rozdział 13

1.5K 53 2
                                    

Prov. Jungkook

Z każdym dniem gdy on leżał na łóżku nieprzytomny ja martwiłem się coraz bardziej

Jin zabronił mi go dotykać podczas kiedy jest nieprzytomny

Podczas tego tygodnia przyszedł mi do głowy pomysł aby pozbyć się go, no bo po co mi niewolnik które próbuje się zabić? Ale coś nie pozwala mi tego zrobić.

Czy to przez to, że go trochę polubiłem? Nieeee

Poprostu za dużo na niego wydałem aby go stracić

Niestety mimo pragnienia aby monitorować go czy wszystko ok, sam nie dawałem rady musiałem się ogłupiać prochami na uspokojenie.

Dnie i noce były takie same, pytanie się Jina czy się obudził a potem kolejne dawki leków uspakajających, i tak co 5 godzin

************************************

Poczułem to samo leki zaraz przestaną działać muszę znaleźć Jina

Ruszyłem na piętro gdyż wiedziałem, że często patrzy na stan Nama

I miałem rację Seokjin zmieniał mu opatrunek a Nam spał

-Jinuś słońce brakło mi ogłupiaczy i chcę jeszcze

-O witaj porcelanowy królewiczu czyżby tron zbyt twardy?

-nie wiem czy chcę wiedzieć o czym mówisz

-wczoraj jak leki zaczęły działać, powiedziałeś, że ci nie dobrze i będziesz wymiotował. Ja zaprowadziłem cię do sracza i dałem czas a gdy przyszedłem zastałem taki widok

Pokazał mi zdjęcie gdzie miałem papier owinięty wokół ciała i łeb w kiblu

-chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ja... Napiłem się wody?!

-nie ale zasnąłeś z głową w środku, takiego przypadku w całym swoim życiu nie widziałem

-taaa zajebiście, co z nim?

Podszedłem do łóżka i usiadłem obok niego. Wygląda tak spokojnie, dlaczego się ranisz? Czy coś ci nie pasuje? Czy to wina mojego partnera?

-dziś się obudził

Natychmiast spojrzałem na Seokjina

-ty... Ty... Ty żartujesz? Prawda? Ale jak? To co ma na rękach.

-owszem cięcia są głębokie ale dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych

-Namjoon! Słyszysz mnie to ja twój pan

Posprzątałem nim trzymając za ramiona

-rób tak jeszcze a gwarantuje ci, że szybko się nie obudź

-co?

-jego rany nie są jeszcze zabliźnione w każdej chwili mogą się otworzyć, a teraz gadaj dlaczego Tae nie chciał ci pomóc?

-skąd to wiesz?

-jak byłeś muśnięty gadałeś ,,Taehyung ty chuju jak mogłeś my nie pomóc”

-ja i on się pokłóciliśmy, powiedziałem parę słów za dużo i obraził się na mnie

-ale on też jest lekarzem! Lekarz zawsze ma pomagać nigdy szkodzić!

-powiedział, że szkoda mi Nama i tyle

-będę musiał porozmawiać z tym dzieciakiem

-Jin ja naprawdę nie chce go stracić on jest jak...

-no dalej nie bój się powiedzieć tego głośno

-nie rozumiesz obiecałem nie mówić jego imienia

-Jungkook czy to naprawdę twój chłopak?

-on... Jest... Tak oczywiście, że tak

-nie kłam mnie tutaj wiem, że to twój niewolnik ale wiem też, że nie jest ci obojętny

Popatrzyłem się na Namjoona, zdecydowanie jesteś pięknym młodym chłopcem zupełnie takim samym jak ON

-dam ci czas, napewno chcesz trochę pomyśleć

Jin wyszedł z pokoju zostawiając mnie z Namem

Delikatnie złapałem jego dłoń, całując ją

Popatrzyłem się na niego jeszcze chwilę po czym wstałem idąc do służby

-jeszcze dziś pokój który był zamknięty ma się otworzyć

Jakieś 10 minut później stałem na środku zakurzonego pokoju, czas tutaj jakby się zatrzymał oprócz ogromnej ilości kurzu nie było widać niczego co by świadczyło o tym, że pokój jest zamknięty od kilku lat

W pokoju było jasno, mimo zgaszonego światła i środku nocy.

Oświetlone przez księżyc zdjęcie z którego chwilę wcześniej starłem kurz stało na przeciwko mnie

-dobra kochanie koniec zabawy, ja go...















______________________________________

Miał być w przeciągu trzech dni jest dziś, możliwe, że to nie jest to samo co przed urlopem ale mam nadzieję, że duszyczką czytającym to ff się spodoba

Ogólnie tak wróciłam już trochę odpoczęłam, palce znów spotkały klawiaturę a ja lecę spać

Buziak 😘

Mój panieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz