XI.

810 74 38
                                    

media: Fall Out Boys - Centuries


Mieszkanie, chociaż nie wiem, czy mogę to tak nazwać, z Noxem było mega dziwne. Zachowywał się dosłownie inaczej niż kiedy przychodzi nam być w pracy. Właściwie to zapominałem, że w mieszkaniu jest ktoś jeszcze, bo Nox jeśli już bywał w mieszkaniu, to nie wyściubiał nosa ze swojego pokoju. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że jak tylko wrócę do pracy... Hadrian nie zostawi na mnie suchej nitki. Nie ma szans. Dlatego, kiedy już się zdarzy, że jestem z nim w jednym pomieszczeniu, niezbyt się do niego odzywam. Nie czuję potrzeby zmienienia tego, co jest między nami.

    Robiłem sobie akurat herbatę kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Uznałem, że to pewnie listonosz i Hadrian nie utnie mi łba jeśli odbiorę jego pocztę. Niby jest w domu, więc nie powinienem się tym przejmować, ale mam bliżej do drzwi.

W progu stał ten sam facet, z którym Hadrian był wtedy w parku.

– Kim jesteś? – zapytał facet, chyba jest wkurzony. Trudno stwierdzić.

– To mój przyjaciel – odzywa się Hadrian. No mówię wam, on wyrasta spod ziemi. Nie ma innej opcji!

Facet, który przyszedł, uniósł brew, jakby totalnie nie wierzył, że Hadrian może mieć przyjaciół... Cóż... Ja też bym w to nie uwierzył.

– Sąsiadka z góry zalała felixowe mieszkanie i teraz musi je odświeżyć, dlatego na ten czas zatrzymał się u mnie... Felix poznaj, proszę mojego młodszego brata, Mikeya – przedstawia mnie temu jegomościowi.

Podobieństwo pomiędzy obojgiem Noxów było widać na pierwszy rzut oka. Czemu wcześniej się nie zorientowałem, że mogą być spokrewnieni?

^^^^

Następnego dnia, bez zapowiedzi przyszedł młodszy Nox. Wytłumaczyłem mu, że Hadriana nie ma, bo jest w pracy. Wczorajszego dnia Hadrian zadbał o to, by wypaść jeszcze bardziej przekonująco, bo mimo wszystko Mikey chyba nie wierzył w to, że jesteśmy przyjaciółmi i w to, że moje mieszkanie jest w trakcie remontu. Mimo wszystko, w tamtej chwili powinienem być w pracy, a sam remont nie powinien być przeszkodą. Jednak Hadrian musiał dodać, że mam zapalenie płuc i raczej przebywanie w mieszkaniu podczas remontu nie będzie sprzyjać mojemu powrocie do zdrowia. Bajkopisarz się znalazł. Może książki powinien zacząć pisać, skoro ma taką fantazję do wymyślania rzeczy?

– Więc... Przyjaźnisz się z Hadrianem, tak? – pyta mnie. A to, co przesłuchanie? Mogę nie odpowiadać na jego pytania.

– Tak.

– Mówił ci, kim jest Aaron? – dopytuje się mnie. Czy ten gościu coś bierze?

– N-n-nie – odpowiadam, jednak powoli domyślam się, o kim może mówić. Ray coś wspominał o tej osobie, że Hadrian nie może się pozbierać.

– No tak, nie przyjaźnicie się jakoś długo – oznajmia. To, po jaką cholerę się pytasz? Czy wszyscy z tej rodziny są jacyś pojebani? Czy to tylko ci dwaj bracia są?

– Aaron był bratem bliźniakiem Hadriana – tłumaczy mi.

– Nie rozumiem... Dlaczego mi to mówisz?

– Ponieważ Hadrian nigdy ci nie powie o nim. W ogóle nie przepada, kiedy ktoś zaczyna wspominać o nim.

– Wciąż nie rozumiem, po co mi to mówisz.

– Bo możesz przypadkiem natknąć się na jakieś ich wspólne zdjęcie? Albo usłyszeć o nim... Cokolwiek. Po prostu cię uczulam, żebyś nie dopytywał się o Aarona jeśli chcesz, żeby wasza przyjaźń przetrwała.

Jakoś nie będzie mi szkoda, jeśli pokłócilibyśmy się o martwego człowieka. Słyszałem, że bliźniacy zawsze są ze sobą blisko i ogólnie to wytworzyć jakąś więź, gdzie jeden może kończyć zdania za drugiego, albo czuć ból drugiego. Rozumiem, że Nox nie lubi mówić o swoim bracie. Szkoda tylko, że mu odwaliło przez to wszystko.

Czy gdyby Aaron tutaj był, to... Hadrian nie byłby takim dupkiem?

^^^^

– Był tutaj Mikey – stwierdza Hadrian zaraz po przyjściu z pracy.

– Te jego perfumy to wyczułbym nawet i na końcu miasta – dodaje – Czego chciał?

– Pogadać – wzruszam ramionami.

– Pewnie już zdążył ci powiedzieć o Aaronie – mówi, po czym wzdycha głośno.

– Powiedział tylko, że mam nie pytać o niego, bo jest to dla ciebie niewygodne – mówię cicho.

– I lepiej będzie jeśli się go posłuchasz... A z Mikeyem to jeszcze sobie porozmawiam.

Liczyłem, że Nox sobie już pójdzie, ale ten miał inne plany, usiadł na kanapie obok mnie. Naprawdę? Czy on nie może mnie zostawić samego?

Całe szczęście, że z każdym dniem czuję się lepiej, to niedługo wrócę do siebie. Dziwnie się tak czuję.

– Jak się czujesz? – pyta mnie.

– Zdecydowanie lepiej – odpowiadam.

– To dobrze... Kontaktowałeś się z właścicielem mieszkania?

– Po co?

– Żeby zapytać, kiedy będziesz mieć naprawione ogrzewanie? Jak ty sobie to wyobrażasz? Jest połowa grudnia, temperatury są niższe... To nie są warunki do życia.

– Nie powinno cię to interesować – burczę.

– Ale interesuje. Zdaje sobie sprawę, że jesteś zły, bo w pracy traktowałem cię nie najlepiej, ale to w niej, a poza nią... Musisz nauczyć się oddzielać pracę od życia prywatnego – radzi mi.

– Sam wiem, co dla mnie jest lepsze – mówię.

– Właśnie, że nie wiesz. Ile ty masz lat, co? Dziewiętnaście?

– Osiemnaście – poprawiam go.

– Osiemnaście. Jestem starszy od ciebie o dwanaście lat, wiem chyba lepiej, że oddzielanie życia prywatnego od pracy jest dobrą metodą...

– Nie prosiłem się o żadną pomoc... Ja tylko... Chciałem być samowystarczalny.

– I jesteś, to nic złego, czasami prosić bądź przyjąć pomoc – pociesza mnie – Chodzi o twojego ojca, prawda? O burmistrza Novę?

– To nie jest...

– Nie kłam, Felix, nie kłam. Jesteś do niego podobny... Twój ociec... był zły? Dlatego uciekłeś z domu?

– Nie uciekłem, a zostałem wyrzucony – mówię, po czym chrząkam – Nie chcę o tym rozmawiać – dodaję.

– Oczywiście, nie ma problemu, nie musimy o tym rozmawiać.

Hadrian rozsiada się wygodniej na kanapie i przymyka oczy.

– Życie jest do bani – wzdycha głośno. Nie trudno jest się z nim zgodzić, bo ma w końcu rację.

Mnie na przykład prześladuje jakiś pech, od którego nie mogę się uwolnić. Nawet jeśli teraz jest dobrze to... Nie na długo.

– Tu się zgodzę. Nawet nie wiesz jaką presję wywierał na mnie mój ojciec – on miał zaplanowane dla mnie całe życie. Tyle że ja nigdy nie potrafiłem spełnić jego minimalnych wymagań.

– Coś o tym akurat wiem – śmieje się cicho – Nie spełnianie oczekiwań rodziny brzmi za bardzo znajomo, by było mi obce – oznajmia, po czym oddaje się własnym przemyśleniom. Nie chcę już mu zabierać czasu, więc idę do pokoju, by położyć się spać.

Mimo wszystko Nox nie wydaje się być aż takim dupkiem.

Under The Sing Of A Black StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz