Rozdział 14

874 51 79
                                    

Pov Karl

Siedziałem sobie na kanapie z Nick'iem i tymi dwoma debilami, bo inaczej ich nazwać nie umiem.

Zachciało mi się pić, więc poszedłem w stronę kuchni. Przeszukałem szafki, nic. Otworzyłem lodówkę i zobaczyłem ulubione wino Nick'a. Skąd wiem że ulubione? Jak czasami chodziłem do Dream'a to Sapnap leżał upity na ziemi a obok niego butelka po takim winie i też sam mi powiedział że to jego ulubione. (Logika level harl XD dop. aut.)

Wziąłem je. Już miałem je otwierać, aż nagle wpadł mi do głowy fajny pomysł. Odłożyłem butelkę na miejsce i wruciłem do przyjaciół.

-Będę musiał iść do sklepu bo nic nie ma.-pomiedziałem i powędrowałem do drzwi wyjściowych.

-Idę z tobą.-przytulił mnie szatyn

-A co z tymi debilami. Chcesz ich tu samych zostawić?-spytałem spoglądając na nich

-Nie bo oni dom rozwalą.-zaśmiał się i wyprosił gości

Kiedy wyszli my też wyszliśmy wcześniej zakluczając dom. Podążyliśmy w stronę sklepu który był nie daleko. Na miejscu chłopak wziął wózek sklepowy a ja pobiegłem nie do alejki że słodyczami tylko do monsterków. Wziąłem sobię trzy białe i szukałem Nick'a.

Latałem po sklepie i niechcący potrąciłem jakiegoś bachora który zaczął ryczeć. Szybko uciekłem z miejsca zdarzenia bo za chwilę przyjdzie wkurwiona matka.

Idąc wpadłem na kogoś. Tym kimś była Sandra. Przywitałem się z nią i zaczęliśmy rozmowę.

~Time Skip~

Poczułem jak ktoś przytula mnie od tyłu. Obruciłem się i zobaczyłem mojego chłopaka. Oddałem uścisk.

-Chodz Karl'uś musimy już iść do kasy.-pocałował mnie lekko na co słyszałem cichy pisk dziewczyny z tyłu i zobaczyłem wkurwione miny bab przechodzących obok

Porzegnaliśmy się i ruszyliśmy w stronę kas. Nick wziął to co było potrzebne a ja monsterki, chrupki itp.

Kłóciliśmy się kto płaci. W ostateczności chłopak zapłacił. Byłem na niego trochę zły.

Po wyjściu ze sklepu otworzyłem jeden z napoi i zacząłem pić.

Pov Sapnap

Po drodze spotkaliśmy ah.. JĄ. Podrywała i łasiła się do George'a a on ją odpychał. Clay był widocznie przestraszony. Podszedłem do nich a dziewczyna rzuciła mi się na ręce a ja ją puściłem przez co upadła na ziemię, ale nie przestawała się łasić.

Znowu zobaczyłem tą samą dziewczynę co kiedyś. Kopnęła tą Tiffany do rowu na oczach przestraszonych ludzi. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Odeszła bez słowa. Dziwna jakaś.

Przypomniałem sobie że mam jej numer jak będę w domu to jej podziękuję za pomoc z tą szmatą. Wszyscy szliśmy w stronę domu. Dream trzymał George'a jakby się czegoś bał. Zignorowałem to. Ważne że mam przy sobie mojego ukochanego.

~Time Skip~

Dotarliśmy do domu cali i zdrowi. Dream przez całą drogę nie puszczał George'a. Może coś się stało?

(G-George, K-Karl, N-Nick, D-Dream)

S-Coś się stało że nie puszczałeś George'a przez całą drogę?-spytałem

D-W sumie to tak..ale nie chcę o tym rozmawiać.-odpowiedział

G-Ja wiem o co chodzi.-rzekł brunet

K-Mów.

G-Ta dziewczyna która się do każdego łasi, przyszła do domu Clay'a i pytała się gdzie jesteś Nick. Powiedziałem jej że nie wiem na co ona zaczęła się łasić i przytulać.
Przygwoździła mnie do ściany i kucnęła. Tak żeby wiecie co robić. Zacząłem krzyczeć i kopnąłem tą sukę w rękę. Wtedy przyszybiegł Dream i już nic dalej nie pamiętałem. Obudziłem się w szpitalu a w domu Clay mi wszystko powiedział.-wytłumaczył

Przyjaźń czy coś więcej? /Karlnap/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz