Rozdział 42

24 3 0
                                    

Perspektywa Teodora

Z samego rana wraz z Nevillem udałem się na kontrolę. Chociaż ten próbował mnie przekonać, że da radę sam. Ale ja jakoś nie chciałem tego słyszeć i to ja na sam koniec wygrałem. Gdy dotarliśmy to okazało się, że jesteśmy trzeci w kolejce, ponieważ lekarz ma opóźnienie. Gdy to usłyszałem to uznałem, że to nic nowego, ale nie powiedziałem tego na głos, ponieważ dobrze wiedziałem, jakby się to skończyło. A tego właśnie nie chciałem. Po jakimś czasie w końcu lekarz nas zawołał i miał dla nas dobrą nowiną. Jak się okazało to trojaczki w każdej chwili mogą się nam pojawić. Co nas zaskoczyło. Ale tego obaj nie pokazaliśmy. 


Perspektywa Neville 

Gdy wyszliśmy to miałem nadziej, że jednak to mi się śni. Ale w drodze do domu Blaise i Rona zrozumiałem, że jednak nie. Dlatego też nie mogłem w to wszystko na prawdę uwierzyć. Czułem się jakby to była ukryta kamera. Gdy dojechaliśmy na miejsce. To okazało się, że ci dzięki swojemu synkowi mają bardzo wesoło. Dlatego też zastanawiałem się jak to będzie w naszym przypadku. Na co mój narzeczony po kryjomu wyszeptał, że to zależy od rodziców dziecka, ponieważ Malfoy'owie dobrze sobie radzą. A ja dobrze wiedziałem. I gdy w końcu młody poszedł spać. To Ronald zapytał się nas kiedy jest rozwiązanie. Na co ja, że jeszcze tego nie wiemy. 


Perspektywa Rona

Niestety niczego się nie dowiedziałem. Ale przynajmniej młody się zmęczył. Ale dobrze wiedziałem, że i tak to krótko to będzie trwało. Ale to już zupełnie inna historia. Po jakimś czasie Teo w końcu z Nevillem zdradzili sekret i okazało się, że trojaczki mogą się  pojawić w każdej chwili. Ale jakoś nie byłem tym faktem zaskoczony. Bardziej byłem, że ci w każdej chwili mogą zostać rodzicami. Gdy szok minął to młody się obudził. A Blaise uznał, że to właśnie ja, mam po niego się jak zawsze udać. Gdy to zrobiłem to okazało się, że tamci już wyszli. A mój ukochany poinformował mnie, że się spóźniłem. I się ze mnie śmiał. 


Perspektywa Teodora

Gdy wróciliśmy to mój ukochany oznajmił, że nawet się cieszy, że młody może się urodzić w każdej chwili, ponieważ będzie mógł wziąć się za siebie i nie tylko. A ja dobrze wiedziałem, że ma akurat rację. Ale jakoś nie byłem zaskoczony tym faktem. Po jakimś czasie zadzwoniłem za zgodą Neville do Malfoy'ów aby ci wiedzieli co się dzieje.


Rozmowa

Teodor: cześć możesz rozmawiać

Draco: jak zawsze

Teodor: czemu słyszę, że mój kuzynek krzyczy, że ciebie zabiję

Draco: mieliśmy przyjemną noc

Teodor: dobrze wiedzieć, to wyjaśnia dlaczego chce ciebie zabić. 

Draco: jakoś tak wyszło

Teo: widzę właśnie

Draco: to o co chodzi

Teo: młody może się urodzić w każdej chwili

Draco: tego się nie spodziewałem

Teo: my też, lekarz dzisiaj powiedział

Draco: to o niego lepiej dbaj

Teo: jak zawsze

koniec rozmowy


Perspektywa Dracona

Po skończonej rozmowie podszedłem do Harry'ego który nadal morduje mnie za pomocą wzroku. I to mi się właśnie nie za bardzo podobało. Ale nie pokazałem tego, ponieważ dobrze wiedziałem, jakby się to skończyło. Po jakimś czasie udaliśmy się spać. Mając nadzieje, że chłopcy pozwolą nam się wyspać. Ale w ich przypadku wszystko jest możliwe. 


Harry Malfoy- dorosłe życie (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz