Rozdział 26

58 2 0
                                    

„Aunque pase el tiempo, yo te espero

Sabes que este amor no es pasajero

Si no estás conmigo, yo me muero

Porque te juro que te quiero"

****************************************************

14.05.2021

Ania

Jesteśmy w Trójmieście już czwarty dzień. Jutro powrót, którego nie chcę i którego się boję. Wiem, ze po nim przyjdzie mi podjąć trudne decyzje, ale jestem już prawie pewna, jakie one będą. Te kilka dni, które byłam wyłączona od rzeczywistości, dały mi pewnego rodzaju świeżość i pokazały, że nawet w tak zwariowanym świecie, można się na chwilę zatrzymać i przemyśleć wiele spraw. Zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc w Gdańsku, Gdyni i Sopocie m.in. Stare Miasto w Gdańsku, park oliwski, bulwar i molo. Dużo spacerowaliśmy, podziwialiśmy widoki i oddychaliśmy morskim powietrzem. Wieczorami, kiedy nie mogłam zasnąć, wychodziłam na plażę, przy której mieszkaliśmy. Noce były chłodne, ale nie przeszkadzało mi to. Mogłam wtedy, na spokojnie, przemyśleć moją sytuację. Trzy, chłodne noce na plaży, patrząc w morze, uświadomiły mi, że bardzo tęsknię za Michałem i nie potrafię go sobie, na ten moment, jeszcze odpuścić. Przeszliśmy tak wiele, straciliśmy tak wiele lat, teraz zaczęło się nam układać, zaczęliśmy być ze sobą szczerzy, nie chciałam tego tracić. Wiem, że będzie ciężko i będziemy musieli szczerze porozmawiać, będę musiała postawić granicę, ale nie mogę go stracić. Jestem w nim totalnie zakochana i wydaje mi się, nie, jestem pewna, że jest miłością mojego życia. Kocham go od zawsze, jak mógłby nie być? Wyciszałam to uczucie, ale ono zawsze gdzieś we mnie było, wiedziałam o tym, ale nie chciałam się przyznać, kiedy ktoś o to pytał. Tak bardzo mnie krzywdził, za każdym razem, kiedy przedstawiał nam swoją nową dziewczynę, ale udawałam, że nie robi to na mnie wrażania i przyjmowałam to z podniesioną głową. Z każdą się kolegowałam i byłam bardzo miła, starałam się robić dobrą minę do złej gry. Wydaje mi się, że wszyscy mi wierzyli, ja sama sobie wierzyłam. Przed sobą udawałam, że wszystko gra, a moje łzy, które pojawiały się wieczorami, spowodowane są, w sumie sama nie wiem czym. Udawałam, że ich nie rozumiem, że po prostu wynikają ze zmęczenia, ale przecież dokładnie znałam powód. Po każdym spotkaniu byłam rozbita, ale musiałam iść dalej, miałam Mateusza i naprawdę byłam szczęśliwa, ale wiedziałam, że czegoś brakuje, ten jeden zgubiony puzzel nie chciał się nigdy odnaleźć. Czułam to, ale wypierałam to uczucie, bo nie chciałam nikogo zranić, zwłaszcza Matiego. Poza tym, nie wiedziałam, że Michał coś do mnie czuje. Ten to dopiero aktor dobry, albo ja słabo odgaduje ludzkie uczucia. Skoro wszyscy o tym wiedzieli i to widzieli, to stawiałabym na to drugie. Przez tyle lat udawałam, męczyłam się, tęskniłam, a on po prostu udawał, żeby według niego, mnie nie ranić. Nie widzę w tym logiki, ale każdy ma swoją. Jego była pokrętna i szalona, ale taki miał sposób, bolało nas oboje, ale najwidoczniej tak musiało być. Chcę dać mu kolejną szansę, bo tak naprawdę to też kolejna szansa dla mnie. Staram się mu zaufać i coraz lepiej mi to idzie, wiem, że to długi i ciężki proces, ale damy radę, razem zawsze. Musimy tylko być szczerzy i wspierać się nawzajem, tylko tyle i aż tyle. Wiem, że jesteśmy w stanie to zrobić i to zrobimy. Kochamy się i na razie musi to wystarczyć.

Idziemy zaraz na jakieś lody i ostatni spacer po bulwarze, bo jutro rano wyjeżdżamy już do domu. Z jednej strony się cieszę, bo stęskniłam się za rodzicami, teraz kiedy jestem cały czas w domu, przywiązałam się do nich jeszcze bardziej, z drugiej jednak, nie chcę jeszcze stąd wyjeżdżać. Tu jest tak pięknie, świeżo, mogłabym powiedzieć idyllicznie, nie chcę wracać do prawdziwego życia. Wiem jednak, że niedługo tu wrócę, tak mi się spodobało, że myślę nawet o przeprowadzce. Nie mam jeszcze żadnego planu, ale naprawdę chciałabym tu zamieszkać. Wiem, że jest dosyć daleko od domu, ale Wrocław już mi się znudził, to po prostu duże miasto, Trójmiasto ma dla mnie jakąś magię, sama nie wiem. I dodatkowo jest tutaj morze, które po prostu ubóstwiam, zakochałam się w tych miastach i jestem prawie pewna, że już niedługo, tutaj będzie mój drugi dom. Czas się jeszcze bardziej usamodzielnić i zacząć żyć swoim życiem. Chcę dzisiaj powiedzieć o swoich decyzjach mojemu rodzeństwu. To już są podjęte decyzje i nic ich nie zmieni, ale chcę poznać ich zdanie. Wiem, że mnie wesprą i będą ze mną, gorzej może być z rodzicami, zwłaszcza mamą, ale to zostawię na później. Po powrocie powiem im co i jak i będą musieli to zaakceptować. Jestem dorosła i muszę wyprowadzić się z domu, kończę studia, może łatwiej będzie znaleźć mi pracę tutaj i planuję również iść na magisterkę. Opowiem im, jak to według mnie będzie wyglądać i pokażę im, że naprawdę dam sobie radę. Będę ich odwiedzać tak często, jak będę mogła, pewnie nie tak, jak z Wrocławia, ale na pewno będę. Kocham swój dom i to się nigdy nie zmieni, ale muszę myśleć o sobie i swoim rozwoju. Nie wiem, jak Michał to przyjmie, ale też będzie musiał mnie zrozumieć. Albo wyprowadzi się ze mną, albo będziemy próbowali na odległość, nie chcę myśleć, że wszystko się skończy. Wiem jednak, że czas żeby wszystkie decyzje były dobre dla mnie i żebym zaczęła myśleć o sobie i swoim szczęściu. Jestem szczęśliwa z Michałem i mam nadzieję, że będzie w tym ze mną, ale jeśli nie, to nic to nie zmieni. Podjęłam decyzję i albo podejmie ryzyko ze mną, albo nie. Okaże się, teraz rozmowa z rodzeństwem, później te trudniejsze.

To zawsze byłaś Ty  [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz