Rozdział 30

305 18 0
                                    

***

Z samego rana Ibrahim Pasza został wywieziony z pałacu przez Nasuh Efendi i Yakup Efendi w towarzystwie strażników, Sumbul Aga i Nigar Kalfa

- Sułtanko.- z zamyślenia wyrwał ją głos Hurrem, która przyszła zmartwiona do komnaty najmłodszej z sióstr sułtana.- Wszystko w porządku?- zapytała zajmując miejsce obok

- Kiedy wrócą?- zapytała cicho, zachrypniętym głosem

- Kiedy Pasza wyzdrowieje.- odpowiedziała rudowłosa.- Pani, Ibrahim Pasza to silny wezyr. Na pewno wyjdzie z tego cały i zdrowy. Niedługo powróci do ciebie i niedługo utulicie wasze dziecko.- oznajmiła

- A co jeśli nie wróci? Co jeśli nie wyzdrowieje i zostawi mnie, Kasima i nasze dziecko?- zapytała, a po policzkach spłynęła łza

- Pasza nie podda się bez walki. Ma do kogo wracać. Pragnie tego dziecka. Pragnie je ujrzeć.- odparła pewnie Hurrem

Neslihan uniosła wzrok orientując się, że prócz niej i Hurrem, w komnacie znajduje się również sułtan oraz jej matka, którzy spoglądali na nią zaniepokojeni

- Bracie...- zaczęła Neslihan wstając z łoża i podchodząc bliżej do władcy.- Chcę jechać do Ibrahima. Chcę przy nim być.- powiedziała

- Oczywiście siostro. Pojedziemy do niego.- potwierdził całując ją w czoło.- Jednak najpierw odpocznij. Pojedziemy do niego z samego rana.- oznajmił, na co sułtanka kiwnęła głową zgadzając się ze słowami brata

Następnego dnia, Neslihan i Sułtan mieli ruszyć w drogę. Sułtanka pożegnała się z synem, który miał pozostać w stolicy pod opieką Valide Sultan i Hatice Sultan. Wychodząc z pałacu dostrzegli jednak nadjeżdżający powóz, który zatrzymał się tuż przed pałacem. Neslihan miała w głowie same mroczne wizje tego, co się stanie. Jednak, gdy ujrzała jak Ibrahim wysiada z powozu w pełni zdrowy, odetchnęła z ulgą, a po jej policzku spłynęła łza

- Ibrahim...- szepnęła obejmując go na tyle, ile była w stanie

- Jestem tutaj sułtanko, jestem tutaj.- szepnął całując ją w głowę. Następnie został objęty przez sułtana, który na widok przyjaciela tak jak siostra, odetchnął z ulgą. Ibrahim Pasza żył, był cały i zdrowy. Nic mu więcej nie groziło. Wszystko wracało do normalności

***

Ibrahim Pasza żyje, jednak wciąż musiał na siebie uważać. Był wciąż słaby po postrzale i truciźnie w organizmie. Jednak będąc blisko rodziny był w stanie o wiele szybciej wrócić do zdrowia

- Kasim, synku...- szepnął Ibrahim całując swojego syna w główkę.- Ale się za tobą stęskniłem. Mój kochany.- powiedział, a jego wzrok padł na Neslihan, która nie potrafiła przestać się uśmiechać.- Nie płacz już.- powiedział całując jej dłoń

- To łzy szczęścia i ulgi. Dzięki Bogu wróciłeś do nas cały i zdrowy.- odpowiedziała z uśmiechem, a Ibrahim wytarł jej mokre policzki opuszkami palców

- Nie ma już obaw do strachu. Żyję. Wyzdrowieję. Nic mi nie będzie.- zapewnił ją, ponownie całując jej dłoń

- Kazałam przygotować twoje ulubione danie. Musisz jeść i szybko wracać do pełni sił.- oznajmiła i w tym samym momencie w komnacie rozniosło się pukanie do drzwi.- Wejść!- zawołała. Drzwi zostały otwarte, a do środka weszła Lalezar Kalfa niosąc posiłek na tacy oraz Nigar Kalfa niosąca leki.- Postawcie to na stoliku. Zajmę się Paszą.- poleciła. Obie kobiety spełniły polecenie sułtanki, po czym wyszły uprzednio kłaniając się 

Tego samego dnia wieczorem, Neslihan Kayra Sultan dostała wiadomość od Valide Sultan, że Nigar ma powrócić do pałacu, gdzie niedługo nastąpi ceremonia jej zaślubin z Nasuh Efendi. Sułtanka była bardzo wdzięczna kobiecie za opiekę nad jej mężem i życzyła jej szczęścia podczas zakładania rodziny. Po wyjściu z Nigar, chwyciła skrzypce Ibrahima i zaczęła dla niego grać melodię, którą przed tym wszystkim, co miało miejsce, uczył grać

2 TYGODNIE PÓŹNIEJ

Minęły dwa tygodnie, a Ibrahim Pasza w pełni powrócił do zdrowia. Do stolicy przybyła Aybige Hatun - córka Sahip Giraya oraz bratanica Valide Sultan. Miała zamieszkać w stolicy na czas walki swojego ojca i wuja o tron Krymu. Tego samego dnia w haremie odbyło się przyjęcie z okazji zaślubin dla Nigar Kalfy

- Aybige.- powiedziała z uśmiechem Neslihan wstając z tronu z pomocą siostry, po czym objęła kuzynkę

- Neslihan Sultan, cieszę się, że ciebie widzę.- powiedziała z uśmiechem Aybige.- Spodziewasz się dziecka! Kiedy się urodzi?- zapytała podekscytowana

- Niedługo.- odpowiedziała krótko, po czym ponownie zajęła miejsce.- Usiądź obok mnie.- poleciła wskazując na miejsce obok. Niedługo potem przybyła do haremu Hurrem, która na polecenie Valide Sultan zajęła miejsce po drugiej stronie haremu

- Matko, czemu wydałaś taki rozkaz? Hurrem ma prawo z nami siedzieć.- zapytała niezadowolona Neslihan

- Ponieważ ja sobie tego życzę, Neslihan.- odpowiedziała krótko Valide Sultan

- Brat nie będzie zadowolony, że traktujesz ją w ten sposób.- mruknęła sułtanka.- Czym sobie na to zasłużyła? Tym, że tak bardzo kocha sułtana?- zapytała, jednak Ayse Hafsa nie odpowiedziała córce

Wraz z przybyciem Nigar Kalfy do haremu, muzyka i tańce ustały. Rozpoczęła się ceremonia odśpiewania modlitwy, podczas której na dłonie Nigar zostały nałożone dwie złote monety, a następnie henna (?), których połączenie miało przynieść szczęście i bogactwo do rodziny. Była to piękna i wzruszająca ceremonia

Następnego dnia, Nigar Kalfa miała opuścić harem, ale wcześniej ucałować dłonie sułtanek. Hurrem przybyła jako ostatnia do haremu mając na głowie piękną, ale dużą koronę całą ze złota i drogich kamieni. Wepchnęła się na miejsce pomiędzy Neslihan, a Mahidevran twierdząc, że skoro jest prawowitą żoną, to powinna tam stać. Po wyjściu z haremu, Valide Sultan nie wytrzymała i powiedziała Hurrem, co sądzi o jej koronie i samym zachowaniu. Hurrem z kolei nie chciała się kłócić, tylko pogodzić - Valide Sultan jednak tego nie chciała

***

Tego samego dnia wieczorem, Neslihan Kayra Sultan oczekiwała na przybycie swojego męża czytając książkę. Było już bardzo późno, a jego jeszcze nie było. Zaczynała się niepokoić. W pewnym momencie poczuła mocny skurcz, który zgiął ją w pół. Złapała się za brzuch odkładając książkę na bok.

- Ah!- krzyknęła na całą komnatę, a w jej oczach pojawiły się zły.- Alin! Lalezar! Haci!- krzyczała głośno między spazmami bólu i krzykiem

NESLIHAN KAYRA SULTAN *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz