Do klubu doszliśmy pieszo. Wypuścili nas bez problemu, bo wiadomo One Direction. Pomieszczenie było wielkie. W powietrzu czułam pot, alkohol i dym papierosowy. Liam poszedł po drinki podczas gdy my ruszyliśmy do jednej z wielu lóż.
-Jak ci się udało? Ten człowiek był radosny, smutny i teraz jest we wspaniałym nastroju. - zachwycał się Harry siedzący naprzeciw mnie. Po chwili Liam przyszedł z drinkami i usiadł obok mnie. Wylądawałam też obok Louisa czyli zapowiada się super zabawa. Wszyscy pilismy drinki i czystą wódkę. Po dwóch godzinach ledwo trzymałam się na nogach. Chłopacy gdzieś sobie poszli, a ja się nudzę sama przy stoliku z drinkiem.
- Idziemy zatańczyć? - ujrzałam dłoń i podniosła mój wzrok wyżej. Ten jego uśmiech zachęcił mnie. Kiwnęłam śmiało głową. Gratuluję sobie, że się niechwieje po takiej ilości wódki. Liam ujął moją dłoń i wciągnął w tłum tańczących i spoconych ludzi. W końcu znaleźliśmy kawałek parkietu tylko dla nas. Swoje delikatne dłonie ułożył na mojej talii, a ja winęłam swoje wokół jej szyi. Tańczyliśmy w rytm muzyki kręcąc biodrami patrząc sobie również w oczy. Widziałam te tańczące iskierki w jego brązowych oczach. Po kółku piosenkach stałam do niego tyłem i ocieraliśmy się o siebie. Gdyby nie alkochol w moich żyłach to na trzeźwo bym tego nie zrobiła. Po długim i zmysłowym tańcu wróciliśmy uśmiechnięci do stolika a tam zastaliśmy resztę grupy całkowicie zalaną. Postanowiliśmy wrócić do domu. Droga była długa i była pełna śpiewu. Wszyscy śpiewaliśmy aż do wejścia do willi. Wszyscy skierowali się do swoich pokoi ale Liam wszedł za mną do mojego. Nie miałam nic przeciwko więc po prostu oboje położyliśmy się do łóżka. Ja jeszcze resztkami sił rozebrałam się i brałam jakoś koszulkę. Liam zdjął z siebie ubrania i zasnął na łóżku. Przykryłam nas jeszcze kołdrą i zasnęłam.Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy. Chciałam wstać ale nie mogłam się poruszyç. Gdy rozebrałam się na boki ujrzałam Liama wtulającego się we mnie. Nasze nogi były spełnione tak samo ręce i palce. Nie chciałam go budzić ale chciało mi się pić. Kurde. Zapomniałam. Moją niezadługą ręką chwyciłam butelkę z colą. Yey ma dwa litry. Opróżniłam ponad połowę i po chwili znów znów pojawiła się w krainie Morfeusza.
***
Gdy znów się obudziłam Liam wpatrywał się we mnie.
- Co? - spytała.
- Dobry wieczór. Masz na sobie moją koszulkę. Chciałem ci podziękować za wszystko. Czuję się o wiele lepiej. - pokazaĺ swój śnieżnobiały uśmiech.
- Wieczór? - niemożliwe.
- Jest dziewiętnasta. Louis był tutaj i chciał zobaczyć jak się ma reszta. Z tego co wiem to wszyscy śpią jeszcze. - wytłumaczył. Boże przestałam pół nocy i cały dzień. Jak to możliwe? - Jesteś głodna?
-Trochę. -przyznałam.
- Choć. Zjemy coś, bo też umieram z głodu. -oboje wstaliśmy z łóżka. On tylko założył dresowe spodnie, a ja zostałam za jego pozwoleniem w jego koszulce, która sięgała mi do połowy ud i moich majtkach z koronki. Zapaliliśmy światło w kuchni i zabraliśmy się za przyżądzanie naszej kolacji. Zrobiłam gorącą czekoladę, a Li kanapki z szynką, pomidorem, ogórkiem i szczypiorkiem. Trochę mu pomogłam. Chciałam zrobić jeszcze herbatę chłopakom ale gdy wzięłam czajnik chłopak dotknął mnie, a ja spojrzałam na niego i tym samym wylałam wrzątek na moją rękę.
