Siedziałem wygodnie w fotelu w moim biurze i oceniająco patrzyłem na siedzącą przede mną omegę. Blondynka nie różniła się niczym od swoich poprzedniczek, które starały się o posadę mojej sprzątaczki, czy jak to ładnie napisał w ogłoszeniu Zayn - pomocy domowej. Nie pasowało mi w niej wszystko, nawet pomijając jej wygląd, bo w końcu to nie powinno być tak ważne przy jej pracy, wydawała się okropna z charakteru. Wystarczyło na nią spojrzeć, by wiedzieć, że jest zwykłym rozkapryszonym dzieckiem bogatych rodziców. Nie wiedziałem, czy bardziej zastanawia mnie, czemu aplikuje o tę pracę, czy to jak zamierza zmywać podłogi z jej zbyt długimi paznokciami. Miałem ochotę zgodzić się tylko po to, aby zobaczyć, czy da radę utrzymać długopis, podczas podpisywania się na umowie.
- Dobrze, więc pani Jungwirth, jeśli podejmę decyzję, odezwę się do pani w ciągu dwóch dni.
- Po co te formalności, nie lepiej podpisać umowę już teraz? Oboje wiemy, że będę idealna do tej roli i... nie tylko - uśmiechneła się niewinnie, a ja otworzyłem szerzej oczy, bo czy ona właśnie zasugerowała, to co myślę?
- Jeśli myślisz, że nadajesz się dla mnie na kogoś innego niż sprzątaczka, to jesteś w wielkim błędzie, a teraz do widzenia - odparłem chłodno, zaplatając ręce na piersi.
Dziewczyna ze skwaszoną miną wyszła z gabinetu, a ja przewróciłem oczami. Dlaczego nie mogła się zgłosić jakaś starsza kobieta, faktycznie zainteresowana sprzątaniem, a nie moim portfelem, albo – co gorsza – moim ciałem? Czy naprawdę aż tak ciężko zauważyć, że jestem gejem i nie interesują mnie kobiety?
- I jak ci się spodobała kolejna kandydatka Tommo? - zapytał ze śmiechem Zayn wchodząc do pomieszczenia. Dokładnie wiedział, jaka będzie moja reakcja.
Z Zaynem znaliśmy się od dziecka i zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, dlatego wybór go jako mojego asystenta i zastępcy w firmie, był oczywisty. Traktowałem go jak brata i dzięki temu chłopak czuł się, jakby firma należała również do niego, a ja był współwłaścicielem, a nie jego szefem. Nie przeszkadzało mi to w żadnym wypadku, bo tylko dzięki temu jeszcze nie zwariowałem.
- Mamy jeszcze jakichś chętnych? - zapytałem zrezygnowany, kręcąc się na obrotowym fotelu.
- Jest jeszcze jeden chłopak - zaczął, a ja natychmiast podniosłem głowę, by na niego spojżeć - ale jest Alfą. Nie wiem, czemu ubiega się o tę posadę, może chodzi o pieniądze, ale nie wydaje mi się, żeby umiał sprzątać lepiej niż ty.
- Ughhhh żadnych męskich Omeg?
- Louis ty szukasz sprzątaczki, a nie partnera - usiadł na brzegu biurka, zabrał mój kubek z kawą i jednym łykiem upił połowę zawartości. Typowe.
-Wiem, ale nie pogardziłbym oglądaniem ładnego chłopca w fartuszku.
- Powinieneś sobie znaleźć jakiegoś chłopca tylko dla siebie, a pracowników zostawić w spokoju.
- Dobrze wiesz, że nie mam na to czasu. Musisz teraz iść i wybrać którąś z tych Omeg, które dzisiaj przyszły. Trudno już, będę się musiał przemęczyć, chociaż właściwie to i tak będziemy się tylko mijać, a mój dom potrzebuje, żeby ktoś się nim zajął.
- Czemu nie zrobisz tego sam?
- Od tego mam ciebie Zee? Poza tym one niczym się od siebie nie różnią, więc możesz nawet losować.
- Yhym - mróknął dopijając moją kawę.
- Mogliśmy opublikować to ogłoszenie, bez podawania mojego nazwiska, jestem pewny, że zgłosiłyby się jakieś babcie, a nie napalone laski.
- Zapamiętam na następny raz. A teraz... o ile się zakładamy, że zwolnisz ją w ciągu dwóch tygodni? - wyszczerzył się wrednie.
- Wytrzymam z miesiąc, nie miej o mnie takiego złego zdania - teatralnie się oburzyłem.
- Nie byłbym tego taki pewny, ale niech będzie. Tysiak?
- Stoi. Jeśli przegram, to odetnę ci to od wypłaty - dodałem gdy Zayn już otwierał drzwi. Chłopak jedynie zaśmiał się, kręcąc głową z politowaniem.
Zgarnąłem teczkę z dokumentami i zacząłem je przeglądać. Głowa bolała mnie, od samej myśli o tym ile jeszcze pracy mi zostało i że przez rozmowy kwalifikacyjne, będę musiał kończyć to po godzinach. Zatrzymałem się na wydruku oświadczenia z sądu, czyli kolejnym zmartwieniu. Przez miesiąc musiałem się użerać z jakąś mało znaczącą firmą, która próbowała mnie oszukać i naciągnąć na kilkaset tysięcy. Wygrałem już sprawę i odszkodowanie, odciągnąłem od nich ich kluczowych klientów, a ta wredna baba - Anne Styles, odwołuje się od wyroku, jakby nie wiedziała, że przyniesie jej to tylko stratę większej ilości pieniędzy. Byłem zirytowany, bo przez nią miałem więcej na głowie, a to oznaczało tylko to, że będę jeszcze bardziej uparty i jeszcze bardziej ją pogrążę.
_________
All the love ❤
K.
CZYTASZ
You make me crazier//L.S ✓
Fiksi PenggemarW świecie, w którym to alfy mają władzę, a reszta musi się im podporządkować, bycie omegą oznacza bardzo trudne życie, a jest to ostatnim, czego Anne chce dla swoich dzieci. By załatwić lepszą przyszłość dla swojego synka Harry'ego, od najmłodszych...