rozdział 8

1.8K 64 4
                                    

prov. Namjoon 

dojechaliśmy do domu a ja zostałem wyciągnięty z samochodu i rzucony na ziemię 

mój pan popatrzył na mnie z góry po czym kopnął mnie z całej siły w klatce piersiowej, złapał mnie za włosy i pociągnął do środka 

-panie błagam my naprawdę nic złego nie robiliśmy!

-zamknij się

gdy przekroczyliśmy próg pan zaczął mnie ciągnąć w stronę piwnicy zaciągnął mnie pod same drzwi  

-wstań 

stanąłem na nogi a pan otworzył drzwi 

-idziemy na dół 

chciałem zejść ale gdy zszedłem jeden schodek w dół zostałem popchnięty przez co spadłem z nich 

gdy upadłem na ziemie zobaczyłem jak mój właściciel zszedł na dół 

-podejdź do tego metalowego stołu i się na nim połóż 

zrobiłem tak jak powiedział 

zostałem unieruchomiony i zobaczyłem jak mój pan podchodzi do ściany z narzędziami i zabiera z niej nóż  

przyłożył mi ostrze na skórze i delikatnie jeździł po ciele

-więc powiedz dokładnie co zrobiłeś z Tae

-my poszliśmy na dach i Tae uczył mnie palić 

-to wszystko?

-tak

-KŁAMIESZ!

przycisnął ostrze i pojechał parę centymetrów przecinając mi skórę 

-boli 

płakałem ale pan nie zwracał na to uwagi

-mów co naprawdę się stało   

-przytuliłem go i pocałowałem w policzek 

kolejne przecięcie 

-mów prawdę może nic ci nie uszkodzę 

-pocałowałem Tae bo brakowało mi czułość 

-czego ci brakowało?

-czułość 

mój właściciel wybuchł śmiechem

-teraz toś dojebał, niewolnicy nie znają czułość, nie jesteście ludźmi wy nic nie czujecie!

Z każdym jego słowem robił cięcia na mojej skórze

-ale my przecież...

-błagam nie rozśmieszaj mnie bardziej 

złapał mnie za twarz 

-jesteście niczym, niewolników powinno się zabijać 

 -to dlaczego... 

ugryzłem się w język 

-dokończ 

-dlaczego mnie kupiłeś 

Nie to chciałem powiedzieć

-czyżby kundel zapomniał o jednym słowie?

Tym razem zrobił trochę głębsze cięcie

Spojrzał się na moje ręce po czym na moją twarz jego mina wyrażała niedowierzanie i szok

Rzucił nóż na podłogę i uwolnił jedną rękę i oglądał uważnie

Pierwszy raz odkąd mnie kupił zobaczył moje nadgarstki zwykle je ukrywam

-kurwa nawet z tym jesteście podobni

Zostawił moją rękę w spokoju i poszedł na koniec stołu tam gdzie miałem nogi

-panie?

-dlaczego chcesz mi to zrobić? Wiesz że, ja nadal przeżywam to co się stało a ty nawet teraz mnie każesz? Już raz cię straciłem a teraz gdy mam tego kundla chcesz mi go odebrać?

Do kogo on mówi? Czyżby mój właściciel był chory psychicznie?

-panie

-nie wystarcza ci to? Żaden z moich partnerów nie był tak podobny do ciebie. Sam mówiłeś że, teraz on się liczy więc dlaczego kierujesz jego rękami? Dlaczego znów chcesz mi to zrobić? Wiesz że, nikt cię nie zastąpi

Mój pan padł na kolana cały czas mówiąc do siebie

Postanowiłem że, nie ma co czekać i uwolniłem drugą rękę a potem nogi

Kliknąłem obok niego zaczynając go szarpać

-PANIE!

On nie patrząc na nic rzucił się na mnie

Upadłem na podłogę ale moje plecy nie spotkały się z betonową powierzchnią tylko z jego rękoma

Leżał tuląc mnie i zaczął płakać

-dlaczego jesteś taki podobny?

-panie ale do kogo?

-nieważne

Wstał wycierając łzy rękawem koszuli

-Na dziś koniec kary idź do pokoju

Nie chciałem go zostawiać teraz samego ale co jeśli zmieni zdanie i znów mnie ukarze?





______________________________________

Zjebałam po całości pomyliłam osoby

W poprzednim rozdziale mężem Tae nie miał być j-Hope tylko Jimin oczywiście poprawiłam to ale jestem strasznie zła na siebie

Przepraszam za tamten błąd już się nie powtórzy

Mój panieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz