Rozdział 20

34 2 1
                                    

Perspektywa Hermiony

Następnego dnia wraz z innymi jadłam śniadanie. To zastanawiałam się dlaczego bracia Harry'ego nie próbują się dowiedzieć o co chodzi. Za to pilnują chłopców. Którzy mają z tego dobry ubaw. I też niczym się nie przejmowali ale to już inna historia. Po jakimś czasie wraz z dziewczynami wróciłam do domu, ponieważ uznałam, że młodzi dzisiaj chyba na nic nie zawitają. Ale nie powiedziałem tego na głos. Dopiero w domu o swoich przeczuciach powiedziałam Pansy. I okazało się, że ta miała takie same zdanie jak i ja. Ale co się dziwić. Mam tylko nadzieje, że za kilka miesięcy nie dowiemy się, że ci ponownie spodziewają się dziecka. 


Perspektywa Dracona

Gdy się obudziłem było dziesiąta. A mój mąż jeszcze spał. Wtedy też przeczytałem wiadomość od Blaise, że chłopcy są u niego oraz Rona i że jutro możemy ich odebrać. Na co ja, że dobrze. I po odpisaniu mu przyglądałem się swojemu mężowi który smacznie spał. I zastanawiałem się czy aby na pewno za kilka miesięcy nie zostaniemy rodzicami, ponieważ po raz kolejny się nie zabezpieczyliśmy. Steve ma chyba rację, że przyda nam się o tym lekcja. Ale nie powiem mu tego na głos. Po godzinie obudził się mój ukochany. Który w trakcie wstawania mordował mnie wzrokiem, ponieważ wszystko go bolało. A ja nie mogłem ze śmiechu. 


Perspektywa Harry'ego

Wszystko mnie boli. Gdy sobie pomyślę, że chłopcy na nas czekają. To mam ochotę coś zrobić swojemu mężowie. Na co też, że jesteśmy sami, ponieważ wszyscy wrócili do siebie. A chłopcy dzisiejszy dzień spędzą z Blaisem. I żeby nie było to pokazał mi wiadomość. A ja tylko skinąłem głową. Ciesząc się, że nikt nie zobaczy co zrobił mi wczoraj Draco. Na co ten, że przecież mi się podobało. I chciałem jeszcze więcej. A ja miałem ochotę zmienić go w żabę ale nie mogłem. Po skończonej rozmowie udaliśmy się na posiłek. A potem po jechaliśmy do domu. Gdzie spędziliśmy resztę dnia. A tam mój mąż wyznał mi o swoich przepuszczeniach. A ja miałem tylko nadzieje, że jednak nie jestem ciąży. Ale znając swoje szczęście wszystko jest możliwe. 


Perspektywa Steve

Po obiedzie wraz z kuzynem udałem się odwiedzić młode małżeństwo, ponieważ dobrze wiedziałem, że są już w domu. Jak się okazało, to miałem jednak rację że Draco zaszalał. Ale nie pokazałem tego, ponieważ wiem, że młody by się na mnie obraził. Wtedy też dowiedziałem się o przepuszczeniach Dracona. I miałem tylko nadzieje, że są błędne, ponieważ ja z łatwością trójką daję sobie radę. A trzeba przypomnieć, że tylko jeden chodzi. A pozostała dwójka ma dopiero dwa miesiące. Po jakimś czasie z Stefanem wróciłem do domu. Aby tamci mogli odpocząć, ponieważ już jutro mieli się zająć swoimi synkami.  


Perspektywa Harry'ego

Po tym jak mój brat wyszedł to ja wraz z mężem udałem się na kolację. A później spać. Tam ten upewniał się czy nie jestem zły. I pocieszał mnie, że w razie potrzeby na pewno dam sobie radę w kolejnym potomkiem a ja dobrze wiedziałem, że ma niestety rację. 

Harry Malfoy- dorosłe życie (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz