rozdział 22

748 32 3
                                    

POV. JK

JH-masz przejebane

JK-nie rozumiem o co ci chodzi te twoje papierosy już całkowicie ci wyżarły mózg?

JH-to przez ciebie moja zajebista noc pełna ruchania się nie odbędzie!

JK-słucham? A co jeśli uratowałem którąś z tych szmat?

JH-ja jestem czysty ale ty zaraz będziesz miał obity ryj 

Zaczął się do mnie zbliżać, oczywiście mogłem mu dojebać nie bez przyczyny trenowałem sztuki walki ale po chuj mi to skoro teraz połączyliśmy firmy i on może chcieć zrobić coś na naszą niekorzyść

JK-spokojnie wiesz ja jestem jak te wszystkie puste i głupie wieszaki na ubrania wiesz pokój na świecie i tylko tyle o nich wiem 

JH-przestań pierdolić tylko przygotuj się na wpierdol 

JK-naprawdę chcesz żeby ta noc zakończyła się w szpitalu dla nas obu?

JH-pragnę tego uniknąć moja bambi czeka na mnie w domu 

JK- o cię kurwa to ty już masz kogoś a ruchasz się na lewo i prawo no zajebiście ci powiem 

JH-to wiewiórka idioto 

JK-gdybyś nie wyglądał jak koń to sam byś przypominał wiewiórkę ty rudy szmaciarzu 

JH-o ty kurwo 

Już byłem przygotowany do walki gdyby nie fakt że, do mojego przeciwnika zadzwonił telefon a ten zrezygnował z dalszego zbliżania się. Typ zobaczył kto dzwoni i wyszedł kompletnie o mnie zapominając.

Sam spojrzałem na godzinę i się zorientowałem że, mogę się kierować do samochodu była już 5:54, moje szczęście przerwał koń który mnie zatrzymał, już byłem przygotowany na walkę z nim ale zabrał mi telefon i zaczął coś na nim robić

JK- ej chuju masz własny

On tylko się na mnie spojrzał znów coś kliknął na moim telefonie i jego zadzwonił oddał i mój i kiedy miał odchodzić powiedział 

JH-wyślij mi swój adres przyjadę do ciebie i omówimy resztę rzeczy związanych z firmą  

JK-no chyba cię pojebało jeszcze mi Nama ukradniesz 

Ale chcąc nie chcąc muszę, gdy dotarłem na parking odszukałem swój samochód i pojechałem prosto do domu, nie bałem się że, Nami znów spierdoli gdyż poprosiłem Jina żeby go pilnował czuję że, Nami tylko udaje miłego i zakochanego a w rzeczywistości pragnie uciec. Wiem że, nikt nie będzie szczęśliwy na uwięź ale on nie może odzyskać wolność bo mnie zostawi on jest mój i będzie mój już na zawsze jeśli trzeba będzie to osobiście go zamorduję ale zostanie że, mną na zawsze szczególnie teraz kiedy mnie znów się zakochałem.

Mój pierwszy chłopak zostawił mnie dla jakiego innego po tym postanowiłem kupić niewolnika ale Yoongi się zabił miał problem ale nie mówił a my się szczerze kochaliśmy teraz jest Namjoon którego nie oddam ani nie zostawię kocham go może moja miłość jest toksyczna ale szczera.

Czasami gdy leże myślę co by się stało gdyby Yoongi żył pewnie teraz były moim mężem mielibyśmy jakiego zwierzaka może serwala tak on lubił koty ale co by się wtedy działo z Namem przecież koń się spóźnił dlatego go nie kupił do kogo by trafił jak były traktowany czy jeszcze by żył 

Z takimi myślami dojechałem do domu, Jin spał na kanapie z Namem a w telewizji leciał jakiś horror. Podszedłem do nich i dotknąłem Jina 

JK-ej kutafonie mówiłem żadnych horrorów bo zajebie Nami później się boi iść sam do kibla 

SJ-spierdalaj i daj spać 

JK-ja ci kurwa dam nie przeklinaj przy nim bo się jeszcze do chuja nauczy przekleństw a wtedy masz przejebane

SJ-myślisz że, w wieku 19 lat nie zna przekleństw? a poza tym przyganiał kocioł garnkowi 

JK- ja pierdole  ode mnie się przeklinać nie uczy przecież ja do chuja pana nie przeklinam

SJ-a weź przestań pierdolić a tak swoją drogą muszę zostać na parę dni 

JK- po chuj?

SJ-a po takiego że, Nami ma 40 stopni gorączki a ty sam sobą się nie umiesz zająć 

JK- co dlaczego nie dzwoniłeś że, jest chory 

Doskoczyłem do mojego malucha był cały rozpalony mój mały chory pysio 

JK- i nie gadaj że, nie umiem się sobą zająć

SJ-a kto ostatnio jak się skaleczył w palec to zawinął całą rękę w 10 bandaży mimo że, wystarczyła woda utleniona i plaster?

JK-to było dla pewność a w ogóle przegraliśmy mecz a koń to chuj 

SJ-ty się dobrze czujesz?

JK-oczywiście że, tak tylko koń to chuj

SJ-wiesz ja mam znajomego lekarza psychiatrę może zadzwonię do niego on cię zbada i może ci coś przepisze ewentualnie zapisze do ośrodka wypoczynkowego 

JK- ta kurwa uważaj żebym tobie nie przypierdolił  leki albo psychiatryk przyjacielowi?

SJ- już dawno by ci się przydało wylądować w psychiatryku 

JK- raczej tobie to nie ja mam problem z psychiką

SJ- jestem lekarzem a to nie zbyt kolorowy zawód szczególnie jeśli pracujesz z dziećmi

JK-ciszej bo mi Namjoona obudzisz 

SJ-a mam cię gdzieś jestem tutaj tylko dla zdrowia Namjoona 

JK-no bo to ty składałeś przysięgę hipokryty 

SJ-Hipokratesa idioto 

JK-przyjedzie koń z którym połączyłem firmę 

SJ-no zajebiście nie obchodzi mnie to   

  Jin poszedł do pokoju a ja podniosłem Nama i zrobiłem to samo co Jin. Tamten ryj ma być o 19 więc mam czas jeszcze się przespać. Gdy wstałem była godzina 18 czyli mam jeszcze godzinę tyle to ja włosy układam kurwa mać. Spojrzałem na Nama i zobaczyłem że ma zimny okład na czole czyli Jin niedawno był, zwlokłem się z łóżka i ruszyłem do łazienki się przygotować. Kiedy byłem gotowy zszedłem na dół i dobiegły mnie krzyki tych dwój pojebów 

SJ-chyba co mówiłem że, nie chcę cię więcej widzieć!

JH-nie przyszedłem do ciebie a tak swoją drogą co ty tu do cholery robisz?!

SJ-to nie twój interes!

JH-nie zmieniłeś się ani trochę wcześniej też to co się dzieje to nie był mój interes zawsze tak było kochanie jak tam w pracy? To nie twój interes!

SJ-bo ty kurwa się chciałeś się bawić w lekarza no kurwa błagam muszę zrobić przeszczep nerki 5-letniemu dziecku a ty mówisz że, polopiryna załatwi wszystko, człowieku to nie przeziębienie!

JH-nie próbowałem leczyć tylko doradzałem!

SJ-to by gówno pomogło a ty doradzałeś mi z każdym pacjentem!

JK-co tu się do cholery dzieje!

SJ-co on tu robi?

JH-mogę zapytać o to samo

JK-z Hoseokiem połączyłem firmę 

SJ-uważaj żeby nie próbował się za bardzo rządzić 

JH-o przepraszam bardzo ty ty się próbowałeś rządzić moją firmą 

SJ-ja tylko doradzałem kochanie 

JK- czy wasza dwójka może mi wytłumaczyć o co chodzi?

SJ-niestety nie mój drogi to sprawa między mną a nim i nikogo innego

Mój panieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz