Rozdział 17

393 21 0
                                    

***

Mijały dni, a nieobecność Ibrahima Paszy dłużyła się i dłużyła. Neslihan Kayra często wysyłała listy do swojego męża, jednak długo czekała na odpowiedź. Rozumiała, że pewnie jest zajęty na froncie, jednak jego zapewnienia o tym, że nic mu nie jest, wcale jej nie uspokajały. Obawiała się, że Ibrahim pisze tak tylko, żeby nie denerwować żony, która wyczekiwała jego powrotu od dawna. Jedynym pozytywem tej całej sytuacji było to, że Sultanzade Mehmed od wyjazdu ojca nie chorował oraz dużo nie płakał. To było dla niej niezrozumiałe. Jej syn płakał dużo w obecności swojego ojca, a może rzeźb? Nie rozumiała, co się z dzieckiem dzieje. Jedynie Kasim nie okazywał oznak jakiejkolwiek choroby

- Pani, przyniosłam ci ciepłe mleko z miodem.- powiedziała Lalezar Kalfa niosąc na podstawce kubek z ciepłym napojem, który następnie postawiła na stoliku obok

Sułtanka na wpół leżała na tronie, który otoczony był poduszkami, dzięki czemu mogła na nim wygodnie siedzieć nawet cały dzień, podczas gdy Alin Hatun czesała jej długie włosy

- Dziękuję.- szepnęła sułtanka biorąc kubek w dłonie, po czym uważając, by się nie oparzyć, upiła łyk napoju.- Nigar Kalfa jest z moimi dziećmi?- zapytała odstawiając kubek na stolik obok

- Tak, pani. Nie odstępuje ich na krok.- potwierdził Haci Aga

- Miejcie ją na oku. Nie wiedząc czemu mam wrażenie, że kręci się wokół sypialni.- poleciła zaufanej służbie.- Moje dzieci śpią spokojnie, czy coś się stało?- zapytała ponownie

- Jak szłam do komnaty, zaczepiła mnie Nuray Hatun. Obaj śpią słodko niczym aniołki.- poinformowała Lalezar Kalfa

- Dobrze.- potwierdziła zadowolona, że w pałacu jest spokojnie.- Dawno nie miałam wieści od Ibrahima. Przyszedł jakiś list?- pytała dalej

- Nie pani, nie przyszedł żaden.- odpowiedział Haci Aga, a sułtanka westchnęła głośno

- Pani, powinnaś odpocząć. Od dawna miewasz kłopoty z zaśnięciem. Zbyt dużo zmartwień na raz.- stwierdziła Alin

- Kiedy nie mogę. Martwię się, że coś mu się stało i ukrywa to przede mną.- powiedziała znerwicowana

- Pasza na pewno wróci cały i zdrowy, pani. Zawsze wraca.- zapewniał ją Haci Aga

***

Następnego dnia, Neslihan Kayra Sultan siedziała w swojej komnacie spoglądając na dzieci, które leżały w kołyskach. W nocy było spokojnie i budziły się tylko na jedzenie. Neslihan nie ufała nikomu, dlatego sama karmiła piersią dzieci, by być pewna, że od nikogo niczego się nie zarażą

- Pani.- do komnaty weszła Lalezar Kalfa kłaniając się nisko

- O co chodzi?- zapytała sułtanka spoglądając na kalfę

- Do pałacu przybył Sumbul Aga...z nietypowym gościem.- poinformowała z niepewnością

- Już schodzę.- oznajmiła wstając z łoża, a następnie wyszła z komnaty zostawiając dzieci pod opieką służby. Zeszła po schodach na dół, a następnie wyszła przed pałac, gdzie zastała Nigar Kalfę oraz Haci Agę. Wszyscy obecni na dworze, pokłonili się nisko sułtance.- Sumbul Aga, o co chodzi?- zapytała spoglądając na eunucha.- I kim są te kobiety?- dopytała zaraz

- Pani, to jest Princess Isabella i jej służąca. Są gośćmi sułtana, którzy od jakiegoś czasu pozostawali w Pałacyku Myśliwskim.- poinformował eunuch

- Nie wyglądają za dobrze.- stwierdziła spoglądając na wygląd księżniczki, która owinięta była materiałem, pod którym była ubrana jedynie w koszulę nocną. Ona sama była pobrudzona czymś czarnym na twarzy.- Co się stało?- zapytała

- Wybuchł pożar w Pałacyku Myśliwskim. Z ledwością uszli z życiem. Sułtan rozkazał mi przyprowadzić je tutaj.- wyjaśnił jej zaraz

