XXII.

676 64 67
                                    

media:  Walk the Moon - Shut up and dance


 – Wejdź, proszę – mówi Hadrian i wpuszcza mnie do środka swojego domu. Nie powiem, że trochę czułem się niezręcznie, odwiedzając Hadriana w jego domu, ale... Chciałem z nim porozmawiać w... normalnych warunkach. Nie przed pracą, ani po niej. Poniekąd powinienem wybrać jakieś neutralne miejsce. Może mógłbym zaprosić go na spacer?

Przełknąłem gulę, która zdążyła się uformować w moim gardle.

– Mikey wyjdź – zwraca się do brata, który raczej nie spodziewał się mnie. Spojrzał na mnie, a później na Hadriana. Wygląda na to, że próbuje wywnioskować cokolwiek, ale Hadrian spoglądał na brata nieobecnym wzrokiem, a ja... Raczej jestem zbyt spanikowany, by mógł cokolwiek wywnioskować.

– Czy raz w życiu możesz mnie posłuchać Mikey? – warczy z irytacją Hadrian.

– A co masz jakieś sekrety? – pyta Mikey, ruszając w stronę brata.

– Oczywiście, że mam, a teraz łaskawie wyjdź – wskazuje ruchem głowy na drzwi.

– Zero spokoju – mamrocze Nox, kiedy jego brat wychodzi – Pewnie zaraz mi oświadczy, że kupił dom naprzeciwko i zostaniemy sąsiadami – wzdycha głośno i pociera sobie skronie.

– Chcesz coś do picia? – kiwam głową – Woda, sok... A może coś mocniejszego? – uśmiecha się łobuzersko.

– Herbata wystarczy – mówię.

– Tak naprawdę to... Nie mam nic poza winem.

– To, w takim razie dziękuję, nie musisz się trudzić – odpowiadam.

– Jeden kieliszek możemy wypić... – spojrzał na mnie – Może się wyluzujesz, bo zaraz tutaj padniesz na zawał – mówi.

– Ja... nie – nie dokończyłem, bo Hadrian wszedł mi w słowo.

– Idź do salonu, zaraz przyjdę.

Hadrian wrócił po chwili z otwartym winem i dwoma kieliszkami, do których nalał odrobinę wina. Jeden kieliszek podał mi. Nigdy nie piłem alkoholu, po prostu mnie to brzydziło... Mama z... moim formalnie ojcem, często do posiłków pili wino, a nawet czasami bez okazji. Dla mnie to... Obrzydliwe.

Jednak postanowiłem wziąć łyk wina i przekonać się na własnej skórze.

Tak jak się spodziewałem – obrzydliwe.

– Zamieniam się w słuch – mówi Hadrian.

– Co? – pytam.

– No... Słucham cię. Raczej napić się wina nie przyszedłeś. Masz dla mnie odpowiedź, więc słucham cię – wywraca oczami. Mimo obrzydliwego smaku wypijam całą zawartość kieliszka. Chyba tylko po to, by jak to ujął Hadrian? Wyluzować się.

– Ja... Zgadzam się na to, by być twoim chłopakiem – mówię w końcu.

– Nie przypominam sobie, bym pytał cię o to, czy chcesz być moim chłopakiem – oświadcza, co totalnie mnie wybija z tropu – Tylko się z tobą droczę, Felix – uśmiecha się łagodnie i wypija całą zawartość kieliszka.

– Dobrze to przemyślałeś? – pyta mnie – Nie będę ukrywać, że nie wyleczyłem się z miłości do Aarona, a to, co do ciebie czuję... Jest dla mnie nowe – tłumaczy mi.

– Ja... Myślę, że tak.

– Myślisz?

^^^^

Under The Sing Of A Black StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz