rozdział 10

1.8K 52 13
                                    

Prov. Namjoon

Jestem tylko zabawką, nic nie znaczącą lalką jeśli bym zniknął nawet by nie poczuł że, czego brakuje

Więc dlaczego żyje?

Jestem tutaj aby spełnić zachcianki mojego właściciela

Dlaczego jego słowa zaczęły mnie ranić?

Przecież to nie możliwe abym się zakochał

Nie w nim, nie w takiej sytuacji.

Dlaczego myślę o tym cały czas?

Ech Namjoon nie ma co się zadręczać takimi myślami

Po moim ciele spływała woda a wraz z nią moje łzy i krew z świeżo przeciętnego nadgarstka

Krew mieszała się z wodą tworząc mozaikę która swoją drogą kończyła w odpływie znikają z zasięgu wzroku

Stałem tak jeszcze kilka minut aż się opamiętałem i zakończyłem zabawę na dziś

Zakręciłem wodę i wyszedłem spod prysznica, zimne powietrze uderzyło we mnie odświeżając mój umysł

Wytarłem ciało i ubrałem bluzę na długi rękaw i schowałem ostrze z maszynki do golenia

Jungkook dlaczego ty mnie kupiłeś, dlaczego wariuje gdy myślę o tobie?

Nie powinienem ci mówić po imieniu nawet w myślach

Wróciłem do sypialni tam czekał już mój pan

-no w końcu już myślałem że, usnąłeś tam

-nie, trochę się zamyśliłem

-dobra kładź się, ale zanim to zrobisz pokaż ręce

-ale panie już widziałeś moje nadgarstki

Nie powiem że, się nie bałem jak zobaczy świeże cięcia to aż się boję pomyśleć co mi zrobi

-wiem ale zauważyłem że, maszynki znikają w nieokreślony okolicznościach, a ani ty ani ja nie jesteśmy w stanie wykorzystać 15-stu maszynek w ciągu tygodnia a co najważniejsze te maszynki nie są jednorazowe ale nawet gdybyś je wywalał były by w koszu a ich nie ma

-panie nie ufasz mi?

-oczywiście że, ci nie ufam już wystarczająco dużo widziałem na twoich rękach, a teraz pokazuj!

-panie bo ja jak goliłem się to się zaciąłem i mam ślad

-nie każę ci pokazać twarzy lub nóg bo wiem że, golisz

-ale oprócz tego jeszcze gole ręce

-zaraz się zdenerwuje

-panie naprawdę ja nic sobie nie...

Mój właściciel podszedł złapał mnie za rękę i podciągnął mój rękaw do góry

-CO TO KURWA JEST!?

-panie bo ja...

-JESTEM DLA CIEBIE DOBRY A TY I TAK ROBISZ SOBIE KRZYWDĘ

przyciągnął mnie do siebie i rzucił na łóżko, sam wszedł na nie i usiadł mi na biodrach i pochylił się nademną

-pan...

Zatkał mi usta dłonią

On znów to zrobi, on znów mnie brutalnie wykorzysta

Zamknąłem oczy czekając na to co miało nastąpić ale zamiast tego poczułem jak coś mokrego spada na moją twarz

Otworzyłem oczy i doznałem szoku, mój właściciel płakał

-dlaczego czy czegoś ci brakuje? Jestem za bardzo krzykliwy? Kary są za bardzo brutalne? Ja wiem może przesadziłem z tym cięciem twojej skóry ale byłem wściekły. Co tobą kieruje że, się tniesz? Czy ty jesteś kolejnym który mnie zrani?

Z każdym jego słowem płakał coraz bardziej

Zabrał rękę z mojej twarzy pozwalając mi mówić

-pan...

-nawet nie wiesz co to znaczy znaleźć ciało człowieka, więc nie próbuj mi tego przypominać, zrób to dla mnie i żyj. Oczywiście nie zależy mi na tobie ale nie chcę znów przeżywać tego co było, ta niewielka cząstka mnie naprawdę cię polubiła

-panie ja...

-nie wiesz co to znaczy być zranionym psychicznie przez osobę na której ci zależy

-wiem panie co to znaczy

Zszedł ze mnie i usiadł obok

-ciekawe, mówiłem ci już niewolnicy nie mają uczuć w końcu nie są ludźmi

Wiem bo ta osoba cały czas mnie krzywdź













______________________________________

Dobra zrobiłam przeróbkę okładki

Dobra zrobiłam przeróbkę okładki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taki pobity Nam

Jakby co to fioletowo zielono czarno

To moje nieudolne próby zrobienia siniaka

i nie chodzi mi o takiego ptaka

Bo wtedy by wyglądała tak

Bo wtedy by wyglądała tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mój panieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz