nim kontaktu, powiedziałam to przed chwilą

- Dobrze, nie denerwuj się. Teraz musisz pamiętać, że nie tylko o siebie musisz dbać – lekko się uśmiechnęłam

- Mam tylko nadzieję, że moje zaniedbywanie się, w sensie nie jedzenie i słabe spanie, nie wpłynęły na maluszka

- Spokojnie, na pewno wszystko dobrze. Musisz zapisać się do lekarza i wszystko będzie wiadomo, nie martw się na zapas, to na pewno nie pomoże – machnęłam tylko głową. Dominika uśmiechnęła się szeroko – Będziesz mamą – pierwszy raz od 2 miesięcy, ja też szczerze i szeroko się uśmiechnęłam

- Będę mamą – uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i pogłaskałam, wciąż jeszcze płaski brzuch.

Naprawdę będę mamą i choć sytuacja, w której teraz jestem, nie jest zbyt ciekawa, bardzo się cieszę. Zawsze chciałam zostać młodą mamą, nie spodziewałam się tego teraz, na pewno tego nie planowałam, ale się cieszę. Michał ma prawo, żeby się o tym dowiedzieć, to też jego dziecko. To, że on oszukiwał mnie przez kilka miesięcy, nie znaczy, że odwdzięczę się tym samym, nie jestem taka. Powiem mu o tym osobiście, ale resztę informacji przekazywać będę przez pośredników, pewnie przez jego mamę, z którą mam jakiś kontakt, sporadyczny, ale mam. Od naszego ostatniego spotkania, nie widziałam Michała, nie miałam z nim żadnego kontaktu, on dzwonił codziennie, bez przerwy, ale wciąż nie odebrałam. Teraz będę musiała to zrobić, nie wiem jeszcze kiedy, ale będę musiała. Moim priorytetem na ten moment jest moje dziecko, muszę umówić się do lekarza i sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Przez ostatnie dwa miesiące bardzo schudłam, prawie w ogóle nie spałam, w międzyczasie przeprowadziłam się do Gdańska. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało i odpowiednio się rozwija. Muszę zacząć o siebie dbać, bo teraz moje zdrowie, to zdrowie mojego dziecka. Od teraz jest nas dwoje. Uśmiechnęłam się na tą myśl. Dominika mi się przyglądała i uśmiechała się, wiedziała, że to dziecko mnie uratowało. Po rozstaniu byłam cieniem samej siebie, było coraz gorzej, ale teraz jakbym na nowo się narodziła. Mam dla kogo żyć.

Ruggero Pasquarelli – „No Te Voy a Fallar"

„Obiecam Ci

Zawsze będę Ci kochać

Miej zaufanie

Nie zawiodę Cię" 

To zawsze byłaś Ty  [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz