Rozdział 7

586 20 0
                                    

***

Sułtan został w pałacu Ibrahima i Neslihan na noc, by następnego dnia rano powrócić do Topkapi. Wielki Wezyr od rana był jakiś nieswój, co zauważyła jego żona

- Ibrahim, co tobie? Słuchasz mnie?- zapytała w pewnym momencie sułtanka wyrywając z zamyślenia Ibrahima

- Wybacz pani. Zamyśliłem się.- przeprosił wymuszając uśmiech na twarzy

- Co się dzieje? Zaczynam się martwić.- zapytała zmartwiona. Pasza jedynie wstał od stołu, podszedł bliżej żony i ucałował ją w czoło

- Mam dużo pracy dzisiaj. Wrócę późno.- powiedział, po czym wyszedł z pałacu

- Co mu jest?- zapytała zaskoczona spoglądając na Lalezar Kalfę

- Nie mam pojęcia pani. Może Pasza ma rzeczywiście dużo pracy i jest przemęczony.- odpowiedziała niepewnie Kalfa

- Spróbuj się dowiedzieć, czy coś się wydarzyło podczas pobytu mojego brata tutaj.- poleciła Neslihan Kayra, a następnie wróciła do jedzenia śniadania

Jeszcze tego samego dnia, do pałacu niezapowiedzianie przybyła Hurrem twierdząc, że chciała sprawdzić, jak sułtanka się czuje. Nie porozmawiały jednak za długo, bo przyszła dostawa nowych szafek i musiała rozporządzić, gdzie powinny zostać ustawione. Gdy wróciła do komnaty, dziwnie zachowująca się Hurrem postanowiła wrócić do pałacu. Na polecenie Neslihan, Sadika podprowadziła rudowłosą do powozu, a potem sama wróciła do pracy

- Hurrem mnie dzisiaj odwiedziła.- powiedziała Neslihan Kayra podczas kolacji wraz z Paszą

- Hurrem?- powtórzył zaskoczony obecnością Rusinki w jego pałacu.- Po co przyjechała?- zapytał zaraz

- Przyjechała sprawdzić jak się czuję, po tym co się tu stało. Długo jednak nie rozmawiałyśmy, ponieważ przyszły nowe szafki i musiałam iść dopilnować tego. A kiedy wróciłam, zachowywała się dziwnie. Mówiła, że źle się czuje i pojechała do pałacu.- opowiedziała mu

- Tak nagle źle się poczuła?- powtórzył marszcząc brwi

- Może sama nie doszła do siebie po ostatnich wydarzeniach.- odpowiedziała sama nie będąc pewna.- Powiedziała mi też, że nie powinnam myśleć o tym, co się stało oraz, że powinniśmy postarać się o kolejne dziecko.- dopowiedziała

- Chciałabyś tego?- zapytał zainteresowany Ibrahim

- Czy chciałabym dziecka?- powtórzyła spoglądając na niego.- Owszem. Zawsze pragnęłam dziecka.- potwierdziła z małym uśmiechem na twarzy.- Jednak uważam, że wciąż trochę za wcześnie. Obawiam się trochę tego.- dodała zaraz

- Mamy jeszcze dużo czasu, moja pani.- zapewnił ją Wielki Wezyr

***

Następnego dnia, niezapowiedzianą wizytę w pałacu Ibrahima i Neslihan Kayry złożyła Beyhan Sultan - siostra sułtanki oraz władcy. Była to ogromna niespodzianka, ale równie miła. Obie siostry rozmawiały bardzo długo na temat ostatnich wydarzeń i co się działo w ich życiu. Towarzyszyła im również Valide Sultan i Gulfem Hatun

- Masz piękny ogród, Neslihan. Chciałabym go zwiedzić, jeśli mogę.- powiedziała w pewnym momencie Beyhan spoglądając na ogród z altanki, w której wszystkie cztery siedziały

- Śmiało siostro. Gulfem na pewno pokaże ci wszystko.- zgodziła się z uśmiechem Neslihan. Obie kobiety wstały, po czym wyszły z altanki kierując się w stronę alejek.- Matko, co się dzieje?- zapytała spoglądając na rodzicielkę

- Ferat Pasza zrobił wiele złego i nie jestem już w stanie go chronić.- odpowiedziała Valide Sultan

- Co masz na myśli?- zapytała sułtanka marszcząc brwi z niezrozumienia

- Dzisiaj ma zapaść decyzja w sprawie, czy Pasza zostanie ścięty czy twój brat mu wybaczy.- odpowiedziała wprost, na najmłodsza córka Selima I otworzyła szeroko oczy

- Jest aż tak źle?- zapytała niedowierzając

- Jest gorzej. Wcześniej udało mi się uchronić Paszę wstawiając się za niego u twojego brata. Jednak teraz nie jestem w stanie nic zrobić.- powiedziała Ayse Hafsa wzdychając ciężko

- Biedna Beyhan. Będzie załamana.- szepnęła spoglądając na siostrę ze współczuciem

Niedługo potem do pałacu przybył Sumbul Aga, który nic nie powiedział, tylko pokręcił przecząco głową. Był to znak, że Ferat Pasza nie żyje. Sułtan Suleyman chciał się widzieć z Beyhan, więc wszystkie kobiety - w tym Neslihan Kayra pojechały do pałacu. Beyhan niedługo potem przybyła zrozpaczona do komnaty Valide Sultan, gdzie czekały na wieści. Ona jednak nie była w stanie słuchać nikogo. Odmawiała pozostania w pałacu

- Siostro, proszę zostań tu ze mną. Zostań z nami. Potrzebujesz nas.- prosiła Neslihan łapiąc siostrę za dłoń

- Zostaw mnie, Neslihan.- prosiła Beyhan chcąc się wyrwać

- Rozumiem co czujesz, jednak nie rób nic głupiego.- mówiła dalej

- Nie rozumiesz mojego bólu.- zaprzeczyła kobieta, po czym spojrzała na młodszą siostrę.- Gdy nasz brat każde stracić twojego męża, wtedy będziesz wiedziała, co czuj.- stwierdziła, po czym wyszła z komnaty

NESLIHAN KAYRA SULTAN *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz