Rozdział 54

32 3 0
                                    

Perspektywa Blaise

Niestety my nie mogliśmy odwiedzić małego. Ale muszę przyznać, że mały jest słodki. Ale mam nadzieje, że przynajmniej odziedziczył spokojniejsze geny. Ale coś mi się wydaje, że będzie właśnie inaczej. Ale co się dziwić. Gdy się u nich pojawiliśmy to okazało się, że już jutro tamten ma wyjść. A ja wiedziałem, że będzie wesoło. Gdy wróciłem z rodziną do domu. To zadzwonił do mnie Draco, żebym zajął się chłopcami. Niestety nie chciało mi się. Dlatego też odmówiłem. 


Perspektywa Ginny

Byłam zaskoczona gdy zadzwonił do mnie Draco okazało się, że Harry zaczął chyba rodzić. I trzeba zająć się chłopcami. Od razu się zgodziłam. I po dziesięciu minutach ze swoją dziewczyną i synkiem byłam w ich posiadłości. Gdy ten nas ujrzał to z Harrym udał się do samochodu. Byłam mile zaskoczona, że ten już zaczął rodzić, ponieważ poród miał mieć dopiero za dwa miesiące. Co mnie mile zaskoczyło. Dlatego też miałam tylko nadzieje, że wszystko będzie dobrze. Ale dobrze wiem, że nigdy nic niestety nie wiadomo. I to mi się właśnie nie podobało. 


Perspektywa Harry'ego

Przez całą drogę się bałem, ponieważ nie rozumiałem co się tak na prawdę dzieję, ponieważ młody miał się dopiero pojawić za o koło dwa miesiące. A nie teraz mam tylko nadzieje, że wszystko będzie dobrze. Ale wiem, że nigdy nic nie wiadomo. Gdy dotarliśmy do szpitala. To lekarze już czekali i zaczęli badania. A Draco poinformował Ginny czemu Blaise nie pilnował. A ja wiedziałem jedno, że będzie tam wesoło


Perspektywa Rona

Gdy z mężem zjadłem obiad. To pojawiła się moja siostra która od razu rzuciła się na mojego męża i po chwili dowiedziałem się o co chodzi. I muszę przyznać, że takiego czegoś się nie spodziewałem. A mój mąż się załamał. A ja miałem nadzieje, że z Harrym będzie wszystko dobrze. Ale wiem, że nigdy nic nie wiadomo. Po godzinie zadzwonił do mnie Draco, że mały Nathan jest już na świecie ale jest w inkubatorze. A nie wiadomo co z Harrym bo stracił dużo krwi. Niestety nic więcej nie wiedziałem. . Gdy Blaise to usłyszał to od razu udał się do szpitala. A ja udałem się do dziewczyn gdzie nie było wesoło ponieważ mali Malfoy'owie chyba wiedzieli, że coś się dzieje.


Perspektywa Dracona

Po godzinie w końcu pojawił się lekarz i oznajmił, że wszystko jest w końcu dobrze. Gdy to usłyszałem to się ucieszyłem. Wtedy też pojawił się Blaise. Który o wszystkim wiedział. Chciałem go wyrzucić. Ale ten mi na to nie pozwolił i zaczął mnie przepraszać. A ja mu wybaczyłem i udaliśmy się do Harry'ego było widać, że jest blady i zmęczony. Dlatego też byliśmy tylko chwilę. Ale dowiedzieliśmy się, że za tydzień cała dwójka na szczęście powinna wyjść. Z tymi myślami wróciłem do domu. A później poszedłem spać. 

Harry Malfoy- dorosłe życie (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz