rozdział 23

719 24 4
                                    

pov JK

JK-nie rozumiem przychodzicie do mojego domu i wrzeszczycie na siebie nie wiadomo o co chodzi i nawet nie próbujecie sobie wytłumaczyć nic.

JH-bo ja i Jin nie mamy sobie nic do tłumaczenia 

SJ-niestety muszę się zgodzić z tym tutaj bardzo niemile przez mnie widzianym osobnikiem

JH-może jutro pogadamy kook

JK-ale mieliśmy pogadać w sprawach firmy

JH-pogadamy jutro w firmie dziś muszę się odstresować 

SJ-znów idziesz na dziwki?

Chciałem go jeszcze zatrzymać ale wyszedł trzaskając drzwiami 

JK-co to kurwa było?

SJ-moja sprawa a tak swoją drogą to sąsiad ma za dużo psów i wyją po nocy

JK-ty ze mną nie mieszkasz a sąsiad nie ma psów tylko ma koty a Namjoon nawet mnie namawia na takiego kota jak Garfield 

SJ-obyś się utopił w swoim zwierzyńcu  

JK-weź spierdalaj nie zamierzam mieć więcej zwierząt Namjoon mi wystarczy

 pov, NJ

JK-mam jednego psa i nie chcę mieć więcej zwierząt 

Czyli jestem dla niego tylko psem mówił że, mnie kocha a jestem tylko zwierzakiem, Kurwa co ja sobie myślałem zapomniałem gdzie jest moje miejsce, przecież jestem tylko zwierzakiem. Jestem zwykłym psem on tylko to we mnie widzi.

Schowałem się do pokoju i spojrzałem przez okno, wysoko trochę ale dam radę muszę spróbować znów, otworzyłem okno i skoczyłem 

NJ-kurwa moja noga 

Zacząłem biec tak szybko jak pozwalała mi moja zraniona noga, nie wiedziałem gdzie jestem wiedziałem tylko że, nie mogę tu zostać kocham go ale nie chcę być psem  

pov. JK

JK-kurwa 

Powiedziałem sprawdzając ostatni pokój na drugim piętrze 

SJ-w kuchni też go nie ma 

JK-a sprawdzałeś każdy pokój na piętrze?

SJ-tak przeszukałem całe piętro 

JK- to niemożliwe on nie wie nawet gdzie jest on się zgubi albo ktoś go przejedzie a może jakieś dzikie zwierzę go zaatakuje 

Przeszukaliśmy cały dom a Namjoona nie znaleźliśmy, czy on znów uciekł? Mówiłem kurwa że, ten mały jebany kutas pragnie uciec miałem rację niewolnik na zawsze zostanie niewolnikiem czyli nikim! Zwykłą szmatą lalką do ruchania oni nie mają uczuć nie są ludźmi, pierdolę uczucia skoro on chce być dziwką to będzie. Kocham go ale pierdolę to skoro on chce żeby było jak dawniej to będzie. Spokojnie Namjoon już niedługo zobaczysz co to ból, niech ja cię tylko znajdę.

Zaśmiałem się kiedy wyobraziłem sobie co z nim z nim zrobię, jeśli przeżyjesz to będziesz błagał o śmierć mogę ci to zagwarantować czy jestem sadystą? Czy jestem pierdolnięty psychicznie? Nie to wszystko jego wina to on tego wszystkiego zechciał dawałem mu szczęście ale skoro nie może tego docenić to nie będę miły skończył się miły JK, teraz pożałujesz że się urodziłeś.

-zabij go- usłyszałem głos w głowie -zabij on sam tego chce- 

Nie, nie mogę go zabić za szybko jaką będę miał z tego przyjemność jeśli go zabiję? Żadną 

Wsiadłem do samochodu i pojechałem go szukać i to może śmieszne ale pojechałem 100 metrów za moją posesję i znalazłem kulawą zgubę. Wysiadłem i jednym szarpnięciem leżał na ziemi a chwilę później go wrzuciłem do samochodu.

Gdy tylko przejechaliśmy tą krótką drogę, zaciągnąłem go do piwnicy i unieruchomiłem 

-zabij go on tego chce-

Nie chciałem tego robił ale wpadłem w jakiś szał, wziąłem nóż i na oślep go dźgałem 

JK-tylko zmarnowałem na ciebie czas i pieniądze 

Chciałem przestać ale nie mogłem wpadłem w amok w którym tylko go dźgałem tym pieprzonym nożem, nie chciałem go zabijać ale skoro musiałem to zrobiłem. Gdy się opanowałem zobaczyłem że, jestem cały we krwi a ciało Namjoona wcale nie przypomina siebie. 

Usłyszałem otwierane drzwi i otrzeźwiałem 

Lekarz-jak się dziś czujemy?

JK-dobrze czy mogę iść do domu?

L-niestety nie mogę cię wypuść jesteś niepoczytalny i stanowisz zagrożenie dla samego siebie  

JK-ale o czym pan mówi ze mną wszystko dobrze

Lekarz położył tackę z lekami i podszedł do mnie 

L-wiesz dlaczego tu jesteś?

Jk-nie mam zielonego pojęcia 

L-zabiłeś 6 osób i ciała schowałeś w piwnicy, zabiłeś swojego partnera swoich przyjaciół i współpracownika na koniec sam próbując popełnić samobójstwo 

JK-nie chcę żyć bez Namjoona 

-dlaczego go zabiłeś kochałeś go a on ciebie- usłyszałem ten sam głos 

L-ty naprawdę nie rozumiesz jesteś chory masz schizofrenię podczas ataku zabiłeś Namjoona i jego brata Yoongiego swoich przyjaciół Seokjina, Jimina i Taehyunga nawet współwłaściciela firmy Hoseoka a później chciałeś skoczyć z dachu swojej firmy 

JK-nadal nie rozumiem ja nic takiego nie zrobiłem, może mi pan uwolnić ręce? Ten kaftan trochę mnie uwiera 





hej wszystkim tak to się kończy. Bardzo przepraszam za takie zakończenie ale powoli mi brakowało pomysłu i czasu na pisanie 

szczególnie z pomysłem był problem nie mogłam nic wymyślić dlatego to skończyłam jeszcze raz bardzo przepraszam za to zakończenie, Obiecuję że, w następnej książce będzie szczęśliwe zakończenie

buziaki  

Mój panieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz