Rozdział 43

261 15 0
                                    

***

Neslihan Kayra Sultan i Ibrahim Pasza siedzieli w altance obserwując jak ich syn Kasim walczy na drewniane miecze z jednym ze strażników, podczas gdy Aysegul siedzi na kocu i bawi się na kocu z opiekunką

- Nawet nie wiesz, jak bardzo brakowało mi tych chwil, Ibrahim. Tak tęskniłam za naszym dawnym życiem. A teraz, wszystko wraca powoli do normy.- mówiła z uśmiechem Neslihan

- Mogę cię zapewnić moja sułtanko, że zostanie tak już na zawsze.- zapewnił całując ją w głowę

- Musimy się w końcu udać do Edirne. Ostatni nasz wyjazd nie zakończył się dobrze. Chciałabym spędzić z tobą i dziećmi czas z dala od pałacu, ciągłych kłótni, intryg i śmierci.- mówiła dalej wtulając się w jego ramię

- Na pewno wyjedziemy do Edirne, ale po wojnie. Teraz jest zbyt dużo przygotowań, by myśleć o tym.- odpowiedział Ibrahim

- Chcę odwiedzić matkę. Przygotuje dzieci.- oznajmiła całując go, po czym wstała i ruszyła do pałacu, po drodze napotykając znanego jej agę.- Idris Aga.- zwróciła się do niego

- Sułtanko.- powiedział kłaniając się

- Nie musisz już śledzić mojego męża, zwalniam cię z tego zadania. Możesz powrócić do tego, co robiłeś wcześniej.- oznajmiła

- Ale, sułtanko...- zaczął

- Spokojnie, zostaniesz wynagrodzony za starania. Nie musisz się o to obawiać.- zapewniła go z uśmiechem.- Udawajmy, że tej całej sytuacji nigdy nie było. A tym czasem, każ przygotować mój powóz.- dodała, po czym weszła do pałacu.- Przygotujcie peleryny moich dzieci. Pojedziemy odwiedzić moją matkę.- poleciła

- Oczywiście, pani.- potwierdziła Lalezar kłaniając się, po czym udała się na piętro, by przekazać rozkazy reszcie służby

***

- Matko, mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam.- powiedziała z uśmiechem Neslihan, wchodząc do komnaty rodzicielki, a wraz z nią Hatice i Gulfem

- Ależ skąd, usiądź obok mnie.- zaprzeczyła Ayse Hafsa pokazując na miejsce obok niej. Sułtanka zaraz podeszła bliżej

- Matko, wszystko w porządku? Wyglądasz na zmartwioną.- zapytała zaniepokojona Hatice.- Chyba nie przejmujesz się tym, co ci wczoraj powiedziałyśmy?- dopytała zaraz

- Coś się stało wczoraj kiedy wyszłam?- zapytała zaskoczona Neslihan

- Rozmawiałyśmy na temat twoich słów i co miałaś na myśli.- odpowiedziała zaraz Valide Sultan

- Nie powinnaś zawracać już sobie nimi głowy, matko. To przeszłość.- odpowiedziała radośnie Neslihan

- C-Co masz na myśli?- zapytała zaskoczona Ayse Hafsa Sultan

- Wczorajszego wieczoru wszystko między mną, a Ibrahimem powróciło do normy. Znów spędza całe dnie w pałacu, jest blisko nas i nie zaniedbuje. Przyznał się, że popełnił błąd i powinien więcej czasu spędzać z nami. Wybaczyłam mu. Znowu jesteśmy małżeństwem tak jak kiedyś.- mówiła z uśmiechem

- Widzisz, siostro? Mówiłam ci z Gulfem, że niepotrzebnie się martwisz i Pasza naprawdę cię kocha. Ty jednak byłaś tak wystraszona i pełna obaw, że nikogo nie słuchałaś.- powiedziała z uśmiechem Hatice

- Następnym razem będę was uważniej słuchała.- potwierdziła Neslihan.- Matko? Na pewno wszystko w porządku? Wyglądasz blado. Źle się czujesz? Jesteś chora?- dopytywała zaniepokojona

- Córeczko, ja...- zaczęła niepewnie Ayse Hafsa Sultan spoglądając na najmłodszą córkę.- Nie mogłam zasnąć ostatniej nocy. To dlatego.- odpowiedziała w końcu

- Powinnaś bardziej dbać o siebie, matko. Nie możesz się przemęczać.- stwierdziła pewnie Neslihan.- Jednak ja też bym nie mogła spać, gdyby po wielu latach pobytu na służbie, moja służąca odchodziła. Wiem, że martwisz się o Daye Hatun, ale da sobie radę. Zawsze możesz ją odwiedzać.- powiedziała 

- Neslihan ma rację, matko. Powinnaś dużo wypoczywać i nie zamartwiać się tyle.- potwierdziła Hatice

- Valide, czy sułtan udał się do pałacyku myśliwskiego?- zapytała Gulfem Hatun

- Tak. Miał tam pozostać na parę dni, ale wezwałam go do pałacu.- odpowiedziała Valide Sultan

- Co się stało, matko? Czemu go wezwałaś?- dopytywała zaskoczona Hatice

- Bo tego pragnęłam.- odpowiedziała krótko

- Kto cię znów zdenerwował? Mahidevran, czy Hurrem?- dopytała Neslihan biorąc jej dłoń w swoje

- Chciałabym by była to któraś z nich. Tym razem, przyczyna leży po drugiej stronie. Nie wiem już, co mam robić.- odpowiedziała, co zaskoczyło sułtankę

Obie siostry i Gulfem spojrzały po sobie zaniepokojone. Musiało być to coś poważnego, skoro Valide Sultan wezwała Sułtana do stolicy w pilnej sprawie. Nie dotyczyło to również ani Mahidevran, ani Hurrem. Musiało być coś na rzeczy, jednak Ayse Hafsa Sultan była bardzo tajemnicza o co może chodzić

- Matko, zaczynasz nas przerażać.- stwierdziła zaniepokojona Neslihan

- Moja Neslihan, mój piękny aniołku.- zwróciła się do córki dotykając jej policzka. W tym samym momencie rozniósł się dźwięk pukania do komnaty i do pomieszczenia wszedł Sumbul Aga

- Valide Sultan.- powiedział kłaniając się nisko.- Sułtan powrócił do pałacu. Oczekuje na ciebie.- oznajmił

- Wracaj do swojego pałacu, Neslihan. Odwiedzę cię wieczorem. Obiecuję, że wszystkie nasze zmartwienia się dzisiaj zakończą.- powiedziała tajemniczo, po czym wstała i opuściła komnatę

***

Neslihan Kayra Sultan ledwo powróciła do swojego pałacu, a dostała informacja o chorobie swojej matki. Natychmiast ponownie przybyła do pałacu i ruszyła prosto do komnaty swojej matki, gdzie zastała wszystkich. Obie córki czuwały nad nią. Valide Sultan mogła rozchorować po tym, jak dowiedziała się, co przytrafiło się Daye Hatun, która w drodze do Beykoz została napadnięta, okradziona i mało nie zginęła

- Matka bardzo dziwnie się dzisiaj zachowywała.- szepnęła Neslihan siedząc na otomanie obok brata

- Wiesz może, co chciała mi powiedzieć i dlaczego sprowadziła mnie do pałacu?- zapytał Suleyman

- Nie mam pojęcia. Była tajemnicza bardzo. Nie chciała powiedzieć, o co chodzi.- odpowiedziała sułtanka

- Miejmy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i powie nam, o co chodzi.- szepnął władca.- Bardzo musiała się przejąć tym, co się wydarzyło Daye.- dodał

- A co jeśli tu nie chodziło o Daye?- zapytała zaniepokojona

- Co masz na myśli?- zapytał zaskoczony słowami siostry

- Podczas rozmowy z nią odniosłam wrażenie, że chce mi coś powiedzieć, ale jednak boi się tego. Była pełna obaw, często zacinała się w rozmowie. Musiało być to coś poważnego. Zwłaszcza, że sama przyznała, że wolałaby by to było związane z Mahidevran i Hurrem.- mówiła dalej.- Gdyby chodziło o Daye, nie kazałaby sprowadzić ciebie do pałacu tak pilnie, tylko sama zajęłaby się sprawą Daye.- zauważyła

- Ta sytuacja robi się coraz bardziej dziwna.- skomentował wzdychając głośno.- Wracaj do siebie do pałacu, Neslihan. Musisz odpocząć i zająć się dziećmi.- polecił

- Muszę z nią zostać, bracie. Muszę.- zaprzeczyła

- Hatice powiedziała, że z nią zostanie. Jeśli w ciągu jednej nocy coś się zmieni, zostaniesz poinformowana natychmiast.- oznajmił, po czym ucałował jej czoło

NESLIHAN KAYRA SULTAN *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz