Rozdział 14

455 24 0
                                    

***

Neslihan Kayra Sultan zbudziła się z popołudniowej drzemki słysząc hałas dobiegający z ogrodu. Wyszła na taras, by zobaczyć co się dzieje. Jedyne co ujrzała, to jak strażnicy odwijają z materiału rzeźby nagich ludzi, które były ustawione w ogrodzie

- Co tam się dzieje?- mruknęła marszcząc brwi, po czym ruszyła w stronę schodów, by udać się na dwór

- Destur! Neslihan Kayra Sultan Hanazetlerei!- zawołał Haci Aga, a wszyscy obecni w ogrodzie odwrócili się tyłem do sułtanki w pokłonie

- Moja pani.- powiedział Ibrahim biorąc dłoń żony w swoje i prowadząc ją do ogrodu

- Co to jest, Ibrahim? Co to tutaj robi?- zapytała nie odrywając wzroku od rzeźb

- Te rzeźby otrzymałem w prezencie od Sułtana.- poinformował ją Ibrahim.- Nie podobają ci się?- zapytał zaraz

- Nie o to chodzi.- odpowiedziała spoglądając ponownie na rzeźby niespokojnie.- Co powie na to moja matka?- zapytała zaraz spoglądając tym razem na męża

- Pani, jeśli pozwolisz, chciałbym ci kogoś przedstawić.- powiedział Ibrahim ignorując pytanie

- Kogo?- zapytała zaskoczona

- Malkocoglu!- zawołał Pasza, a wspomniany mężczyzna odwrócił się i podszedł bliżej do małżonków, po czym ukłonił się. Był przystojny, co sułtanka musiała przyznać

- Pani. To wielki zaszczyt móc cię poznać.- powiedział z uśmiechem mężczyzna

- Chciałbym ci przedstawić Malkocoglu Bali Bey, moja sułtanko. Jest odważnym i wartościowym beyem. Przywiózł tutaj te rzeźby.- przedstawił Ibrahim

- Więc ty jesteś tym osławionym Malkocoglu Bali Bey. Wiele o tobie słyszałam i o twoich sukcesach. Miło cię poznać.- stwierdziła z uśmiechem.- Jak się miewasz?- zapytała zaraz

- Modlę się o twoje zdrowie, pani.- odpowiedział jedynie

Ibrahim poprowadził żonę w stronę rzeźb i zaczął po kolei przedstawiać je. Neslihan Kayra nie spodziewała się, że jej mąż tyle będzie o nich wiedział. Była nieco zaskoczona tym wszystkim. W rzeźbach było coś, co ją odrobinę przerażało, jednak musiała uszanować decyzję męża o ich pozostawieniu tutaj

Późnym wieczorem, Ibrahim po raz pierwszy mógł poczuć jak jego dzieci poruszają się w łonie Neslihan. Nie potrafił zrozumieć, czemu jego żona uważała, że urodzi bliźniaki - i to jeszcze synów. Kiedy zdradziła mu, że była u astrologa, Yakup Efendi, nie wyglądał na zadowolonego 

***

Następnego dnia, Gulfem Hatun wraz z Hurrem przybyły do pałacu Neslihan i Ibrahima. Hurrem wręczyła sułtance medalion, który podczas pierwszej ciąży podarowała jej Hatice Sultan. Następnie trzy kobiety udały się do środka, gdzie zaczęły rozmawiać. W międzyczasie do pałacu powrócił Ibrahim oddając Nigar swój zeszyt, by zaniosła do jego sypialni

- Pani, jeśli pozwolisz pójdę obmyć twarz.- powiedziała Hurem, a sułtanka kiwnęła głową zgadzając się. Rudowłosa pokłoniła się, a następnie wyszła

Niedługo potem Mihrimah Sultan przyszła z opiekunką do pałacu odwiedzić ciotkę. Nie mogła oderwać się od dużego brzucha Neslihan chcąc poczuć jak dzieci kopią. Nilufer udała się do pałacu po płaszcz dla sułtanki jako, że nie było ciepło na dworze

- Gdzie jest mój zeszyt?- zapytał Ibrahim przeszukując swoje biurko późnym wieczorem

- Może Nigar Kalfa go gdzieś przełożyła.- odpowiedziała, po czym krzyknęła łapiąc się za brzuch

- W porządku?- zapytał podchodząc do żony i siadając obok niej, a jego dłoń spoczęła na jej brzuchu

