***
Po powrocie na przyjęcie, Neslihan Kayra Sultan nareszcie mogła się swobodnie uśmiechać i cieszyć zabawą, która wciąż trwała. Wszelkie smutki i płacz odeszły w niepamięć. Nie mogła się doczekać aż zabawa się zakończy, a ona i dzieci powrócą do domu, gdzie będzie mogła na spokojnie i szczerze porozmawiać z Ibrahimem po raz pierwszy od bardzo dawna. Ku jej zaskoczeniu i niezadowoleniu Valide Sultan zaproponowała jej jednak, by została w pałacu na noc wraz z dziećmi, na co niechętnie się zgodziła
Następnego dnia powróciła do swojego pałacu. Towarzyszyły jej Valide Sultan, Hatice Sultan, Mahidevran Sultan i Gulfem Hatun
- Lalezar, gdzie jest Ibrahim? Już wrócił?- zapytała Neslihan zdejmując swoją pelerynę
- Wybacz pani, ale...- zaczęła niepewnie kalfa spoglądając na swoją panią.-...Pasza nie wrócił do pałacu.- poinformowała ją
- Jak to...nie wrócił?- powtórzyła zaskoczona czując jak powoli opuszczają ją wszelkie siły.- Więc, gdzie jest Ibrahim?- zapytała spoglądając na swoją rodzicielkę
- Pewnie miał coś ważnego do załatwienia w pałacu. Zapewne niedługo wróci.- odpowiedziała Valide Sultan
- Nie, nie wierzę w to.- zaprzeczyła kręcąc głową.- Ty coś wiesz, matko. Wszyscy coś wiedzą, tylko nie ja.- stwierdziła niezadowolona
- Pasza był dosyć długo nieobecny. Może musiał załatwić sprawy związane z państwem.- zasugerowała Mahidevran
- Wyślijcie wiadomość do pałacu, że chce widzieć mojego męża.- poleciła Haci Aga, który pokłonił się i już miał wychodzić, kiedy drzwi komnaty zostały otwarte, a do pomieszczenia weszła Hurrem
- Valide Sultan. Sułtanki.- powiedziała kłaniając się
- Hurrem? Coś się stało?- zapytała spoglądając na rudowłosą, która była nadzwyczaj spokojna
- Bardzo się zasmuciłam, gdy o tym usłyszałam. Przyszłam cię wesprzeć.- odpowiedziała zaraz
- Co cię zasmuciło? Co usłyszałaś? Jakie wspieranie?- zapytała marszcząc brwi
- Oh Allahu...myślałam, że wiesz.- powiedziała przejęta
- Hurrem, zamilcz.- poleciła Valide Sultan
- Co usłyszałaś?- dopytała Neslihan nie spoglądając na rodzicielkę.- Mów!- krzyknęła widząc, jak ta milczy
- Ostatniej nocy Pasza chciał powrócić do pałacyku myśliwskiego. Sułtan bardzo się zdenerwował. Kazał go wtrącić do lochu.- powiedziała niepewnie, a Neslihan spoglądała na nią zszokowana
- To twoje dziwne zachowanie...wiedziałaś.- szepnęła Neslihan spoglądając na rodzicielkę
- Neslihan...- zaczęła
- Wiedziałaś!- krzyknęła odsuwając się od niej.- Wszyscy o tym wiedzieliście! Okłamywaliście mnie od poprzedniego wieczoru!- krzyczała dalej.- Czemu wcześniej się nie domyśliłam? Przecież tak samo było z Beyhan... Tak samo...- mówiła pod nosem łapiąc się za głowę. Czuła jak zaczyna brakować jej powietrza w płucach. Po policzku spłynęła łza. Upadła na ziemię nie mogąc ustać na nogach. Szloch rozniósł się w komnacie, a zaraz potem jej krzyki
***
Neslihan siedziała niczym nieobecna na otomanie spoglądając w przestrzeń. W głowie wciąż rozbrzmiewały słowa Hurrem. Nie ważne było to, że chciał ponownie ją opuścić. Ibrahim został wtrącony do lochu. Jej brat może kazać go zabić, straci go. Zostanie ponownie wdową, a jej dzieci w połowie sierotami. W pewnym momencie zerwała się z otomana
- Neslihan, gdzie idziesz?- zapytała Hatice chcąc zatrzymać siostrę
- Idę zobaczyć Ibrahima! Muszę!- odpowiedziała nie zatrzymując się
- Córeczko, zostań.- prosiła Valide Sultan. W tym samym momencie drzwi zostały otwarte, a do komnaty wszedł nie kto inny jak Ibrahim Pasza
- Sułtanko.- powiedział cicho, kłaniając się przy tym
- Ibrahim...- szepnęła Neslihan podchodząc do niego, po czym dotknęła jego policzka.- To nie sen...- szepnęła ponownie, po czym objęła męża z całej siły, czując ulgę na jego widok. Żył i to było teraz najważniejsze, nic innego
Późnym wieczorem, oboje siedzieli w swojej komnacie obejmując się
- Tak bardzo się wystraszyłam, gdy Hurrem powiedziała mi, że zostałeś wtrącony do lochu. W jednym momencie poczułam jak cały mój świat się rozpada. Wszystko przestaje nagle mieć sens. Tak bardzo się bałam, że nigdy więcej ciebie nie zobaczę. Nigdy w życiu tak się nie bałam niczego bardziej niż tego.- mówiła cicho wtulając się w niego bardziej.- Nigdy więcej nie kłóćcie się o takie coś. Nie warto.- dodała
- Cokolwiek było między mną, a sułtanem zostało już rozwiązane. Nie ma powodu do obaw. Nigdy nie powtórzy się to. Cokolwiek robię, robię to dla naszej rodziny.- powiedział jej, po czym pocałował w czoło i ponownie objął
Neslihan Kayra Sultan sądziła, że po tym, co się wydarzyło wszystko powróci do normalności i ponownie będą normalnym, kochającym się małżeństwem. Jej nadzieje jednak szybko zostały zniszczone, gdy już następnego wieczoru jej mąż nie wrócił na noc do domu. Żadnej wiadomości, żadnego uprzedzenia... Znowu to samo się działo, a ona nie wiedziała już, co ma robić
Spokój również nie trwał długo, gdy parę dni później, późnym wieczorem pod pałac małżeństwa przybyli zbuntowani ludzie, których uspokoiło dopiero przybycie Paszy, który sprawił, że tłum odszedł
CZYTASZ
NESLIHAN KAYRA SULTAN *Wspaniałe Stulecie*
Ficción históricaNeslihan Kayra Sultan jest córką zmarłego Sułtana Selima I Groźnego oraz jego żony Ayse Hafsy Sultan. W bardzo młodym wieku została wydana za mąż za gubernatora Egiptu o 20 lat starszego od niej samej. Teraz po wielu latach powraca do pałacu