prov. Namjoon
dojechaliśmy do domu a ja zostałem wyciągnięty z samochodu i rzucony na ziemię
mój pan popatrzył na mnie z góry po czym kopnął mnie z całej siły w klatce piersiowej, złapał mnie za włosy i pociągnął do środka
-panie błagam my naprawdę nic złego nie robiliśmy!
-zamknij się
gdy przekroczyliśmy próg pan zaczął mnie ciągnąć w stronę piwnicy zaciągnął mnie pod same drzwi
-wstań
stanąłem na nogi a pan otworzył drzwi
-idziemy na dół
chciałem zejść ale gdy zszedłem jeden schodek w dół zostałem popchnięty przez co spadłem z nich
gdy upadłem na ziemie zobaczyłem jak mój właściciel zszedł na dół
-podejdź do tego metalowego stołu i się na nim połóż
zrobiłem tak jak powiedział
zostałem unieruchomiony i zobaczyłem jak mój pan podchodzi do ściany z narzędziami i zabiera z niej nóż
przyłożył mi ostrze na skórze i delikatnie jeździł po ciele
-więc powiedz dokładnie co zrobiłeś z Tae
-my poszliśmy na dach i Tae uczył mnie palić
-to wszystko?
-tak
-KŁAMIESZ!
przycisnął ostrze i pojechał parę centymetrów przecinając mi skórę
-boli
płakałem ale pan nie zwracał na to uwagi
-mów co naprawdę się stało
-przytuliłem go i pocałowałem w policzek
kolejne przecięcie
-mów prawdę może nic ci nie uszkodzę
-pocałowałem Tae bo brakowało mi czułość
-czego ci brakowało?
-czułość
mój właściciel wybuchł śmiechem
-teraz toś dojebał, niewolnicy nie znają czułość, nie jesteście ludźmi wy nic nie czujecie!
Z każdym jego słowem robił cięcia na mojej skórze
-ale my przecież...
-błagam nie rozśmieszaj mnie bardziej
złapał mnie za twarz
-jesteście niczym, niewolników powinno się zabijać
-to dlaczego...
ugryzłem się w język
-dokończ
-dlaczego mnie kupiłeś
Nie to chciałem powiedzieć
-czyżby kundel zapomniał o jednym słowie?
Tym razem zrobił trochę głębsze cięcie
Spojrzał się na moje ręce po czym na moją twarz jego mina wyrażała niedowierzanie i szok
Rzucił nóż na podłogę i uwolnił jedną rękę i oglądał uważnie
Pierwszy raz odkąd mnie kupił zobaczył moje nadgarstki zwykle je ukrywam
-kurwa nawet z tym jesteście podobni
Zostawił moją rękę w spokoju i poszedł na koniec stołu tam gdzie miałem nogi
-panie?
-dlaczego chcesz mi to zrobić? Wiesz że, ja nadal przeżywam to co się stało a ty nawet teraz mnie każesz? Już raz cię straciłem a teraz gdy mam tego kundla chcesz mi go odebrać?
Do kogo on mówi? Czyżby mój właściciel był chory psychicznie?
-panie
-nie wystarcza ci to? Żaden z moich partnerów nie był tak podobny do ciebie. Sam mówiłeś że, teraz on się liczy więc dlaczego kierujesz jego rękami? Dlaczego znów chcesz mi to zrobić? Wiesz że, nikt cię nie zastąpi
Mój pan padł na kolana cały czas mówiąc do siebie
Postanowiłem że, nie ma co czekać i uwolniłem drugą rękę a potem nogi
Kliknąłem obok niego zaczynając go szarpać
-PANIE!
On nie patrząc na nic rzucił się na mnie
Upadłem na podłogę ale moje plecy nie spotkały się z betonową powierzchnią tylko z jego rękoma
Leżał tuląc mnie i zaczął płakać
-dlaczego jesteś taki podobny?
-panie ale do kogo?
-nieważne
Wstał wycierając łzy rękawem koszuli
-Na dziś koniec kary idź do pokoju
Nie chciałem go zostawiać teraz samego ale co jeśli zmieni zdanie i znów mnie ukarze?
______________________________________
Zjebałam po całości pomyliłam osoby
W poprzednim rozdziale mężem Tae nie miał być j-Hope tylko Jimin oczywiście poprawiłam to ale jestem strasznie zła na siebie
Przepraszam za tamten błąd już się nie powtórzy
CZYTASZ
Mój panie
FanfictionNamjoon to zwyczajny nastolatek ze zwykłym życiem do czasu aż pewnego dnia wybrał się na spacer gdzie zostaję porwany i szkolony, któregś dnia zostaję wystawiony na sprzedaż Jungkook to biznesmen z całkowicie legalną i bardzo dobrze prosperującą fir...