"Sin ti soy más fuerte
Tú a mí me conoces
No creo en la suerte
Yo escribo el destino
Sin ti en mi camino
No vuelvo a perderme"*
*********************************************************************************************
Tak naprawdę nie wiem, jak wyglądało nasze pierwsze spotkanie. Mam wrażenie, że znamy się od zawsze, prawdopodobnie tak jest. Jest ode mnie straszy, więc może on to pamięta. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, w sumie, nie wiele ze sobą rozmawiamy, nie na osobności. Zawsze byliśmy z kimś, zawsze jesteśmy z kimś. Próbowałam inicjować spotkania, ale nigdy nie doszły do skutku. Albo ja się bałam albo on nie chciał. Nigdy nie byliśmy blisko, nie mam pojęcia jak coś do niego poczułam. Jak stał się tak ważną osobą w moim życiu. Zawsze nią był, jest i będzie, cokolwiek się wydarzy, zawsze tak będzie, nie da się temu zaprzeczyć. I nawet kiedy nie będziemy rozmawiać, kiedy jedno z nas zrobiłoby coś niewybaczalnego, zawsze będzie miał specjalne miejsce w moim sercu, przecież jest moją pierwszą miłością. Tego nie da się zmienić. Szalałam za nim kilka lat, byłam niewyobrażalnie żenująca, robiłam rzeczy, których się wstydzę, ale byłam tylko głupią dziewczynką, która szukała swojego księcia z bajki. Zawsze byłam nieśmiała, pamiętam jak nie potrafiłam odpowiedzieć mu na najprostsze pytania, ale chciałam żeby się do mnie odezwał, chciałam żeby mnie widział. Widział mnie, wiem to, ale zawsze byłam młodszą koleżanką z sąsiedztwa, która „buja się w nim". Może mu to nawet pochlebiało, kto to wie? Wiem tylko, że zranił moje malutkie serce, przez długi czas nie potrafiłam otworzyć swojego serca. Jak to zrobić, kiedy ktoś, kogo myślałaś, że bardzo kochasz, nie reagował na Twoje uczucia i traktował Cię z wielkim dystansem, bo nic dla niego nie znaczyłaś? Rozdeptał moje niewielkie ego i nic z niego nie zostało, później budowałam je każdego dnia, teraz jestem silna i nie pozwolę, żeby coś takiego zdarzyło się drugi raz. Choć wiem, że mój obecny chłopak, Mateusz mnie kocha i myślę, że nie chciałby zranić mnie świadomie, to ja rozdaję karty. Nie chcę po raz kolejny „zbierać się" do kupy, za dużo kosztowała mnie moja historia z dzieciństwa. Kocham Mateusza, jest moim azylem, przyjacielem, moją miłością. Wiem, że mogę na niego liczyć, zawsze, bezwarunkowo, on na mnie też. Jednak Michał cały czas jest w moim życiu, mamy wspólnych znajomych, ciężko ich nie mieć, kiedy mieszka się w małej wiosce. Przez wiele lat chodziliśmy do tych samych szkół, zawsze coś nas będzie łączyło. Każdy kto nas zna, zna również moją historię miłości do niego, wiedzą jak to wyglądało i wiedzą ile mnie to kosztowało. Mam trochę ludzi po swojej stronie, ale on też. Tylko teraz nie ma już żadnych stron, można powiedzieć, że się przyjaźnimy, albo próbujemy się przyjaźnić. Od 3 lat spędzamy ze sobą każde święta, nasze urodziny, oczywiście w gronie naszych znajomych. Robimy sobie wspólne spotkania i opowiadamy, jak mijał nasz czas, kiedy się nie widzieliśmy. To naprawdę wspaniałe spotkania, do tego roku nic nadzwyczajnego się nie działo. W tym roku jednak, po raz pierwszy, na Wigilii będziemy wspólnie z naszymi połówkami. Boję się tego spotkania, sama nie wiem czemu. Poznałam już wiele jego dziewczyn, ale on nie poznał jeszcze mojego chłopaka, a spotykamy się już trzy lata, nie wiem jak udało mi się tak długo trzymać go z daleko od Michała. Mateusz zna naszą historię, wie jak było mi ciężko, wie też że to będzie trudne spotkanie, sama nie wiem dlaczego mam takie dziwne przeczucie. Oczywiście nic mnie z Michałem nie łączy, prócz naszych przyjaciół, ale to wciąż dziwne, że po tym co było kiedyś, on teraz pozna moją prawdziwą miłość. On nic nie wie, o tym że przyjdę z kimś, z tego co wiem, on nie zdaje sobie sprawy z tego, że w ogóle kogoś mam, naprawdę nie wiem jak to się stało. Mieszkamy w naprawdę małej wiosce, ale zazwyczaj kiedy przyjeżdżam na weekendy go nie ma, a Mateusz był tu trzy razy, nie okazywaliśmy sobie przesadnie uczuć, bo przecież to moja prywatna sprawa i nikt, poza moimi bliskimi nie musi o tym wiedzieć. Choć może gdyby wiedział byłoby łatwiej. Nie dowiemy się, teraz tylko muszę czekać na rozwój wydarzeń. Czemu mam dziwne wrażenie, że ta Wigilia wszystko zmieni i wywróci moje życie do góry nogami?
* Tini "22"
"Bez Ciebie jestem silniejsza
Znasz mnie
Nie wierzę w szczęście
Ja piszę swoje przeznaczenie
Bez Ciebie na mojej drodze
Nie zgubię siebie"
CZYTASZ
To zawsze byłaś Ty [ZAKOŃCZONA]
RomanceW dzieciństwie był dla niej wszystkim. Widziała tylko jego, albo wyobrażenie jego. Do dzisiaj nie wie czym było to, co czuła. Wtedy myślała, że to wielka, nieskończona miłość, ale co o miłości może wiedzieć dwunastolatka, która dopiero dorasta. Tera...