-Kurwa! - brunet puścił zimną wodę z kranu i dał pod nią moją rękę. Ból niesamowity. Wyszedł i po chwili wrócił z apteczką. Zrobił porządny opatrunek i po wszystkim wzięliśmy jedzenie do mojego pokoju.
-Dzięki. - powiedziałam siadając na łóżku.
- Nie ma za co. -usiadł obok mnie. -Dzięki tobie ożyłem. Wziął kanapkę, oparł się o jej nogi i zaczął ją jeść. Z mojej cegły puściłam cicho piosenkę Tej Fray - Never Say Never i nawet nie wiedząc że sobie podśpiewywam wzięłam kanapkę. - Masz ładny głos. - mruknął. Zaksztusiłam się na jego słowa ale później nie zareagowałam. Zjedliśmy wszystko i dokończylismy czekoladę po czym położyliśmy się. Obok mojego łóżka stała mała szafka,a na niej mój notatnik. Chwyciłam go i otworzyłam. Zaczęłam tam jak zwykle coś bazgrolić. Liam przysunął się do mnie i chciał zobaczyć co robie.
- Jakie masz wymiary? - zapytałam a ten popatrzył na mnie ze ździwieniem.- wymiary ciała.
- Nie wiem. A o co chodzi?
- Mogła bym ściągnąć z ciebie miarę?
- Jasne. - z szafy wyjęłam moją miarkę i podeszłam do Liama. Oj jak ja się nie mogę doczekać jak wszystko skończę.*Harry's POV*
Cassie nie wychodziła ze swojego pokoju chyba od około tygodnia. No może tylko po jedzenie i picie. Tak to siedziała cały czas w nim. Razem z chłopakami mieliśmy tego dość. Pukaliśmy ale ona dawała znaku życia. W ogóle zamieniłem z nią przez ostatnie klika dni nie więcej niż dziesięć słów. Liam dziwnym trafem nie może usiedzieć w miejscu i musimy co czasami uspokajać. Zayn nie lepszy najpierw dawał jej spokój ale od dwóch dni dobija się do niej do pokoju.
- Mam dość. - powiedział Niall i wraz za nim wszyscy poszliśmy.
- Cassie! Otwieraj! - usłyszeliśmy kroki i w końcu szatynka wyszła z uśmiechem na ustach. Nic nie powiedziała tylko zaprosiła nas do środka. Dosłownie osłupieliśmy.
-Serio ty to robiłaś przez ten tydzień? - kiwnęła nieśmiało głową.
- To jest niesamowite. - zachwalaliśmy ją dobre pięć minut.
- To jest dla was. Dzięki za wszystko. Na metkach macie swoje imiona i możecie już w końcu to przymierzyć. Ona jest wspaniała projektantką. Mi uszyła marynarkę z królewskim symbolem z literą H, Zayn dostał czerwoną baysbolówke z literą M, Louis koszulkę z wielkim gołębiem i napisem I LOVE Kevin, Niall za to dostał czarne spodnie obniżone w kroku z dodatkowymi zamkami i kieszeniami. Wow on marzył o takich, Liam dostał brązowy, męski płaszcz. Gdy jej się pokazaliśmy była zadowolona. Zniknęła jeszcze na chwilę i wróciła z garderoby z pięcioma pokrowcami.
- Zobaczcie to jeszcze. - wręczyła nam dobry pokrowiec i rozsunowszy ho ujrzeliśmy jednoczęściowe dresy. Zaynowi się trafiły zielone, Niallowi z flagą Irlandii, mi z kotami, Liamowi zwykłe szare ze znakiem Batmana, a Louis dostał niebieskie ze znakiem Supermana. - Podoba się wam?
- Jasne. One są zarąbiste. - dostała jeszcze kilka pochwał i w końcu powiedziała.
- Największy problem miałam z Harry, bo jest wysoki ale jakoś przebrnęłam. Wygladacie wspaniale.
- Wreszcie wyjdziesz z pokoju? - Zayn się odezwał.
- Jasne. Muszę się w końcu ruszyć, A po za tym jestem głodna. - wyszła z pokoju bez słowa, a my śmialiśmy się widząc tak siebie ubranych. Owszem kiedyś jak mieliśmy szesnaście lub te osiemnaście lat też się tak braliśmy ale to było dawno. Szkoda, że jedziemy niedługo w trasę. Zastanawiam się co będzie z Cass. Potem muszę pogadać z Zaynem.
Na kolację zamówiliśmy chińszczyzna, bo mi się jakoś nie chciało gotować. Chłopaki włączyli jakiś horror i od razu na pierwszych minutach ktoś sie musiał odezwać.
- Musimy to oglądać? Nie znoszę takich filmów. - jak to dziewczyny.
- Choć ze mną. - Liam wziął Cass za rękę i poszli do ogrodu. Dał bym sobie struny głosowe wyciąć, gdyby się okazało, że są parą. Wyglądają idealnie. Malik nie był zadowolony z tego, że oboje poszli sobie. Trochę powarczal ale dzięki Niallowi uspokoił się. Praktycznie przez cały film jedliśmy i siedzieliśmy w ciszy. Gdy się skończył zapłaciliśmy światło.
- Ej musimy powiedzieć Cass o trasie. - zacząłem temat.
- No właśnie. - poparł mnie Niall.
- Ale co my z nią zrobimy? - zabrał głos Louis.
- Porozmawiam z Paulem u opowiem mu o całej tej sytuacji. Wie narazie, że ona tu mieszka. - odezwał się Zayn.
- Tylko musisz jak najszybciej ono więc z nim sprawę, bo trasa zbliża się wielkimi krokami. Przecież jutro mamy próby, a za trzy dni wylatujemy do Sydney. - popatrzyli na mnie.
- Jutro pogadam z Paulem w studiu. Ja idę spać. Dobranoc. - wyszedł z salonu i tyle co widzieliśmy. Niall i Louis pomogli mi posprzątać i również poszli do swoich pokoi. Mi zostało zgłoszenie światła. Gdy wszystko zrobiłem chciałem już iść spać. Gdy przechodziłem koło szklanych drzwi na taras zobaczyłem, że Liam i Cass o czymś rozmawiają. O czymś przykrym, bo wiedziałem jak dziewczyna płacze. On ją do siebie przytulił i tak sobie siedzieli w świetle księżyca patrząc na basen. Ciekawe co wyniknie z ich znajomości? Fajnie razem wyglądają. Popatrzyłem sobie jeszcze chwilę i ruszyłem do mojej sypialni. No cóż zostało mi tylko siedem godzin snu. Mamy wszyscy wstać o szóstej, bo na siódmą mamy do studia na próby. A potem? TRASA. Przez moje nudne myśli po prostu oddałem się krainie Morfeusza.---------------------
Kolejny rozdział. I co o nim myślicie?? Liczę na gwiazdi i komentarze. Ogólnie zachęcam was do tego. Dziękuję za czytanie fanficka.
CZYTASZ
Cute memories /L.P./
FanfictionUWAGA! OPOWIEŚĆ ZOSTAŁA NAPISANA 6 LAT TEMU. MOJE ZDOLNOŚCI POPRAWIŁY SIĘ O STO TYSIĘCY PROCENT. MIMO TO ZAPRASZAM DO CZYTANIA ORAZ DO ODWIEDZENIA RESZTY MOICH PRAC I OCENIENIA MOJEJ TWÓRCZOŚCI. Jestem kuzynką Zayna Malika, a o to moja historia.