- To tylko kopnięcie. Nie ma się o co martwić.- odpowiedziała z małym uśmiechem

Następnego dnia z samego rana Neslihan Kayra miała bóle brzucha, przez co Ibrahim nie odstępował jej na krok. Nie udał się do pałacu popracować. Wolał zostać z żoną w pałacu. Ich spokój został przerwany przez nieoczekiwane przybycie Hurrem

- Pani. Paszo.- powiedziała kłaniając się z uśmiechem

- Witaj Hurrem. Co cię do nas sprowadza?- zapytała z uśmiechem Neslihan

- Przyszłam sprawdzić jak się czujesz, pani. Słyszałam, że źle się czułaś.- odpowiedziała zaraz.- Jak się czujesz?- zapytała

- Od wczoraj czuję się dziwnie, ale jest dobrze. Niepokoję się jednak, że coś się stało z dziećmi.- odpowiedziała głaszcząc się po brzuchu

- Pani, medyczka zbadała już ciebie. To nic poważnego. Powinnaś odpoczywać.- uspokajał ją Ibrahim

- Powinnaś byś ostrożna w ostatnich miesiącach.- zauważyła Hurrem

- Usiądź Hurrem.- poleciła Neslihan, a rudowłosa posłusznie zajęła miejsce obok w altance.- Jak się miewają dzieci? Prócz Mihrimah nie widziałam ostatnio żadnego z moich bratanków.- zapytała zaczynając temat i przerywając milczenie

- Mają się dobrze. Mihrimah chciała przyjść.- odpowiedziała z uśmiechem

- Szkoda, że nie przyprowadziłaś jej. Ostatnio była bardzo zainteresowana, gdy czuła kopnięcia kuzynów.- odparła 

- Nie chciałam cię przemęczać. Wczoraj spędziłaś z nią dużo czasu. A jak dobrze wiesz, potrafi być niegrzeczna.- odpowiedziała jej.- Jak się miewasz, Paszo?- zapytała spoglądając na Ibrahima

- Dobrze, dziękuję.- odpowiedział grzecznie.- A ty? Mam nadzieję, że masz się dobrze.- zapytał

- Robię wszystko, by było w porządku.- odpowiedziała

- Hurrem. Moja matka nie powinna wiedzieć, że źle się poczułam. Byłaby wtedy...- zaczęła, kiedy niespodziewanie krzyknęła łapiąc się za brzuch

- Pani, w porządku?- zapytał zaskoczony Ibrahim widząc jak żona ciężko oddycha 

- Nadchodzi. Dziecko nadchodzi.- powiedziała Hurrem wstając momentalnie z miejsca

- Wezwijcie akuszerkę!- zawołał Pasza i wraz z Hurrem podnieśli sułtankę z miejsca, a następnie powoli ruszyli z nią w stronę pałacu

- Pani, oddychaj głęboko!- mówiła Hurrem

Nie było jej jednak łatwo skupić się na poleceniach Hurrem i słowach Ibrahima. Ból był zbyt wielki, a ona nie była gotowa na coś takiego. Przeniesiono Neslihan do jej komnaty, gdzie rozpoczął się poród. Pierwsze dziecko było silnym synem o ciemnych włoskach. Płakał głośno, a jedna z dziewcząt od razu się nim zajęła. Z drugim dzieckiem był już kłopot. Urodziło się nie płacząc. Akuszerka trzymając dziecko do góry nogami, uderzała w plecy starając się uratować dziecko

- Zrób coś!- krzyknęła zapłakana Neslihan, gdy czynności kobiety nie pomagały

- Daj mi dziecko!- poleciła Hurrem, a akuszerka bez słowa spełniła jej polecenie. Rudowłosa zaczęła wykonywać te same czynności, co akuszerka. Zauważyła jednak, że dziecko miało coś w buzi, co go dusiło. Wyjęła to zaraz i ponownie zaczęła uderzać. Nie minęła chwila, a dziecko zapłakało, po czym zawinięte w ręcznik został oddany ojcu, który z kolei oddał dziecko matce

- Mój synek.- szepnęła zapłakana wciąż dochodząc do siebie po tym, co się stało. W międzyczasie Ibrahim wziął w ramiona drugie dziecko, które również płakało

Yakup Efendi miał rację. Jeden chłopiec o włosach ciemnych niczym noc, oraz drugi o złotych włosach niczym słońce

NESLIHAN KAYRA SULTAN *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz