Rozdział 21

37 3 0
                                    

Perspektywa Blaise

Moi bratankowie w nocy podjęli, że za długo są bez rodziców. I dali nam w kość. Ja na prawdę nie wiem w kogo się wdali. Chociaż Steve dobija mnie, że we mnie i Draco. A ja miałem ochotę mu coś zrobić. A ten wraz z dziewczynami się z tego śmiał, ponieważ te przyszły nas odwiedzić. Chyba chciały się upewnić czy dajemy sobie radę z chłopcami. A ja nie mogłem z tego powodu ze śmiechu. Ale to już inna historia, ponieważ Scorpius uznał, że czas podenerwować swoje ciotki. I zaczął ich dręczyć. A ja z bratem i Ronem nie mogłem ze śmiechu. A panie nas za to przeklinały. Ale przecież są same sobie winni. 


Perspektywa Draco

Gdy wraz z mężem wszedłem do posiadłości swojego szwagra. To słyszałem piski swojego pierworodnego i śmiech chłopków. Dlatego też z mężem pobiegłem do pokoju. A tam ujrzeliśmy załamane panie. I wtedy też dowiedzieliśmy się co się dzieje. A my nie mogliśmy ze śmiechu. Dobrze wiem, że będzie jeszcze bardziej śmiesznie. Ale nie nie pokazałem tego, ponieważ dobrze wiedziałem, że te by się na nas zemściły. A nasz pierworodny gdy nas ujrzał to od razu podbiegł. I było widać, że nie mógł się nas doczekać. Gdy panie się ewakuowały. To Blaise wyznał nam co ci zrobili w nocy a ja nie mogłem ze śmiechu. A Blaise z Ronem mordowali mnie wzrokiem. A Steve wyznał mi co powiedział Blaisowie. A ja nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przeczucia, że może mieć niestety rację. 


Perspektywa Harry'ego

Po odebraniu chłopców. Udaliśmy się do posiadłości. Gdzie cała trójka od razu usnęła. A ja nie mogłem z tego powody ze śmiechu. Ale to już inna historia. I takim sposobem mogliśmy porozmawiać. I wyznałem mu, że jednak nie obawiam się tego co będzie. Ale mam nadzieje, że nie będą to ponownie bliźniaki. Ale nie powiedziałem tego na głos, ponieważ dobrze wiedziałem jakby się to skończyło. Po jakimś czasie chłopcy się obudzili. I Scorpius się bawił z ojcem a ja zajmowałem się bliźniakami. Którzy nie wiedzieli co się dzieje. A ja nie mogłem z tego powodu ze śmiechu. Ale to już inna historia. Po mile spędzonym popołudniu udaliśmy się na kolację a później spać. Mając nadzieje, że chłopcy prześpią całą noc. Ale wiem, że nigdy nic nie wiadomo. 

Harry Malfoy- dorosłe życie (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz