Rano obudził mnie nie kto inny niż deszcz. Szkoda. Chciałam iść dziś pobiegać. Gdy chciałam sie podnieść przeszkodziły mi moje zakwasy. No cóż. Muszę coś z tym zrobić. Trochę poboli i przestanie. Spostrzegłam zegarek na małej szafce obok łóżka i okazało się, że jest już po dwunastej po południu. Jakoś wstałam z cholernie wygodnego łóżka i doszłam do łazienki z wielkim trudem ale wstałam. To jest ważne. W łazience z trudem załozyłam moje legginsy i koszulkę już nie mówiąc o czesaniu włosów i układaniu tego siana w koka. Jeszcze naciągnęłam moje skrpetki i powolnym ruchem wraz ze syknięciami zeszłam na dół.
-Boshh... hej. Co ci się stało? - spytał z wielkimi oczyma Niall.
-Trochę przesadziłam z ćwiczeniami. - chłopak podał mi dwie kanapki i gorąca herbate. - Dzieki. A gdzie reszta?
- Zayn, Louis i Harry pojechali na zakupy, bo trochę pusto w lodówce, a Liam siedzi od wczoraj u siebie w pokoju. - powiedział siadając na przeciwko mnie z kubkiem kawy w dłoniach.
-Czemu? Coś się stało? - zaczęłam rzuc powoli kanapkę ze szynka i pomidorem. Kurcze nawet twarz mnie boli.
-Wczoraj i ogólnie od jaiegos czasu niedogaduję się z Danielle. Tak jakby ich związek zaczał się wykruszać. - rzucił obojętnie. - Sorry ale muszę się zwijać. Mój kolega przyjeżdża do Londynu z Irlandii.
- Aha. Miłej zabawy. - mruknęłam z lekkim uśmieszkiem. Powiedział, a raczej krzyknał ' pa ' i już go nie było. Po zjedzonym śniadaniu ostrożnymi krokami pokierowałam się w stronę mojego pokoju. Idź do niego. - zwróciła się do mnie moja podświadomosć, gdy juz miałąm milimetry do klamki. Szybko odwróciłam się i natychmiast wylądowałam na ziemi, a chłopak na mnie. -Liam co ty robisz? - spojrzałam w jego piękne oczy przepełnione głębią i żałowałam, że nie mogę być ich właścicielką. On opierał się na łokciach i wisiał nad de mną. Po chwili patrzenia na siebie otrząsnał się i wstał. Podał mi rękę i z jego pomocą oraz wielkim bólem wstałąm z ziemi.
-No i po co był ci ten trening? - zaśmiał się.
-No wiesz co dzięki. Skąd ty wiesz o moim treningu? Podglądywałeś? - spojrzałam na niego z cwaniackim uśmieszkiem.
- Patrzyłem. - wzruszył ramionami. Pokiwałam bezlitośnie głową. - Może pomóc ci się rozpakować?
-Dobra. Jesteś moim wybawieniem. - otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopka. Już od ponad dwóch godzin wypakowujemy rzeczy i mam wrażenie jakby się to nigdy nie kończyło.
- Masz wielki talent Cass. - rzekł Liam, a ja podniosła głowę i ujrzałam, że przegląda moje rysunki w MOIM PRYWATNYM DZIENNIKU!
- Zostaw to. - syknęłam. Chłopak popatrzył na mnie i odłożył notatnik na biurko. - Dzięki. W końcu skończyliśmy, a do mojego pokoju zawitał Louis.
-Chodźcie, bo obiad jest już prawie gotowy. Macie pięć minut gołąbeczki. - wyszedł.
- Uwarzaj na Kevina! - dodał wysokim tonem Liam.
-KEVIN, SKARBIE!!! - usłyszeliśmy krzyk Louisa i zaczeliśmy się śmiać jak hieny. Po chwili zebralismy dupska i wyszliśmy z pokoju prosto do kuchni. Wszyscy tam siedzieli oprócz nas. Chłopaki mimo, że znam ich od niedawna wydają się fajni. Tak, zdecydowanie są fajnymi idiotami. Na obiad był kurczak z ziemniakami i surówką z marchewki. jadłąm moja porcję i poszłam do mojego pokoju. Na nic nie mam ochoty. Wszystko mnie boli i mam ochotę spać i tylko spać. Jednak nie jest mi to dane. Dosłownie po kwadransie w moim pokoju pojawił się Niall.
-Hej. Chcesz isc ze mną na spacer? Proszę. Na godzine. Nikt nie chce isć ze mną, a ja chciałbym się przejśc póki nie ma sniegu. - wytłumaczył na jednym wydechu.
-No dobra. Może to mnie trochę orzeźwi. - wzięłam moją parke i za blondynem ruszyłam na dół. Ubraliśmy jeszcze buty po czym wyszliśmy z parceli. Ogólnie to teraz zobaczyłam jaką to ładna okolica. Jest cicho, ptaki śpiewają, da się usłyszeć szum wiatru, ludzie sobie spacerują nie przejmując się niczym. Też tak chcę. Na chwilę zapomnieć o wszystkim i być szczęśliwa. Po chwili dotarliśmy nad jakieś jezioro.
- Lubię tu czasami posiedzieć i uwolnić się od bycia sławnym. - powiedział Niall, a ja pokiwałam głową ze zrozumieniem. Usiedlismy oboje blisko wody i zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach. Nagle poczułam coś na ręce. Spojrzałam na nia i zobaczyłam wielkiego, czarnego pająka. Zaczęłam piszczeć i z krzykiem wleciałam do wody. Niall nie myśląc wiele pobiegł za mną i chwycił za ramiona.-Juz go nie ma. Uspokuj się. - spojrzał na mnie. Zobaczyłam, że ma nogawki mokre, a ja jestem cała przemoczona. - Choć, bo jeszcze zamarzniesz. - pomógł mi wyjść z wody i oboje podreptalismy do domu.
-Boże co wam się stało? - zdezorientowany Louis spojrzał na nas.
-Pająk. - powiedziałąm obojętnie,a on wybuch smiechem. No znaczy oni obaj. Niall i Louis. Tylko, że blondyn próbował go jakoś powstrzymać mimo, że mu to nie wychodziło. W salonie pojawił się rozsądny Liam. Wygląda jak wrak człowieka. Stare dresy, dziurawa koszulka, włosy w całkowitym nieładzie i pusty wzrok. Co się z nim dzieje? Tak bardzo chciałabym mu pomóc. Poszedł do kuchni i wrócił do salonu po czym poszedł do siebie. Chyba. Nawet na nas nie spojrzał. Ja szybko myśląc pobiegłam do góry po drewnianych schodach ale jego już nie było. Weszłam do mojego pokoju i z wielkiej szafy wyciągnęłam luźną koszulkę i szorty oraz suchą bieliznę. W mojej łazience przebrałam się w naszykowane rzeczy i ubrałam moje ulubione i zwykłe, białe stopki. Włosy związałam w luźne warkocza i poprawiłam makijaż. Szybkim krokiem przeszłam przez pokój i zamknowszy moje drzwi podeszłam do wejścia pokoju Liama i cicho zapukałam. Nic nie usłyszałam więc weszłam do pokoju. Na łóżku leżał on. Leżał odwrócony do mnie plecami i wpatrywał się w okno przed sobą. Nie spał słyszałam jego zbyt głośny oddech jak na sen. - Liam. - poruszył się niespokojnie. - Możemy pogadać? Martwię się o ciebie. - mruknął coś w stylu żebym podeszła. Na jego słowa spokojnym krokiem podeszłam do łóżka i usiadłam. Pokój jest trochę większy od mojego w którym pomieszkuje. Niebieskie ściany pasują do ciemnych, brązowych paneli jak i do wielkiej szafy z lustrem naprzeciwko łóżka. W kącie pokoju stoi biurko na którym leży mnóstwo kartek i z tego to widze są tam nuty i kilka zdań. Przypomina to piosenkę. Swoją dłonią pogłaskałam jego plecy mówiąc, że będzie dobrze.
- Nie będzie. Ona mnie zostawiła. Ona mnie zdradziła. Z jednej strony jestem wściekły ale czuję jakbym stracił część mnie. Ona na serio była dla mnie ważna. - odwŕócił się do mnie ale nie spojrzał w moje oczy tylko objął mnie swoją ręką. - Co ja wygaduję? - zaśmiał się. - Ty miałaś gorzej. Wiem co przeszłaś, a ja się użalam nad sobą.
- Liam. Wiem jak to jest stracić kogoś ważnego ale zapewniam cię, że znajdziesz kogoś lepszego.
- Dzięki. Jesteś najlepsza. - przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Dosłownie czułam jego ciepło. - Muszę jakoś odreagować. Pójdziemy dziś do klubu? Chłopaki też się pewnie wybiorą.
- Jasne. Zrobię wszystko byle żebyś nie był smutny. - uśmiechnęłam się, a on wraz ze mną.
- Dzięki tobie uśmiecham się. Dziękuję. - dosłownie te słowa wywołały u mnie jakieś dziwne ciepło w klatce piersiowej.
- Dobra to ja idę się przygotować i powiedzieć chłopakom. Szykuj się i nie płacz. - puściłam oczko i po przemierzeniu pokoju wyszłam z niego zamykając drzwi. Popędziłam szybko na dół i w salonie zastałam chłopaków.
- Dziś idziemy na imprezę. Nasz przyjaciel jest w potrzebie i widze was za godzinę tu na dole przed drzwiami. - gdy to powiedziałam odrazu wróciłam do mojego pokoju by się przygotować. Wszyscy zawsze stawiają na sukienki, a ja wolę seksowne, czarne rurki i jakoś bluzkę na ramionczkach ze świecącej się koronki. Kąpałam się wcześniej więc tylko się przebiorę. Szybko przebrałam się i w łazience umalowałam. Na powiekach zrobiłam czarne kreski, rzesy poprawiłam maskarą, na twarzy oczywiście nałożyłam puder, a usta pomalowałam na krwisto czerwone. Na nogi założyłam czarne, połyskujące platformy, a na ramiona skórę. Gotowa zapukałam do sypialni Liama. Kurde chyba użyłam za dużo perfum, bo aż czuć je tu.
- Wow. - usłyszałam jego głos i spojrzałam na niego. Ubrał czarną koszulkę przez którą miałam świetny wgląd na jego mięśnie. Na biodrach zawiązał czarno-czerwoną koszule w krate, do tego założył czarne rurki, ciężkie równie buty, a jego ramiona tak jak moje okrywała skórzana kurtka. Mówiąc prościej wyglądał zajebiście seksownie. - Wyglądasz bosko. - zarumieniłam się.
- Ty też nie najgorzej. - zaśmiałam się. - Gotowy. -pokiwał głową i ruszyliśmy na dół z wielkimi uśmiechami.------------------
Może trochę nudny ale to właśnie tutaj akcja się rozkręca. Zachęcam do komentowania i gwiazdkowania. XDD
![](https://img.wattpad.com/cover/34192635-288-k783329.jpg)
CZYTASZ
Cute memories /L.P./
FanfictionUWAGA! OPOWIEŚĆ ZOSTAŁA NAPISANA 6 LAT TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI POPRAWIŁY SIĘ O STO TYSIĘCY PROCENT. MIMO TO ZAPRASZAM DO CZYTANIA ORAZ DO ODWIEDZENIA RESZTY MOICH PRAC I OCENIENIA MOJEJ TWÓRCZOŚCI. Jestem kuzynką Zayna Malika, a o to moja historia.