Rozdział 5

78 4 0
                                    

Perspektywa Dracona

Od wczoraj wraz z Blaisem i Stevem przygotowałem drugi pokój. Ron nie mógł wąchać farby. A Pansy i Hermiona. Miały się zajmować Scorpiusem. I nie wiedząc czemu dzisiaj za miast nich mały miały się zajmować Luna i Ginny. Gdy te weszły do środka. To wyznały mi czemu te nie chciały zająć się młodym. I nie mogłem wraz z chłopakami ze śmiechu. I już się boję co będzie dalej. Ale wiem, że jednak nie będzie, aż tak źle. I specjalnie kilka razy zostawię ich z całą trójkę. Aby ci mogli zająć się młodym. Takim też sposobem gdy ci wyszli to pomogliśmy dalej malować. I szło to nam na prawdę bardzo szybko co mnie cieszyło. 


Perspektywa Harry'ego

Gdy sobie pomyślę, że teraz będę miał to ogarnięcia trójkę łobuzów. To dobrze wiedziałem że będzie bardzo wesoło. Takie same zdanie mieli również Cedrik i Fred. Którzy nie odwiedzili i poinformowali mnie, że za kilka miesiące zostaną rodzicami. Jak się okazało to nie byli jedyni. Co mnie śmieszyło. Gdy ci wyszli to pojawiły się Luna i Ginny wraz z moim synkiem. Który gdy miał z nimi wychodzić. To uznał, że pójdzie spać. A ja miałem z tego ubaw. Wtedy też pojawił się mój narzeczony. Informując, że wszystko jest skończone. I dziewczyny mogą wrócić do siebie. Bo on się zajmie naszym synkiem. Gdy młody to usłyszał. To się ucieszył. I od razu poszedł spać.


Perspektywa Luny

Nie wiem o co tamtym się rozchodziło. Ale było przynajmniej wesoło. I wraz z Ginny zaczęłam się zastanawiać nad adopcją. Mając nadzieje, że wszystko pójdzie dobrze. Ale dopóki nie będę miała pewności to ze swoją dziewczyną nikomu nic nie powiemy. Przynajmniej będziemy mogli spędzić trochę czasu razem. I coś mi się wydaje, że na pewno będzie bardzo wesoło.


Perspektywa Dracona

Gdy byliśmy sami i młody jednak poszedł spać. To pojawił się lekarz. Który poinformował nas, że jutro moja rodzinka będzie mogła wyjść ze szpitala. Co mnie cieszyło.  Po jakimś czasie wraz z pierworodnym wróciłem do domu. To się z nim pobawiłem. I muszę przyznać, że było na prawdę znakomicie. Co mnie cieszyło. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie poszedłem spać. Mając nadzieje, że młody prześpi całą noc, ponieważ od jutra będę miał koncert dzięki bliźniakom. Którzy okazało się, że nie są nosicielami. Gdy wyznałem to Blaisowie. To ten śmiał się, że może za trzecim razem mi się uda. A ja cieszyłem się, że Harry tego nie słyszał. Bo na pewno by się na nim zemścił. 

Harry Malfoy- dorosłe życie (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz