rozdział 11

1.7K 61 5
                                    

Prov. RM

-NAMJOON KONIEC!

Krzyknąłem do siebie opierając się o umywalkę

-nie masz co ukrywać doskonale zdajesz sobie sprawę z tego że, go kochasz!

Patrzyłem w odbicie lustra

Z jednej strony nie chciałem tego a z drugiej pragnąłem tego

To jest dokładnie to samo uczucie kiedy masz do wyboru dwie rzeczy które lubisz i nie możesz się zdecydować którą chcesz

Wiem że, on uzna to za syndrom ale uczuć nie da zignorować się

-ech pieprzony Jeon Jungkook. Co ty że mną zrobiłeś

sunąłem się po ścianie i tak siedziałem zastanawiając się co to życie jeszcze przyniesie, dlaczego wszystko jest takie skomplikowane jakby nie mogli dać jednej prostej odpowiedzi co zrobić tylko jakiś pierdolony labirynt życia

Nie oszukuj się Namjoon dla niego niczym zwykłą zabawką

Zabawki się psują

Ty jesteś zepsuty

Mówiłeś że, nie chcesz drugi raz zobaczyć martwego ciała, ale po co komuś zepsuta zabawka?

Mój panie dlaczego mnie trzymasz mimo tego że, się popsułem?

Czy nie lepiej dać ci wolności?

Czy nie będzie lepiej gdy uwolnisz się ode mnie?

Twoje chodzenie do pracy to nie rozwiązanie i tak wracasz do domu do mnie

Wróciłem do pokoju chowając się pod łóżkiem

Mój pan miał wrócić dziś później

Wykorzystałem ten moment ozdabiając moje ciało kolejnymi kreskami z których wypływała szkarłatna ciecz

Chciałem uwolnić mojego właściciela ode mnie przed jego powrotem do domu

Ale chyba trochę za późno się za to zabrałem

Zdążę albo na styk albo jeszcze będę żył

-Namjoon! Wróciłem udało mi się wyjść trochę wcześniej z pracy

Usłyszałem z dołu

Kurwa nie zdążyłem nawet osłabnąć

-Namjoon? Gdzie jesteś?

Słyszałem wszystko każdy krok po kamiennych schodach

-Namjoon?

Wszedł do pokoju

-jesteś w łazience?

Otworzył drzwi i upewniając się że, mnie tam nie ma, z powrotem je zamknął

Podszedł do garderoby

-Namjoon przeszukam całe miasto a ciebie znajdę, na pewno jesteś w domu ochrona pilnowała aby nikt nie wszedł do środkai nie wyszedł ze środka

Obrócił się na pięcie zamykając garderobę

-wiesz Namjoon kocham w tobie tą nutkę dziecka, szczególnie że, dzieci lubią się chować przed rodzicami. Gdy byłem mały uwielbiałem się chować pod łóżkiem mama lub tata zawsze mi wtedy mówili Peekaboo I see you, teraz ja ci to mogę powiedzieć

Podszedł do łóżka i schylił się tak aby móc zobaczyć co jest pod nim

-widzę cię wyłaź

Wyciągnął rękę w moją stronę

Ja w tym czasie szybko naciągnąłem rękaw aby nie mógł zobaczyć nowych kresek i krwi oraz podałem mu dłoń drugiej ręki

Wyciągnął mnie spod łóżka potem usiadł na nim mnie usadowił na swoich kolanach

Przytulił mnie i głaskał po głowie

-wiesz kiedy bawisz się w dziecko aż trudno cię nie przytulić a może ty nadal jesteś dzieckiem? dlaczego Namjoonek schował się pod łóżkiem? Przestraszyłeś się czegoś?

-w-w ł-łazience g-grasuje taki wielki pająk

-oj wielki chodzi pokaż gdzie, twój pan go zabije

To akurat prawda znalazłem pająka w łazience, wskazałem mu miejsce gdzie przebywa ta krwiożercza bestia a on tylko się roześmiał

-mówisz o tym?

-tak

-to ma może dwa centymetry w pełnym rozstawie nóg

-chyba dwa metry i to bez nóg

-tego nawet nie ma co zabijać

-panie ale ja się go boję

-wywalę go za okno

-to będzie się czaił i wróci

-dobrze wywiozę go gdzie zechcesz

-za miasto

-a dlaczego aż tak?

-bo wtedy będę miał pewność że, gdy będzie wracał to go samochody rozjeździe

-wiesz że, mogę go sam rozjechać

-a co jeśli jest w ciąży? I wtedy miliony młodych krwiopijców będzie w tym domu?

-pająk? W ciąży?

-pająki nie są obojniakami

-ale pająki robią kokony

-Ale trzymają przy dupie

-wyrażaj się

-przy odwłoku

-dobra zabiję go z pewnością że, nie ma dzieci a ty się przygotuj muszę się wieczorem zrelaksować

-tak jest panie

Mój pan wyszedł z pokoju razem z tą bestią

Ja chciałam iść położyć się ale, zakręciło mi się w głowie i zanim jakkolwiek zdążyłem zareagować upadłem na podłogę

Obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać a ja stałem się strasznie słaby i senny

Rękawy mojej bluzy przesiąkły krwią przez co ubrudziłem panele

Czy to koniec?

Nie wiem ile tak leżałem ale jeszcze przed zaśnięciem zobaczyłem jak mój pan wchodzi do pokoju, zastyga w miejscu a potem biegiem rzuca się w moją stronę

-NAMJOON NIE ZASYPIAJ! HALO TAK TO JA... PIERDOL TO CO BYŁO KIEDYŚ...MOJA ZA AWKA POD CIE ŁA SO~

Rozmazany obraz zaczął powoli zanikać

Mój panieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz