Po naszym połączeniu życie stało się jakby prostsze.
Pomiędzy mną a Louisem układało się wprost idealnie. Jak wszystkie pary po połączeniu nie potrafiliśmy wystarczająco nacieszyć się swoim towarzystwem, dlatego każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem na całowaniu lub przytulaniu. Nic więcej nie było nam trzeba. Louis stał się o wiele spokojniejszy i jak mówił, cała firma odetchnęła z tego powodu. Pracowało mu się dużo lepiej, a gdy przychodził do domu, od razu się relaksował, wystarczyło, że poczuł zapach mój i dziecka. Z moją pracą nie było tak kolorowo, oczywiście dobrze czułem się, pracując, ale wiedziałem, że niedługo będę musiał się zwolnić, końcówka ciąży to ciężki okres dla omegi i należy unikać wszelkiego stresu i większego wysiłku, natomiast potem czekała mnie opieka nad maleństwem. Oczywiście nie zamierzałem jedynie siedzieć w domu. Planowałem, aby gdy tylko rozpocznie się nowy rok akademicki, zacząć studiować zaocznie filologię angielską, mógłbym w spokoju wychowywać dziecko, a w weekendy studiować coś, co naprawdę by mi się podobało.
Rodzina Louisa przyjęła mnie bardzo ciepło, ich szczęście i ekscytacja wydawały się szczere, nie byli nawet źli, że Louis tak długo nic im nie mówił. Nie znali bolesnych szczegółów z naszego związku, jedynie to, że początkowo maskowałem swój zapach, co i tak przeczytaliby w gazetach oraz to, że zacząłem pracować jako pomoc domowa i tak się poznaliśmy, nie musieli wiedzieć o zerwanym kontakcie i innych problemach. Miałem wrażenie, że mama Louisa domyślała się, że coś było nie tak, pamiętała, jak Louis ciągle do niej dzwonił, pytając, czy wszystko dobrze i jak dziwnie się zachowywał, ale przemilczała to. Okazała się cudowną kobietą, z którą bardzo łatwo i przyjemnie mi się rozmawiało. Siostry Louisa też bardzo polubiłem i z wzajemnością, choć one bardziej niż mną ekscytowały się moim brzuchem, który chciały zagłaskać, w końcu informacja o zostaniu ciocią była bardzo ekscytująca, nie zależnie od wieku. Louis nie przestawał się uśmiechać, patrząc na nas i wręcz promieniał dumą.
W mediach rozpętała się prawdziwa burza, po tym jak Olivia w akcie zemsty opowiedziała dokładnie naszą historię. Dziennikarze prześmigiwali się w bardziej kreatywnych nagłówkach i ofertach niby coraz bardziej pikantnych szczegółów, choć wszyscy pisali to samo. Początkowo przejąłem się tym, każdy raczej by się przejął, jednak Louis zabronił mi czytania czegokolwiek na nasz temat w internecie, a gdy zobaczył, że popłakałem się przez wpisy ludzi pod postem o nas na jednej z grup na facebooku, odłączył internet w mieszkaniu. Długo tłumaczył mi, że ci ludzie nie wiedzą prawie nic, nie znają nas i piszą te wszystkie okropne rzeczy, bo czerpią przyjemność z poniżania innych, wtedy sami czują się trochę lepiej w swoim beznadziejnym życiu. Uświadomił mi też, że wszyscy ludzie, z którymi współpracował, miał kontrakty, albo chciał mieć, zbyt długo są w biznesie, by przejmować jakimikolwiek plotkami o romansach, nie obchodzi ich to, wiedzą, jak działają media oraz większość z nich miała na swoim koncie o wiele większe skandale, choć często zachowane w tajemnicy, więc nasza sytuacja nie wpłynie w żaden sposób na firmę. Uspokoiło mnie to, a po pewnym czasie oduczyłem się używać social mediów i czułem się o wiele lepiej. Sensacja w końcu ucichła, ludzie zajęli się romansem pary aktorów, a my mieliśmy spokój.
Straciłem kontakt ze wszystkimi dawnymi znajomymi oprócz Nialla i jego dziewczyny, z którymi często wychodziliśmy na podwójne randki, lub spędzaliśmy czas w mieszkaniach. Po miesiącu od połączenia całkiem wyprowadziłem się do Louisa, a Niall znalazł nowego współlokatora. Poznałem się też z przyjaciółmi Louisa – Zaynem i Liamem. Dogadywaliśmy się całkiem dobrze, początkowo byłem lekko onieśmielony, ale szybko okazało się, że są całkiem normalnymi ludźmi.
Jeden z pokoi w mieszkaniu przerobiliśmy na pokój dla Amandy. Wybieranie koloru ścian, firan, łóżeczka, szafek, zabawek i obrazków na ściany było cudownym przeżyciem, obaj byliśmy strasznie podekscytowani, nie mogliśmy się doczekać, aż mała będzie z nami, a to zbliżało się wielkimi krokami. Kupiłem mnóstwo ubranek i choć wiedziałem, że bardzo szybko z nich wyrośnie i nie potrzebuje aż tylu, nie potrafiłem się powstrzymać, były zbyt urocze, zwłaszcza słodziutkie onesie niedźwiadka i jednorożca i kotka i żyrafy, musiałem mieć je wszystkie, a skoro Louis nie żałował pieniędzy, to nie musiałem się powstrzymywać.
CZYTASZ
You make me crazier//L.S ✓
FanfictionW świecie, w którym to alfy mają władzę, a reszta musi się im podporządkować, bycie omegą oznacza bardzo trudne życie, a jest to ostatnim, czego Anne chce dla swoich dzieci. By załatwić lepszą przyszłość dla swojego synka Harry'ego, od najmłodszych...