Perspektywa Cedrika
Wraz Fredem musiałem uznać, że nasz mały aniołek chyba umówił się ze swoim kuzynem. Że przez kilka dni da nam w kość. Co mi się za bardzo nie podoba. Mam tylko nadzieje, że szybko młodemu przejdzie. Na szczęście dopiero jutro mały pozna cioteczkę Ginny bo mój mąż z bratem dotrzymał słowa. I ta ze swoją dziewczyną i synkiem musiała poczekać jak minie tydzień. A od innych dobrze wiedziałem, że jej się to nie podoba. I najchętniej by się i tak, do nas udała. Ale jej się to nie udało. Gdy tak siedziałem to mój mąż poinformował, że nie możemy iść do Blaise i Rona, ponieważ tam będzie jego siostra. Dlatego też George i Olivier do nas przyjdą. I jak Ron zacznie rodzić to Blaise nas poinformuje.
Perspektywa Ginny
Miałam nadzieje, że moi bracia jednak ze mnie żartowali. Dlatego też od kilku dni nie byłem szczęśliwa. A moja dziewczyna jakoś się tym nie przejmowała. Za to mnie jeszcze bardziej dobijała. I oznajmiła, że sama jestem sobie winna. A ja dobrze wiedziałam, że mam racje. Gdy weszliśmy do posiadłości Rona to ten leżała a mój synek chciał się z nim bawić. A Blaise się z tego śmiał. Ten jest przyzwyczajony dzięki swoim bratankom. A ja nie mogłam z tego powodu ze śmiechu. Ale szybko przestałam kiedy mój brat chwycił się za brzuch a ja wraz z innymi od razu się domyśliłam o co może właśnie chodzić. I po chwili pojechaliśmy do szpitala. A ten poinformował bliźniaków. Może przynajmniej wtedy poznam bratanków. Ale ci zostawili chłopców u kogoś.
Perspektywa Freda
Wraz z innymi dobrze wiedziałem, że moja siostra skorzysta z tej sytuacja a by poznać bratanków. Dlatego też ci zostali pod opieką Malfoy'ów oraz pań. Mam nadzieje, że będą grzeczni. Ale w ich przypadku jest to na prawdę bardzo trudne. Gdy się pojawiliśmy to moja siostra miała pretensje, że przyjechaliśmy bez malców. Na co Blaise, że za karę ma wrócić do domu i załamana wyszła. A ja napisałem do Draco, że może przywieźć chłopców. Gdy się pojawił to w sali wyszedł w końcu Blaise.
Perspektywa Blaise
Gdy mały pojawił się w końcu na świecie to nazwaliśmy go Williamem Blaisem. I gdy to uczyniliśmy to poinformowałem resztę. Wtedy też okazało się, że Malfoy'owie przyjechali. A mój najstarszy bratanek próbował się dowiedzieć o co może chodzić. Ale się poddał. Co śmieszyło wszystkich uznał, że to nic ciekawego. Nawet się nie przejął, że ma kuzyna. Po tych wiadomościach każdy po kolej na chwilę wszedł. I po jakimś czasie wróciłem do siebie. Aby odpocząć.