Neslihan Kayra Sultan spojrzała na Haci Agę, który był równie mocno zaskoczonym tym wszystkim, co sułtanka. Wybuchł pożar i sułtan rozkazał, by księżniczka i jej służba zatrzymała się u niej w pałacu? Jest przecież wiele innych

- Nigar Kalfa. Lalezar Kalfa.- odezwała się Neslihan Kayra po długim milczeniu. Wspomniane kalfy podeszła bliżej swojej pani

- Słucham, pani.- powiedziała Nigar

- Lalezar, każ przygotować hamam i przekaż w kuchni, by przygotowali coś do jedzenia. Nigar, każ przygotować wolną komnatę i coś, w co mogły by się przebrać.- poleciła kalfom, które posłusznie pokłoniły się i zabrały się do pracy.- Zapraszam.- powiedziała przepuszczając księżniczkę i jej służbę jako pierwszych

- Jak myślisz pani, jak długo tu zostaną?- zapytała Alin spoglądając na swoją panią

- Oby nie długo.- odpowiedziała krótko, po czym weszła do pałacu

***

Princess Isabella była bardzo zaskoczona wystrojem pałacu Neslihan Kayry Sultan i Ibrahima Paszy. Przypominał jej te europejskie. Tego samego dnia ciotkę odwiedził Sehzade Mustafa, który jak się okazało znał Princess

- Co się stanie z tymi rzeźbami?- zapytał Mustafa spoglądając na stojące na zewnątrz rzeźby

- Po powrocie Ibrahima zostaną zniszczone.- odpowiedziała pewnie

- Dlaczego?- dopytał zaskoczony

- Przynoszą nam nieszczęście i cierpienie. Nie chcę ich tutaj.- wyjaśniła mu, nie mając powodu, by kłamać

Niedługo potem do pałacu przybyła Mahidevran Sultan odebrać swojego syna. Towarzyszyła jej Hurrem, która nie wyglądała jakby chciała tutaj być. Obie kobiety zostały zaproszone do pałacu, gdzie dostały szansę poznania Princess Isabelli, co tylko rozdrażniło rudowłosą, która jak tylko ją ujrzała, mówiąc o bólu żołądku powróciła do pałacu. Długo nie minęło, a Mahidevran i Mustafa również powrócili do pałacu

Parę dni później, do stolicy powrócił Ibrahim robiąc niespodziankę swojej żonie. Neslihan odetchnęła z ulgą widząc męża całego i zdrowego. Pasza zaraz przywitał się z synami, za którymi bardzo się stęsknił. Następnie małżonkowie wyszli do ogrodu, gdzie sułtanka odkryła, że rzeźby nie są zakryte

- Rzeźby... Jak do tego doszło? Kto je odkrył?!- krzyknęła zła spoglądając na służbę

- Ja im rozkazałem, sułtanko. Chciałem je zobaczyć.- poinformował ją Ibrahim Pasza, na co spojrzała na niego zszokowana

- Nie Ibrahim, nie możesz!- zaprzeczyła niezadowolona.- Te rzeźby przynoszą nam jedynie nieszczęście.- zauważyła

- Sułtanko...- zaczął Pasza

- Gdybym ich nie zakryła, nie wróciłbyś.- dopowiedziała zaraz spoglądając mężowi w oczy.- Nigar Kalfa!- zawołała Neslihan Kayra, odrywając wzrok od męża.- Zakryj je teraz.- poleciła

- Sułtanko!- powiedział Ibrahim.- Kazałem sprowadzić te rzeźby. Ja kazałem je tu postawić. I tylko ja mogę zadecydować, co się z nimi stanie.- oznajmił twardym i nieznoszącym sprzeciwu tonem

- Ibrahim...- zaczęła sułtanka

- Moja sułtanko... Nie sprawiaj, byśmy byli na siebie źli w tej sprawie nigdy więcej, błagam cię.- przerwał jej

Neslihan Kayra poddała się i udała się w stronę pałacu, mijając się po drodze z Princess Isabellą. Sułtanka udała się z powrotem do swoich synów nie chcąc spoglądać więcej na te rzeźby. Pod wieczór próbowała poruszyć ponownie ten temat z mężem, jednak on był nieugiętym w tej sprawie, więc musiała się poddać. Następnego dnia, przybył powóz, który miał zabrać Princess Isabellę i jej służące do nowego pałacu

NESLIHAN KAYRA SULTAN *Wspaniałe Stulecie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz